DeletedUser13617
Guest
Odp: Polityka
Nie idźmy tą drogą Hini, bo to droga donikąd
Polecić to ja mogę dobrą książkę.
Starałem się tylko pokazać, że ludzie dokonują wyborów na podstawie mało racjonalnych przesłanek.
Jakaś Pani powie, że lubi ład, porządek i dyscyplinę a wybierze kogoś kto jest zaprzeczeniem jej wzorca bo: ma ładny uśmiech, lubi go lubiana prezenterka telewizyjna, wredna sąsiadka lubi kontrkandydata, ma ładne dzieci.
Jakiś Pan będzie twierdził, że ma lewicowe poglądy ale będzie oddawał głos na polityków SLD podjeżdżających na protesty głodowe swoimi jaguarami. Tylko dlatego, że mama z tatem byli milicjantami a w domu na wigilii śpiewało się padmaskownyje wieciera.
I co najfajniejsze każde dorobi do tego jakąś mądrą teorię
Mi się rządy platformy nie podobały. Zasypani taką górą pieniędzyz UE na tym forum stworzylibyśmy lepszy, sprawniejszy i uczciwszy rząd. No ale nic - było minęło. Tak zdecydowali Panowie i Panie wyborcy. Teraz kolej na następnych, bo mamy demokrację.
A za prawdziwych polityków to ja uważam niewielu uczestników sceny politycznej. W sumie jest ich chyba tylko dwóch. Jeden na Żoliborzu a drugi na ostatnim pietrze budynku Agory. I tylko oni mają jakieś wizje jak powinna wyglądać Polska. I tylko te dwie wizje są w sporze. Reszta to świnki zmieniające się przy korytkach.
- - - Automatycznie połączono posty - - -
A co do PSL...to trochę nie tak, ze ich ludność wiejska popiera, bo za mało im to w procentach wychodzi. PSL przez lata koalicyjnego wspierania wiekszych od siebie wypracował sobie taka metodę i sposób na zycie ze za wszystko mu trzeba było płacić stanowiskami. Z pierwszej reki słyszałem jak za poparcie ustawy chcieli jakąś radę nadzorczą i..księgową w Krusie w jakiejś pipidówie.
Dobrze powiedział Kukiz ostatnio - PSL działa jak zorganizowana grypa przestępcza. Choc ja bym raczej uzył sformułowania ze jak partyjny Urząd Pracy.
I to sa ich wyborcy. Urzedniczki z Krusu, Agencji Rolnych i ich rodziny. Chłopi dawno głosują na PiS lub PO w większości.
To jest też jeden z powodów dla których to własnie PSL będzie teraz najbardziej tępiony. Zero marszałka, zero konfitur i przywilejów i wycinka w terenie. Tej partii niedługo nie bedzie.
- - - Automatycznie połączono posty - - -
niezly tekst
Z drugiej strony, Twoim zdaniem - kto jest na takim poziomie, że z czystym sumieniem byś go polecił jako dobry wybór?
Nie idźmy tą drogą Hini, bo to droga donikąd
Starałem się tylko pokazać, że ludzie dokonują wyborów na podstawie mało racjonalnych przesłanek.
Jakaś Pani powie, że lubi ład, porządek i dyscyplinę a wybierze kogoś kto jest zaprzeczeniem jej wzorca bo: ma ładny uśmiech, lubi go lubiana prezenterka telewizyjna, wredna sąsiadka lubi kontrkandydata, ma ładne dzieci.
Jakiś Pan będzie twierdził, że ma lewicowe poglądy ale będzie oddawał głos na polityków SLD podjeżdżających na protesty głodowe swoimi jaguarami. Tylko dlatego, że mama z tatem byli milicjantami a w domu na wigilii śpiewało się padmaskownyje wieciera.
I co najfajniejsze każde dorobi do tego jakąś mądrą teorię
Mi się rządy platformy nie podobały. Zasypani taką górą pieniędzyz UE na tym forum stworzylibyśmy lepszy, sprawniejszy i uczciwszy rząd. No ale nic - było minęło. Tak zdecydowali Panowie i Panie wyborcy. Teraz kolej na następnych, bo mamy demokrację.
A za prawdziwych polityków to ja uważam niewielu uczestników sceny politycznej. W sumie jest ich chyba tylko dwóch. Jeden na Żoliborzu a drugi na ostatnim pietrze budynku Agory. I tylko oni mają jakieś wizje jak powinna wyglądać Polska. I tylko te dwie wizje są w sporze. Reszta to świnki zmieniające się przy korytkach.
