Dion - rozmowy o świecie i nie tylko!

Tylko on ataki puszczał między 2 a 5 rano. Codziennie. I był na grze w ciągu dnia. Po prostu robot, nie człowiek.
Więc jaki wielki jak surka sama się zbierała, festyny i pochody też, ataki w dzień ustawił a w nocy leciały.
Z sypaniem to fakt, wyszło mu i jedynie co mogę zrobić to pogratulować takiego wyniku + rozpisania wysp i konsekwentnego ustawiania "automatu ataków" bo jednak nie każdemu by się chciało.
Taki to mój ograniczony umysł, że wolałbym równą grę. :D


Bardziej supportowi, że nic z tym nie robi. Szkoda bo to zabija rozgrywkę. Po obu stronach.
Każda gra w której coraz więcej botów jest, stopniowo upada. Oby tutaj tak nie było.

a bierzesz pod uwagę tak jak w sumie napisali moi poprzednicy, że każdy ma swój własny zegar biologiczny? Co za tym idzie o innej porze dnia lub nocy jest najbardziej aktywny?

Ty marudzisz na ataki 2-5 rano, gdzie w sumie zdaje się że dostawaliście każdy po 1 na miasto... Ja pamiętam kiedyś czasy, gdy od 6 do 22 leciały mi na miasta cały czas ataki (nieraz na synchro) na nowym systemie... i to było dla mnie bardziej męczące niż gdybym tak dostała taką salwe od Diabelosa ogniami, sprawdziłabym sobie czasy i wiedziała, że to tylko ognie :p
 
A w sumie jest jeszcze jedna kwestia... Na serwerach polskich czasem grają ludzie, którzy może sami w sobie są Polakami, ale nie mieszkają w Polsce, albo w danym momencie ich w niej nie ma. Co za tym idzie - oni też mają zupełnie inny czas u siebie i dla nich nasza 2-5 w nocy może być wczesnym rankiem... :3
 
Tylko on ataki puszczał między 2 a 5 rano. Codziennie. I był na grze w ciągu dnia. Po prostu robot, nie człowiek.
Więc jaki wielki jak surka sama się zbierała, festyny i pochody też, ataki w dzień ustawił a w nocy leciały.
po namyśle przyznam Ci nieco racji - pewnie w większości przypadków byłoby właśnie tak jak piszesz, z tym jak najbardziej trzeba walczyć, tzn zgłaszać, ale akurat Diabel to taki żywy bot :)
 
Diabelosa trza wyciszyć to spokój w nocy :) z resztą do ataków na 8 dało się przywyknąć gorsi byli delikwenci co wysyłali ataki i cofali tylko po to żeby obudzić
 
Mnie to i tak już nie lubią ale co tam

Gratulowałem jako pierwszy pogratuluje jeszcze raz.
Brawo Lisy! Wygrana w pięknym stylu mimo przewagi 1:3 w ilości graczy.

Dla ciekawych dlaczego koalicja przegrała cudaki powód jest jeden i tylko jeden brak zgrania. Niby koalicja a tak naprawdę to każdy sobie rzepkę skrobie. Miało być kolorowo, a wyszło jak zwykle czyli do bani. Wszedłem na serwer za Ferdasem, który nie namówił na grę na luzie bez pościgów za blaszkami, odznaczeniami czy marnymi koronkami. Cośki weszły w sumie jako mięso armatnie, niby mieliśmy paść w pierwszym, drugim miesiącu jak nam gdzieś tam wróżyli, ale udało się nam wytrwać do końca ery cudów:p.

W koalicji praktycznie od samego początku były tarcia, nie mogliśmy się dogadać, współpraca była do bani, każdy sojusz dbał głównie o interesy swoich graczy. Można powiedzieć, że w offie współpracy wg nie było, po za wpisami na oku "Kiedy Akcja". Wybierany był jakiś tam termin i dalej każdy sobie zero współpracy. W deffie nie powiem Chwila nam pomagała, Sigma można powiedzieć "miała tylko dostęp bo naszej zakładki". My do zakładek off ani deff Sigmy czy Chwili wglądu nie mieliśmy. Tak naprawdę na forum wspólne było tylko oczko, bar i deff cośki. Poza nerkami i bobasami prze cały serwer to naszych graczy nic więcej nie łączyło (pomijając deff od Chwili za co bardzo pięknie dziękuje).

