Sojusze

  • Rozpoczynający wątek andrev1
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser

Guest
:DBo twórcy masówek chcą zdobyć Top 1.Kłopot polega na tym, że taki sojusz trudno kontrolować.Poza tym pozostaje kwestia udzielania sobie pomocy, oraz udzielania sie na forum sojuszu. Przeważnie jest tak, że 80% członków plemienia wogóle nie wie co sie dzieje wewnątrz, a 20 % nie gra od jakiegoś czasu.Inną rzeczą w masówkach jest to, że władze nie organizują progów i terminów które motywują graczy ale trzymają[czesto farmy innych] ze względu na pk.
Tak jak pisali przedmówcy sojusze do 50 graczy, ostra rotacja [oporni won] i do przodu.

Pozdrawiam
Neytiri
 

DeletedUser

Guest
Ja sądze ze sojuszu moze mniec nawet 300 członków a być zgrany jeżeli jest dość blisko siebie, ktoś wspomniał ze to za wczeście na rozmowe na ten temat ;] a ja sadze ze pogadac zawsze mozna ;]

Sojusz nie zalezy od ilosci tylko od przywodztwa jezeli trzymany jest silna reka to wiadomo ze wyjdzie na ludzi chodz jego ilosc moze sie zmiejszyc;]

Ja sadze ze te sojusze ktore teraz sa w Top przetrwaja a powiedzia, przekonamy sie o ich wartosci jak rusza pierwsze wojny ;]
 

DeletedUser

Guest
No panowie i panie mało komentarzy widzę a mieliśmy poważną fuzje na naszym ś. Legion Ateński sojusz w tej chwili top 2 ale tylko dla tego że na przedzie masarnia ale pod względem indywidualnym bijący ja na łeb na szyje. Jeśli fuzja będzie udana to ciężko będzie im uszczknąć chwały, dopiero jak 2-3 średniaków jeśli chodzi o liczbę graczy(czytaj normalne sojusze nie masarnie) się zbierze to będzie mogło z nimi konkurować:)
 

DeletedUser

Guest
Ale jak ciężką ręką co??
Jak ktoś lubi być w masówkach to jego sprawa.

ja uważam że sojusze z top-ek, po pierwszych wojnach spadną w statach oraz bedą mało znaczące. Ewentualnie się rozpadną.
Dla masówek mówię nie...

Obecnie jestem w sojuszu z spora ilością graczy było aż 110, teraz jest 80 po ostrej selekcji.:) Więc mam nadzieje zostaną najlepsi
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Ja sądze ze sojuszu moze mniec nawet 300 członków a być zgrany jeżeli jest dość blisko siebie, ktoś wspomniał ze to za wczeście na rozmowe na ten temat ;] a ja sadze ze pogadac zawsze mozna ;]


Sojusz nie zalezy od ilosci tylko od przywodztwa jezeli trzymany jest silna reka to wiadomo ze wyjdzie na ludzi chodz jego ilosc moze sie zmiejszyc;]

Ja sadze ze te sojusze ktore teraz sa w Top przetrwaja a powiedzia, przekonamy sie o ich wartosci jak rusza pierwsze wojny ;]

Nie wiem jak może się zgrać 300 osób. Jak są blisko siebie to nie mają miejsca na rozwój, w tej grze max. 2 osoby na wyspie powinny być, inaczej nie ma gdzie farmić.
Co do trzymania sojuszu silna ręką, to ja uważam że przewagę maja zawsze sojusze demokratyczne i czas pokarze że mam rację. Zgranie sojuszu to wzajemna współodpowiedzialność, wspólne podejmowanie decyzji, zaufanie, a nie wydawanie rozkazów i ich słuchanie.
A co do TOP, to uważam że wszystko się zmieni, to kwestia czasu.

takie moje zdanie
 

DeletedUser

Guest
Ze swego doświadczenie wiem ze demokracja to najgorszy ustrój w sojuszu jaki może być. Parwdziewie mocne plemiona albo podlegały radzie albo założycielowi całkowicie. Nawet w historii mam takie przykłady: tam gdzie był absolutyzm tam była potęga-Francja,Austria,Niemcy a gdzie demokracja lipa-Polska Szlachecka.
Bądźmy realistami, przywódcy są po to by organizować sojusz owszem ważny jest głos graczy ale to rada ustala kierunek działań.
 

DeletedUser525

Guest
Krótkie wtrącenie do dyskusji

Demokracja w sojuszu jest możliwa bo sam jako założyciel ją stosuję choć nie można mówić o tak zwanej, pełnej demokracji bo to raczej rozwaliło by sojusz.

Rzecz w tym że trzeba ją umiejętnie stosować .

Tylko naprawdę ważne i kluczowe decyzje dla sojuszu mogą być poddawane pod demokratyczny osąd czyli głosowanie.

Bieżące sprawy i decyzje muszą podejmować gracze w wąskim gronie
( Rada Sojuszu ) i jest to normalne i w pełni demokratyczne zwłaszcza jeżeli została wybrana w glosowaniu czyli demokratycznie to ma mandat do podejmowania bieżących decyzji.

Praktycznie to się sprawdza nasz sojusz Ateński Związek Morski liczy
dziś 31 graczy mamy 5 osobową Radę Strategów.
Wiecej szczegółów nie będę zdradzał odsyłam do statystyk i ciągłej progresji naszego sojuszu.

