"Są 2 rodzaje poczucia własnej wartości:
1) Warunkowe - zależy od Twoich sukcesów, porażek, pozycji zawodowej, ilości pieniędzy, przeszłości, opinii innych, mocnych i słabych stron, wyglądu itp. Ten typ poczucia własnej wartości widoczny na zdjęciu Albert Ellis (legendarny psycholog, jeden z ojców współczesnych terapii poznawczo-behawioralnych) nazwał największą chorobą ludzkości.
Utrzymując je nigdy bowiem nie poczujesz się prawdziwie wystarczający i dobrze w swojej skórze.
2) Bezwarunkowe - ono bazuje wyłącznie na Twojej wartości jako istoty ludzkiej.
Nie zależy od Twojego wyglądu, wieku, porażek, błędów, słabych stron, sukcesów w życiu prywatnym i kariery, ilości pieniędzy itp.
Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę, że to jaki typ poczucia własnej wartości w sobie nosisz, to nie tylko kwestia dobrego samopoczucia.
Bezwarunkowe poczucie własnej wartości sprawia m.in., że opinie innych, ich uznanie, akceptacja, ocena i krytyka przestają określać to, jak sam o sobie myślisz i się ze sobą czujesz.
To sprawia, że przestajesz czuć potrzebę, by ciągle zabiegać o czyjeś UZNANIE. Do tego maleje Twój strach przed odrzuceniem, odmową, stajesz się ZNACZNIE bardziej odporny na krytykę, odmowę, poniżenie czy naciski, jakie wywierają na Ciebie inni.
To z kolei rodzi m.in.
- Naturalną ASERTYWNOŚĆ. Gdy nie boisz się jak ktoś zareaguje i co sobie o Tobie pomyśli, znacznie prościej jest odmawiać rzeczom, na które nie chcesz się zgodzić.
- Mniejszy STRACH przed porażką, a więc daje Ci znacznie większą motywację, odwagę i wytrwałość, aby realizować swoje cele i marzenia.
Bezwarunkowe poczucie własnej wartości sprawia dodatkowo, że porażki nie powodują, że gorzej o sobie myślisz. Dzięki temu eliminujesz jeden z głównych powodów odkładania rzeczy na później.
I wtedy okazuje się, że potrafisz działać z pełną mocą.
Normalnie bowiem mnóstwo naszej energii idzie ciągle w to, abyśmy budowali i utrzymywali korzystny obraz siebie. I to nie tylko w oczach innych, ale przede wszystkim w wobec samego siebie
To tak, jakbyś miał na Windowsie ciągle odpalone dwa programy, które działają nieustannie w tle i obciążają 80% Twojego procesora. Przez to wszystko inne, co naprawdę ważne ma do dyspozycji tylko ułamek Twojego potencjału i mocy.
Te 2 programy to właśnie “ciągłe dbanie i szukanie sposobów na podnoszenie poczucia własnej wartości, filtrowanie każdej sytuacji pod tym kątem” oraz robienie tego samego tylko przez pryzmat innych osób na zasadzie “Co o mnie pomyślą, co powiedzą i jak to wpłynie na moje samopoczucie”.
Gdy się od tego uwolnisz, gdy zamkniesz te 2 programy, nagle okaże się, że masz znacznie więcej mocy, motywacji do działania, codziennej energii, witalności i prościej Ci się skupiać, bo nie przejmujesz się tak mocno tym czy Ci wyjdzie czy nie.
- Zyskujesz też większą CHARYZMĘ i siłę przebicia.
Stajesz się bowiem osobą, którą po prostu łatwiej szanować, bo wiadomo, że Twoje zdanie, Twoja opinia coś znaczy i nie pochodzi z wewnętrznych kompleksów i niepewności.
Nie jest próbą podbicia swojego ego, pokazania, że też się liczysz, że jesteś ważny. Nie jest próbą imponowania innym, zyskania podziwu, uznania, podlizania się komuś, przypodobania.
Gdy wiadomo, że tego nie potrzebujesz, nagle zaczynasz być zupełnie inaczej postrzegany, Twoja mowa ciała jest inna, inaczej się komunikujesz - ten typ wewnętrznego spokoju i pewności siebie widać. On promienieje.
To psychologia - tutaj wszystko jest ze sobą połączone.
Więc co Ty na to, żeby przestać się rozdrabniać i zajmować się powierzchownie każdą z powyższych rzeczy osobno?
A zamiast tego skupić się w pierwszej kolejności na zbudowaniu bezwarunkowego poczucia własnej wartości, z którego one naturalnie się rodzą (i bez którego nigdy i tak się w pełni nie udadzą)?"