O Sigmie pisał zbytnio nie będę bo nie ma o czym byli gdzieś tam na M44/43.

Na początku jak odbyłem kilka rozmów z radnymi chwili byłem przekonany że będzie się grało miło i przyjemnie no ale czas pokazał że niestety nic z tego nie będzie. Początek serwera jakieś tam pierwsze ustalenia no i zaczęło się, pierw zgrzyty o granicę (oczywiście lisy jeszcze daleko i zero z nimi kontaktu) na M54 pomiędzy Cośkami a Chwilą tylko do zjedzenia Exorcist. Pierwsze zgrzyty gdzie gracze z danych sojuszu mogą podbijać a gdzie nie no ale jakoś tam się dobadaliśmy. Po chyba miesiącu Exorcist przestaje istnieć i okazuje się że zaczęło się robić ciasno Chwila opieszale przemieszcza się w kierunku m55, niby brak slotów a raczej niechęć do podbijania miast 1-3k przez co Cośki z racji tego że były bliżej M55 przesuwają się szybciej w kierunku lisów zabierając teren i ograniczając dostęp Chwili do frontu. Kolejny sojusz na drodze ku Lisom to Dudes i tu z racji położenia Cośki zabrały co się da dalej ograniczając Chwili dostęp do frontu. Po rozpadzie Dudes zaczęło się narzekanie że Chwila i Armagedon nie mają i bardzo ograniczony dostęp do frontu. Sigma nie miała ochoty udostępnić terenu na M44, więc Chwila zwróciła się do nas. No i powstały kolejne problemy i zgrzyty. Padło kilka propozycji: pierw żeby wymienić miasta frontowe na jakieś na M54 no ale propozycje jakie dostawaliśmy były nie do zaakceptowania (skałka gdzieś tam w oddali od granicy za miasto na wyspie z rolnikami), potem zaproponowałem żeby Chwila zaplikowała (przejęła miasta 1-3) teren na M65 w spokojnej okolicy, podbudowała miasta to jakiegoś poziomu, a potem zamieniła za w pełni rozbudowane miasta frontowe. Niestety i ta propozycja upadła, okazało się że budowa kilu miast zajmowała wieki bo daleko, bo miasta drugorzędne czy jakieś tam inne pierdoły. Padło stwierdzenie że nikt nie będzie za kogoś odwalał roboty i budował miast więc i ten pomysł upadł. I tak zostało do końca Cośki z największym frontem Chwila z najmniejszym. Propozycje wymiany i budowy upadły, a Chwila otworzyła sobie front z lisami na M46. Nasza współpraca ograniczyła się tylko do zakładki deff. Kolejna spina między nami to sojusz Piraci Barbossy i tu też poszło o teren. Zarzucono nam, że pozwoliliśmy im żeby zajęli górną część M54 i m53 ograniczając Chwili i Armagedonowi rozwój w tamtym kierunku. Poszło o kreskę na mapie, gdzie zaznaczyliśmy granice poniżej której Piraci mają nie wchodzić, a co do terenu nad nią mają dogadać się z Chwilą bo on nas nie interesuje.

Co do działań off po za tylko wpisie na oczku kiedy akcje nic więcej się nie działo od czasu do czasu od Chwili na godzinę, półtora przed kolonem dostawaliśmy info że potrzeba offa czy tam ogni, no ale w takim czasie nic zbytnio nie da się zorganizować, to nasze wspólne działania ograniczały się do kilku paczek. I to tyle w tej kwestii.

I tak czas mijał od naszej niby wspólnej koalicyjnej akcji (ale każdy sobie tylko termin się zbiegał) do akcji lisów. Końcówka grudnia pierwsze nasze wzmianki na wspólnym oku że trzeba przygotować się do Grepolimpi, niestety i tu praktycznie większość olała bo nikomu nie zależało jakoś większość olała sprawę bo głównie cośki miały parcie żeby coś tu ugrać. I tu powstał sojusz Cośki na wakacjach grupa 13 cośków która zaczęła się przygotowywać do eventu. Koalicja obudziła się praktycznie na tydzień przed jego startem. Z racji że byliśmy najbardziej bić zależało nam na bonusie do obrony i o niego zawalczyliśmy w pojedynkę. Bonus do pw po mojej decyzji oddaliśmy Chwili (za co bardzo przepraszam JINX) nawet alfa pisał do mnie i się z nas śmiał że oddaliśmy drugie miejsce. Dopiero w ostatniej konkurencji brało udział więcej graczy z Koalicji i udało się ją wygrać (i tu wielkie dzięki i ukłony w kierunku JINX która przypominała o premkach i zarządzała wszystkim). Po evencie już wiedziałem, że to się nie uda i że Lisy wygrają ten świat bo u nas niby masa, ale tak naprawdę każdy sobie.

Cudaków nie organizowaliśmy bo Cośki od początku przyszły na ten świat z założeniem że cudaków nie stawiamy. Choć przy tylu graczach trochę to słabe, że przegraliśmy wyścig. Zabrakło właśnie najważniejszego "zgrania". Nie wiem jak wyglądały przygotowania bo robiły je Sigma z Chwilą, ale patrząc z boku to szły jak event opisany wyżej. Sojusz KOALICJA powrastał na 3 tygodnie przed cudakmi. Przed tym jak padła propozycja stworzenia jednego sojuszu z graczy sypiących, trwała ze 3 dni debata jaka będzie nazwa sojuszu, jakby to był największy problem i było to najważniejsze. Jak to czytałem to nie mogłem uwierzyć, że takie mamy problemy. Teraz mogę sobie tylko gdybać, ale wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem było by podzielenie cudaków na dwa lub nawet 3 sojusze. Było wiadomo że tu nie ma szans na postawienie wszystkich 7.

Będzie że się teraz wymądrzam i gdzie byłem wcześniej, czemu nie pomagałem w przygotowaniach. Niestety po tych wszystkich przebojach przez cały serwer stwierdziłem, że przecież są bardziej doświadczeni i wiedzą co robią. Jako ten z sojuszu mało znaczącego i tak wszyscy mnie olewają od samego początku wycofałem się w cień. Po którejś tam spinie na forum stwierdziłem że nie będę się udzielał na wspólnym oku i w nic angażował, bo tylko jak zwykle zaogniam sytuacje, a i tak wszystkie moje pomysły i propozycje są odrzucane.

Błędy
1. brak zgrania
2. za duża odległość
3. słabo przygotowany teren zbyt duże rozproszenie
4. nie wykorzystany potencjał łask każdy powinien mieć przypisanych 2-3 graczy do oddawania kompletu łask
5. nie przygotowane wymiany miast
6. burdel w zakładce surowcowej
7. słabe zaangażowanie
8. wszystko na ostatnią chwilę

Od samego początku ktoś coś od nas wymagał nie dając praktycznie nic w zamian, przypominam przyszliśmy tu pograć a nie wygrać, co najwyżej trochę poutrudniać wygrania Lisom.

Tak więc kłóciliśmy się o pierdoły, a wszyscy traktowali Cośki jak przynieś, podaj, pozamiataj.

Koalicja była jednym wielkim nieporozumieniem, istniała tylko w teorii i zostanie zapamiętana jako ta która mimo ogromnej przewagi w ilości graczy, miast, terenu dała się ograć 3-4 razy mniejszemu sojuszowi, który został okrążony a i tak stanął na wysokości zadania. Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Lisów.
 

DeletedUser35664

Guest
Do punktów które podaliście dodaj też Uszka, przez kilka tygodni co dziennie wysyłał w nasze rejony paliki motywując nas odpowiednio do wcześniejszego zagęszczania.
Zrzut ekranu 2022-04-16 o 08.41.24.png
Uszek jedyne z czego będziesz znany po tym serwerze, przynajmniej z naszej strony bo wśród swoich mogłeś coś tam znaczyć nie będę negować to, to że palikowałeś nam nasze wyspy pokojowy osadniku. Musisz być świadomy że te Twoje paliki nie robiły na nas absolutnie żadnego wrażenia, wstając rano i widząc nowo otwartą wyspe byliśmy zaniepokojeni do momentu w którym nie widzieliśmy Twojego nicku. Nawet po wybudowaniu go o ile Ci się to udawało nie robiłeś nimi nic. Do tej pory mam Cię w sąsiedztwie i nie widziałem żadnych mieczyków więc o jakiej ty grze mówisz? Pokaż słynny złotniku. Tylko nie pisz flexujących się masików na sojek bo jeszcze wylecisz.

Zagęszczenie wygrało nam serwerek i nie wiem czy dziękować reszcie radnym czy Tobie, zrobiłeś dla nas więcej niż nie jeden Lis.
 
Mnie to i tak już nie lubią ale co tam

Gratulowałem jako pierwszy pogratuluje jeszcze raz.
Brawo Lisy! Wygrana w pięknym stylu mimo przewagi 1:3 w ilości graczy.

Dla ciekawych dlaczego koalicja przegrała cudaki powód jest jeden i tylko jeden brak zgrania. Niby koalicja a tak naprawdę to każdy sobie rzepkę skrobie. Miało być kolorowo, a wyszło jak zwykle czyli do bani. Wszedłem na serwer za Ferdasem, który nie namówił na grę na luzie bez pościgów za blaszkami, odznaczeniami czy marnymi koronkami. Cośki weszły w sumie jako mięso armatnie, niby mieliśmy paść w pierwszym, drugim miesiącu jak nam gdzieś tam wróżyli, ale udało się nam wytrwać do końca ery cudów:p.

W koalicji praktycznie od samego początku były tarcia, nie mogliśmy się dogadać, współpraca była do bani, każdy sojusz dbał głównie o interesy swoich graczy. Można powiedzieć, że w offie współpracy wg nie było, po za wpisami na oku "Kiedy Akcja". Wybierany był jakiś tam termin i dalej każdy sobie zero współpracy. W deffie nie powiem Chwila nam pomagała, Sigma można powiedzieć "miała tylko dostęp bo naszej zakładki". My do zakładek off ani deff Sigmy czy Chwili wglądu nie mieliśmy. Tak naprawdę na forum wspólne było tylko oczko, bar i deff cośki. Poza nerkami i bobasami prze cały serwer to naszych graczy nic więcej nie łączyło (pomijając deff od Chwili za co bardzo pięknie dziękuje).

O Sigmie pisał zbytnio nie będę bo nie ma o czym byli gdzieś tam na M44/43.

Na początku jak odbyłem kilka rozmów z radnymi chwili byłem przekonany że będzie się grało miło i przyjemnie no ale czas pokazał że niestety nic z tego nie będzie. Początek serwera jakieś tam pierwsze ustalenia no i zaczęło się, pierw zgrzyty o granicę (oczywiście lisy jeszcze daleko i zero z nimi kontaktu) na M54 pomiędzy Cośkami a Chwilą tylko do zjedzenia Exorcist. Pierwsze zgrzyty gdzie gracze z danych sojuszu mogą podbijać a gdzie nie no ale jakoś tam się dobadaliśmy. Po chyba miesiącu Exorcist przestaje istnieć i okazuje się że zaczęło się robić ciasno Chwila opieszale przemieszcza się w kierunku m55, niby brak slotów a raczej niechęć do podbijania miast 1-3k przez co Cośki z racji tego że były bliżej M55 przesuwają się szybciej w kierunku lisów zabierając teren i ograniczając dostęp Chwili do frontu. Kolejny sojusz na drodze ku Lisom to Dudes i tu z racji położenia Cośki zabrały co się da dalej ograniczając Chwili dostęp do frontu. Po rozpadzie Dudes zaczęło się narzekanie że Chwila i Armagedon nie mają i bardzo ograniczony dostęp do frontu. Sigma nie miała ochoty udostępnić terenu na M44, więc Chwila zwróciła się do nas. No i powstały kolejne problemy i zgrzyty. Padło kilka propozycji: pierw żeby wymienić miasta frontowe na jakieś na M54 no ale propozycje jakie dostawaliśmy były nie do zaakceptowania (skałka gdzieś tam w oddali od granicy za miasto na wyspie z rolnikami), potem zaproponowałem żeby Chwila zaplikowała (przejęła miasta 1-3) teren na M65 w spokojnej okolicy, podbudowała miasta to jakiegoś poziomu, a potem zamieniła za w pełni rozbudowane miasta frontowe. Niestety i ta propozycja upadła, okazało się że budowa kilu miast zajmowała wieki bo daleko, bo miasta drugorzędne czy jakieś tam inne pierdoły. Padło stwierdzenie że nikt nie będzie za kogoś odwalał roboty i budował miast więc i ten pomysł upadł. I tak zostało do końca Cośki z największym frontem Chwila z najmniejszym. Propozycje wymiany i budowy upadły, a Chwila otworzyła sobie front z lisami na M46. Nasza współpraca ograniczyła się tylko do zakładki deff. Kolejna spina między nami to sojusz Piraci Barbossy i tu też poszło o teren. Zarzucono nam, że pozwoliliśmy im żeby zajęli górną część M54 i m53 ograniczając Chwili i Armagedonowi rozwój w tamtym kierunku. Poszło o kreskę na mapie, gdzie zaznaczyliśmy granice poniżej której Piraci mają nie wchodzić, a co do terenu nad nią mają dogadać się z Chwilą bo on nas nie interesuje.