- - - Automatycznie połączono posty - - -
A co do PSL...to trochę nie tak, ze ich ludność wiejska popiera, bo za mało im to w procentach wychodzi. PSL przez lata koalicyjnego wspierania wiekszych od siebie wypracował sobie taka metodę i sposób na zycie ze za wszystko mu trzeba było płacić stanowiskami. Z pierwszej reki słyszałem jak za poparcie ustawy chcieli jakąś radę nadzorczą i..księgową w Krusie w jakiejś pipidówie.
Dobrze powiedział Kukiz ostatnio - PSL działa jak zorganizowana grypa przestępcza. Choc ja bym raczej uzył sformułowania ze jak partyjny Urząd Pracy.
I to sa ich wyborcy. Urzedniczki z Krusu, Agencji Rolnych i ich rodziny. Chłopi dawno głosują na PiS lub PO w większości.
To jest też jeden z powodów dla których to własnie PSL będzie teraz najbardziej tępiony. Zero marszałka, zero konfitur i przywilejów i wycinka w terenie. Tej partii niedługo nie bedzie.
- - - Automatycznie połączono posty - - -
niezly tekst
Karol Mroziński
47 min · Edytowany ·
Boję się powrotu PO i PSL do władzy. Pamiętam dobrze te czasy. Pamiętam tę duszną atmosferę. Moje dzieci wyrywane z łóżek w wieku sześciu lat, odprowadzane do szkoły. Pamiętam ich płacz. Ich łzy. Wyciągały rączki: "tato, tato!", a ja nie mogłem nic zrobić. Szwadrony MEN rozrywały im plecaczki, wyciągały pączki, batoniki. Rzucały je na "stosy wstydu", jak nazywano te ogniska, i paliły. Pamiętam to.
Pamiętam te spojrzenia kolegów z pracy, kiedy szliśmy na obiad. "A ty nie jesz ośmiorniczek?", pytali z uśmiechem. Pamiętam te uśmiechy. A mnie nie było stać na ośmiorniczki. Wstyd. Brałem więc kredyt, brałem chwilówkę obiadówkę i jadłem ośmiorniczki. Jadłem te macki pierdzielone. Pamiętam to.
Albo kiedy mój kolega Sławek pytał mnie o godzinę. Co chwila pytał. A ja nie miałem zegarka. I znów wstyd, bo on miał. Za 150 000 złotych. Z pensji urzędnika. Pamiętam to. Osiem lat pytań o godzinę. Osiem lat wstydu.
To się wszystko przekładało na moją rodzinę. Mój ojciec - marszałek województwa. Matka - jego zastępca. Wujek sekretarz biura. Jego żona w sejmiku. Siostra radna. Pies siostry - główny doradca do spraw ochrony środowiska. I tylko ja nie na etacie państwowym. Pamiętam te rozmowy przy stole. "Weź udział w konkursie na szefa delegatury NIK", mówił ojciec, "Takie proste pytania mają na egzaminie, aż żal nie startować". "Skąd wiesz, że proste", pytałem. "Jak ty wystartujesz, to będą proste", odpowiadał ojciec, "Zresztą sam je sobie wcześniej przeczytasz". A ja nie chciałem być szefem delegatury. Ojciec się obraził. Matka też. Tak samo, wujek, jego żona i siostra. Pies nasrał mi na dywan i zgwałcił poduszkę.
Ale najgorzej było na koniec, po wyborach. Dwa tygodnie w domu niszczarki chodziły. Ojciec tak się rozpędził, że przy okazji przemielił całą moją kolekcję Świata Książki, razem ze starymi Gamblerami i CKM-ami spod łóżka. Koledzy w pracy wynosili z biura parowary, wieże CD, żyrandole, czajniki, kostki z sedesów. Co się dało. Tylko ręczniki papierowe zostawili, ale na wszelki wypadek wszystkie obsmarkali, żeby nikt ich już nie użył. Mnie kazali wziąć sobie krzesło. Nie chciałem. "Bierz, bierz", mówili, "podwieziemy cię do domu służbowym autem, bo jeszcze trochę papierów twojemu ojcu wieziemy". No to wziąłem to krzesło. Ale nie podwieźli mnie, bo kierowcy służbowego auta wyssali przez rurkę całe paliwo z baku. I zostałem sam z tym krzesłem na ulicy, jak ten -cenzura- w parowarze. Pamiętam to.
Ostatnia edycja: