DeletedUser
Guest
to juz wiem czemu nie gralem w plemiona
bo to przeciez czysty bezsens , grac, rozbudowywac sie, a tu nagle ktos troche lepszy przejmie moje miasto , a ja jedno co moge zrobic to tylko patrzec
Nie tylko patrzeć. Słyszałeś kiedyś powiedzenie, że najlepszą obroną jest atak? To zabawa, a zabawa nie mająca końca stanie się męcząca.
Dobry sojusz to też podstawa. Nie wiem czemu wszyscy pchają się do masówek. Ja sobie chwalę mniejsze bardziej zgrane sojusze. Gracze nie powinni być za blisko siebie (bo to opóźnia rozwój) ale nie powinni być też za daleko (bo to utrudnia pomoc). Na razie mój sojusz mi się sprawdza. Jesteśmy 7 na morzu co może nie jest to samo co TOP 1. Ale moi lubią powalczyć. Nie ma, że ktoś tam się boi zaatakować albo unika udzielenia pomocy. A sąsiednie sojusze jakoś nie bardzo się kwapią do pomagania swoim. Jeszcze nie straciliśmy wioski, a jak stracimy to ona do nas wróci. Wszystko zależy od nastawienia graczy w sojuszu, bo jak ktoś gra tylko dla siebie i w razie czego woła pomocy, to niech się potem nie dziwi, że sąsiad będzie miał podobne nastawienie i mu tej pomocy nie udzieli, bo po co się narażać. Jeśli zaś gracze działają wspólnie to razem osiągną więcej.