Co do działań off po za tylko wpisie na oczku kiedy akcje nic więcej się nie działo od czasu do czasu od Chwili na godzinę, półtora przed kolonem dostawaliśmy info że potrzeba offa czy tam ogni, no ale w takim czasie nic zbytnio nie da się zorganizować, to nasze wspólne działania ograniczały się do kilku paczek. I to tyle w tej kwestii.

I tak czas mijał od naszej niby wspólnej koalicyjnej akcji (ale każdy sobie tylko termin się zbiegał) do akcji lisów. Końcówka grudnia pierwsze nasze wzmianki na wspólnym oku że trzeba przygotować się do Grepolimpi, niestety i tu praktycznie większość olała bo nikomu nie zależało jakoś większość olała sprawę bo głównie cośki miały parcie żeby coś tu ugrać. I tu powstał sojusz Cośki na wakacjach grupa 13 cośków która zaczęła się przygotowywać do eventu. Koalicja obudziła się praktycznie na tydzień przed jego startem. Z racji że byliśmy najbardziej bić zależało nam na bonusie do obrony i o niego zawalczyliśmy w pojedynkę. Bonus do pw po mojej decyzji oddaliśmy Chwili (za co bardzo przepraszam JINX) nawet alfa pisał do mnie i się z nas śmiał że oddaliśmy drugie miejsce. Dopiero w ostatniej konkurencji brało udział więcej graczy z Koalicji i udało się ją wygrać (i tu wielkie dzięki i ukłony w kierunku JINX która przypominała o premkach i zarządzała wszystkim). Po evencie już wiedziałem, że to się nie uda i że Lisy wygrają ten świat bo u nas niby masa, ale tak naprawdę każdy sobie.

Cudaków nie organizowaliśmy bo Cośki od początku przyszły na ten świat z założeniem że cudaków nie stawiamy. Choć przy tylu graczach trochę to słabe, że przegraliśmy wyścig. Zabrakło właśnie najważniejszego "zgrania". Nie wiem jak wyglądały przygotowania bo robiły je Sigma z Chwilą, ale patrząc z boku to szły jak event opisany wyżej. Sojusz KOALICJA powrastał na 3 tygodnie przed cudakmi. Przed tym jak padła propozycja stworzenia jednego sojuszu z graczy sypiących, trwała ze 3 dni debata jaka będzie nazwa sojuszu, jakby to był największy problem i było to najważniejsze. Jak to czytałem to nie mogłem uwierzyć, że takie mamy problemy. Teraz mogę sobie tylko gdybać, ale wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem było by podzielenie cudaków na dwa lub nawet 3 sojusze. Było wiadomo że tu nie ma szans na postawienie wszystkich 7.

Będzie że się teraz wymądrzam i gdzie byłem wcześniej, czemu nie pomagałem w przygotowaniach. Niestety po tych wszystkich przebojach przez cały serwer stwierdziłem, że przecież są bardziej doświadczeni i wiedzą co robią. Jako ten z sojuszu mało znaczącego i tak wszyscy mnie olewają od samego początku wycofałem się w cień. Po którejś tam spinie na forum stwierdziłem że nie będę się udzielał na wspólnym oku i w nic angażował, bo tylko jak zwykle zaogniam sytuacje, a i tak wszystkie moje pomysły i propozycje są odrzucane.

Błędy
1. brak zgrania
2. za duża odległość
3. słabo przygotowany teren zbyt duże rozproszenie
4. nie wykorzystany potencjał łask każdy powinien mieć przypisanych 2-3 graczy do oddawania kompletu łask
5. nie przygotowane wymiany miast
6. burdel w zakładce surowcowej
7. słabe zaangażowanie
8. wszystko na ostatnią chwilę

Od samego początku ktoś coś od nas wymagał nie dając praktycznie nic w zamian, przypominam przyszliśmy tu pograć a nie wygrać, co najwyżej trochę poutrudniać wygrania Lisom.

Tak więc kłóciliśmy się o pierdoły, a wszyscy traktowali Cośki jak przynieś, podaj, pozamiataj.

Koalicja była jednym wielkim nieporozumieniem, istniała tylko w teorii i zostanie zapamiętana jako ta która mimo ogromnej przewagi w ilości graczy, miast, terenu dała się ograć 3-4 razy mniejszemu sojuszowi, który został okrążony a i tak stanął na wysokości zadania. Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Lisów.
Dodałbym do listy "graczy" którzy na tym świecie po prostu byli i ich wkład w grę sojuszu ograniczał się do śmiesznego wysyłania stałek w ilościach żenując niskich
 
Mnie to i tak już nie lubią ale co tam

Gratulowałem jako pierwszy pogratuluje jeszcze raz.
Brawo Lisy! Wygrana w pięknym stylu mimo przewagi 1:3 w ilości graczy.

Dla ciekawych dlaczego koalicja przegrała cudaki powód jest jeden i tylko jeden brak zgrania. Niby koalicja a tak naprawdę to każdy sobie rzepkę skrobie. Miało być kolorowo, a wyszło jak zwykle czyli do bani. Wszedłem na serwer za Ferdasem, który nie namówił na grę na luzie bez pościgów za blaszkami, odznaczeniami czy marnymi koronkami. Cośki weszły w sumie jako mięso armatnie, niby mieliśmy paść w pierwszym, drugim miesiącu jak nam gdzieś tam wróżyli, ale udało się nam wytrwać do końca ery cudów:p.

W koalicji praktycznie od samego początku były tarcia, nie mogliśmy się dogadać, współpraca była do bani, każdy sojusz dbał głównie o interesy swoich graczy. Można powiedzieć, że w offie współpracy wg nie było, po za wpisami na oku "Kiedy Akcja". Wybierany był jakiś tam termin i dalej każdy sobie zero współpracy. W deffie nie powiem Chwila nam pomagała, Sigma można powiedzieć "miała tylko dostęp bo naszej zakładki". My do zakładek off ani deff Sigmy czy Chwili wglądu nie mieliśmy. Tak naprawdę na forum wspólne było tylko oczko, bar i deff cośki. Poza nerkami i bobasami prze cały serwer to naszych graczy nic więcej nie łączyło (pomijając deff od Chwili za co bardzo pięknie dziękuje).

O Sigmie pisał zbytnio nie będę bo nie ma o czym byli gdzieś tam na M44/43.

Na początku jak odbyłem kilka rozmów z radnymi chwili byłem przekonany że będzie się grało miło i przyjemnie no ale czas pokazał że niestety nic z tego nie będzie. Początek serwera jakieś tam pierwsze ustalenia no i zaczęło się, pierw zgrzyty o granicę (oczywiście lisy jeszcze daleko i zero z nimi kontaktu) na M54 pomiędzy Cośkami a Chwilą tylko do zjedzenia Exorcist. Pierwsze zgrzyty gdzie gracze z danych sojuszu mogą podbijać a gdzie nie no ale jakoś tam się dobadaliśmy. Po chyba miesiącu Exorcist przestaje istnieć i okazuje się że zaczęło się robić ciasno Chwila opieszale przemieszcza się w kierunku m55, niby brak slotów a raczej niechęć do podbijania miast 1-3k przez co Cośki z racji tego że były bliżej M55 przesuwają się szybciej w kierunku lisów zabierając teren i ograniczając dostęp Chwili do frontu. Kolejny sojusz na drodze ku Lisom to Dudes i tu z racji położenia Cośki zabrały co się da dalej ograniczając Chwili dostęp do frontu. Po rozpadzie Dudes zaczęło się narzekanie że Chwila i Armagedon nie mają i bardzo ograniczony dostęp do frontu. Sigma nie miała ochoty udostępnić terenu na M44, więc Chwila zwróciła się do nas. No i powstały kolejne problemy i zgrzyty. Padło kilka propozycji: pierw żeby wymienić miasta frontowe na jakieś na M54 no ale propozycje jakie dostawaliśmy były nie do zaakceptowania (skałka gdzieś tam w oddali od granicy za miasto na wyspie z rolnikami), potem zaproponowałem żeby Chwila zaplikowała (przejęła miasta 1-3) teren na M65 w spokojnej okolicy, podbudowała miasta to jakiegoś poziomu, a potem zamieniła za w pełni rozbudowane miasta frontowe. Niestety i ta propozycja upadła, okazało się że budowa kilu miast zajmowała wieki bo daleko, bo miasta drugorzędne czy jakieś tam inne pierdoły. Padło stwierdzenie że nikt nie będzie za kogoś odwalał roboty i budował miast więc i ten pomysł upadł. I tak zostało do końca Cośki z największym frontem Chwila z najmniejszym. Propozycje wymiany i budowy upadły, a Chwila otworzyła sobie front z lisami na M46. Nasza współpraca ograniczyła się tylko do zakładki deff. Kolejna spina między nami to sojusz Piraci Barbossy i tu też poszło o teren. Zarzucono nam, że pozwoliliśmy im żeby zajęli górną część M54 i m53 ograniczając Chwili i Armagedonowi rozwój w tamtym kierunku. Poszło o kreskę na mapie, gdzie zaznaczyliśmy granice poniżej której Piraci mają nie wchodzić, a co do terenu nad nią mają dogadać się z Chwilą bo on nas nie interesuje.

Co do działań off po za tylko wpisie na oczku kiedy akcje nic więcej się nie działo od czasu do czasu od Chwili na godzinę, półtora przed kolonem dostawaliśmy info że potrzeba offa czy tam ogni, no ale w takim czasie nic zbytnio nie da się zorganizować, to nasze wspólne działania ograniczały się do kilku paczek. I to tyle w tej kwestii.

I tak czas mijał od naszej niby wspólnej koalicyjnej akcji (ale każdy sobie tylko termin się zbiegał) do akcji lisów. Końcówka grudnia pierwsze nasze wzmianki na wspólnym oku że trzeba przygotować się do Grepolimpi, niestety i tu praktycznie większość olała bo nikomu nie zależało jakoś większość olała sprawę bo głównie cośki miały parcie żeby coś tu ugrać. I tu powstał sojusz Cośki na wakacjach grupa 13 cośków która zaczęła się przygotowywać do eventu. Koalicja obudziła się praktycznie na tydzień przed jego startem. Z racji że byliśmy najbardziej bić zależało nam na bonusie do obrony i o niego zawalczyliśmy w pojedynkę. Bonus do pw po mojej decyzji oddaliśmy Chwili (za co bardzo przepraszam JINX) nawet alfa pisał do mnie i się z nas śmiał że oddaliśmy drugie miejsce. Dopiero w ostatniej konkurencji brało udział więcej graczy z Koalicji i udało się ją wygrać (i tu wielkie dzięki i ukłony w kierunku JINX która przypominała o premkach i zarządzała wszystkim). Po evencie już wiedziałem, że to się nie uda i że Lisy wygrają ten świat bo u nas niby masa, ale tak naprawdę każdy sobie.

Cudaków nie organizowaliśmy bo Cośki od początku przyszły na ten świat z założeniem że cudaków nie stawiamy. Choć przy tylu graczach trochę to słabe, że przegraliśmy wyścig. Zabrakło właśnie najważniejszego "zgrania". Nie wiem jak wyglądały przygotowania bo robiły je Sigma z Chwilą, ale patrząc z boku to szły jak event opisany wyżej. Sojusz KOALICJA powrastał na 3 tygodnie przed cudakmi. Przed tym jak padła propozycja stworzenia jednego sojuszu z graczy sypiących, trwała ze 3 dni debata jaka będzie nazwa sojuszu, jakby to był największy problem i było to najważniejsze. Jak to czytałem to nie mogłem uwierzyć, że takie mamy problemy. Teraz mogę sobie tylko gdybać, ale wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem było by podzielenie cudaków na dwa lub nawet 3 sojusze. Było wiadomo że tu nie ma szans na postawienie wszystkich 7.

Będzie że się teraz wymądrzam i gdzie byłem wcześniej, czemu nie pomagałem w przygotowaniach. Niestety po tych wszystkich przebojach przez cały serwer stwierdziłem, że przecież są bardziej doświadczeni i wiedzą co robią. Jako ten z sojuszu mało znaczącego i tak wszyscy mnie olewają od samego początku wycofałem się w cień. Po którejś tam spinie na forum stwierdziłem że nie będę się udzielał na wspólnym oku i w nic angażował, bo tylko jak zwykle zaogniam sytuacje, a i tak wszystkie moje pomysły i propozycje są odrzucane.

Błędy
1. brak zgrania
2. za duża odległość
3. słabo przygotowany teren zbyt duże rozproszenie
4. nie wykorzystany potencjał łask każdy powinien mieć przypisanych 2-3 graczy do oddawania kompletu łask
5. nie przygotowane wymiany miast
6. burdel w zakładce surowcowej
7. słabe zaangażowanie
8. wszystko na ostatnią chwilę

Od samego początku ktoś coś od nas wymagał nie dając praktycznie nic w zamian, przypominam przyszliśmy tu pograć a nie wygrać, co najwyżej trochę poutrudniać wygrania Lisom.

Tak więc kłóciliśmy się o pierdoły, a wszyscy traktowali Cośki jak przynieś, podaj, pozamiataj.

Koalicja była jednym wielkim nieporozumieniem, istniała tylko w teorii i zostanie zapamiętana jako ta która mimo ogromnej przewagi w ilości graczy, miast, terenu dała się ograć 3-4 razy mniejszemu sojuszowi, który został okrążony a i tak stanął na wysokości zadania. Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Lisów.
Ale z jednym się nie zgodzę. Zapomnieliście o tym ile razy Chwila wysyłała Wam deffa na bunty w tym do ludzi co nie mieli premek a byli na froncie? Gdzie nie było infa o tym czy lecą ataki i nagle miasta stracone? Więc czy aby na pewno nic nie dostawaliście?
 
Do punktów które podaliście dodaj też Uszka, przez kilka tygodni co dziennie wysyłał w nasze rejony paliki motywując nas odpowiednio do wcześniejszego zagęszczania.
View attachment 14361
Uszek jedyne z czego będziesz znany po tym serwerze, przynajmniej z naszej strony bo wśród swoich mogłeś coś tam znaczyć nie będę negować to, to że palikowałeś nam nasze wyspy pokojowy osadniku. Musisz być świadomy że te Twoje paliki nie robiły na nas absolutnie żadnego wrażenia, wstając rano i widząc nowo otwartą wyspe byliśmy zaniepokojeni do momentu w którym nie widzieliśmy Twojego nicku. Nawet po wybudowaniu go o ile Ci się to udawało nie robiłeś nimi nic. Do tej pory mam Cię w sąsiedztwie i nie widziałem żadnych mieczyków więc o jakiej ty grze mówisz? Pokaż słynny złotniku. Tylko nie pisz flexujących się masików na sojek bo jeszcze wylecisz.

Zagęszczenie wygrało nam serwerek i nie wiem czy dziękować reszcie radnym czy Tobie, zrobiłeś dla nas więcej niż nie jeden Lis.
Na byblosie też skakał, cale szczęście Wielki Wódz OsZczepCS się go pozbył
 
Ale z jednym się nie zgodzę. Zapomnieliście o tym ile razy Chwila wysyłała Wam deffa na bunty w tym do ludzi co nie mieli premek a byli na froncie? Gdzie nie było infa o tym czy lecą ataki i nagle miasta stracone? Więc czy aby na pewno nic nie dostawaliście?

Ale przecież napisane jest ze za deffa od chwili dziekuje i że to jedyne pole gdzie była jakaś tam współpraca. Wystarczylo przeczytac cały mój wpis od deski do deski :)
 
Generanie ja nie mam pojecia dlaczego wy tworzycie jakies Koalicje i chcecie całym swiatem walczyć na jeden inny?? Co wam to daje ?
Gdybyscie bili sie kazdy na kazdego, to i cos by sie dzialo a i by czesciowo moze ktos od was wygral razem z wielkimi Lisami, a tak to zbłazniliscie sie tylko na koniec i na zawsze bedzie pamietane jakie z was patałachy są.

Ave Libijczyk
 
Do góry