Pozdrawiam dyskutantów. :)
 

DeletedUser

Guest
Ze swego doświadczenie wiem ze demokracja to najgorszy ustrój w sojuszu jaki może być. Parwdziewie mocne plemiona albo podlegały radzie albo założycielowi całkowicie. Nawet w historii mam takie przykłady: tam gdzie był absolutyzm tam była potęga-Francja,Austria,Niemcy a gdzie demokracja lipa-Polska Szlachecka.
Bądźmy realistami, przywódcy są po to by organizować sojusz owszem ważny jest głos graczy ale to rada ustala kierunek działań.

A ja ze swojego doświadczenia w tego typu grach, wiem ze sojusze despotyczne szybko sie rozpadają. Tracą na wartości, demokracja w sojuszu jest potrzebna, pozwala czuc sie potrzebnym w sojuszu, i aktywnie brać udział w nim. :)

P.S
Ateński Związek Morski dobry sojusz, średnia pkt bardzo dobra oby tak dalej :)
pozdro:)
 

DeletedUser

Guest
Ze swego doświadczenie wiem ze demokracja to najgorszy ustrój w sojuszu jaki może być. Parwdziewie mocne plemiona albo podlegały radzie albo założycielowi całkowicie. Nawet w historii mam takie przykłady: tam gdzie był absolutyzm tam była potęga-Francja,Austria,Niemcy a gdzie demokracja lipa-Polska Szlachecka.
Bądźmy realistami, przywódcy są po to by organizować sojusz owszem ważny jest głos graczy ale to rada ustala kierunek działań.

Demokracja nie jest idealnym systemem, ale najlepszym jaki do tej pory udało się człowiekowi wymyślić. Oczywiście nie wszystkie decyzje czy to w państwie czy w sojuszu są podejmowane głosowaniem, szczególnie jak sojusz ma dużo graczy. Absolutyzm, może prowadzić do potęgi, ale zależy kto jest tym despotą, bo może byc na odwrót. Demokracja to rozwój, stopniowy i stały.

A co do przykładów z historii:

Francja-potęgą stała się po rewolucji.
Polska-to co wyrabiała szlachta to nie była demokracja.
Austria-potęgę absolutyzmu zrewidowała I wojna światowa.
Niemcy-zawsze się wymykają wszelkim porównaniom i zawsze sobie dadzą radę, bez względu na ustrój.

Stany Zjednoczone-demokracja a jednak nie lipa.
 

DeletedUser

Guest
Albo Monarchia Parlamentarna. Dobry ustrój, jeśli chodzi o sojusze, chociaż osobiście nie mam zamiaru w swoim takiego czegoś wprowadzać. Demokracja jest ciekawym pomysłem, bo każdy gracz w sojuszu może czuć się równy i wiedzieć, że jego zdanie się liczy. Wtedy gracze chętniej działają wewnątrz grupy, bo czują się ważni.

Ja propaguję równiejszą równość, znaczy się - u mnie w sojuszu każdy ma głos i może go bez problemu wyrazić. Gdy moi ludzie nie zgadzają się na sojusz z innym sojuszem i poprą to dobrymi argumentami - nie zawrę umowy. Ale anarchia i samowolka to nie jest, przynajmniej na razie.
 

DeletedUser

Guest
Voltan chyba historie znasz kiepsko.

Francja-Potęga zbudowana dzięki polityce Richelieu i Złotej Klatce Wersalu. Rewolucja francuska przetrwał tylko dla tego że miała to co stworzył absolutyzm. Napoleon zresztą powrócił w pewnym sensie do absolutyzm i co dzięki temu osiągnął każdy wie.

Niemcy-a właściwie Prusy dzięki absolutyzmowi się odbudował a potem stworzył potęgę tego państwa.

Austria-po prostu padła ofiarą silniejszych Prus.

W Polsce mieliśmy co by nie powiedzieć demokracje szlachecką. Że byli to ludzie nie udolni i przekupni to już inna sprawa. Dopóki król miał silną pozycje byliśmy jedną z największych albo i największą potęgą ówczesnych czasów.
Zależność zachodu od naszego zboża była niewyobrażalna.

Stany Zjednoczone to przedziwny twór wymakający się porównaniom.

Demokracja jest odpowiedzią na potrzebę wolności i poczucia równouprawnienia każdego człowieka.

Ale w sojuszu nastawiamy się na jakiś cel więc naturalne jest podanie się przewodnictwu. Powiedz mi w jakie firmie czy w armii widziałeś demokracje. Podstawową potrzebą każdego z nas jest tu bezpieczeństwo i sprawna organizacja działań. Jeśli władze sojuszu są w stanie to zapewnić a także osiągamy cele z góry jesteśmy zadowoleni. Rywalizacja pozwala nam zmniejszyć potrzebę wolności i równouprawnienia na rzecz osiągnięcia wyniku i bezpieczeństwa. Sprawne zdecydowane przywództwo daje nam doskonałe zarządzie a demokracja wprowadza niepotrzebny chaos.
 

DeletedUser

Guest
Gry przeglądarkowe mają niewiele wspólnego z realem. Jak jesteś obywatelem państwa o ustroju absolutystycznym, to nikt cię nie pyta o zdanie: wbijają cię w kamasze i posyłają na wojnę. Tu jest inaczej: jak ktoś będzie rządził sojuszem twardą ręką, nie licząc się z innymi, to mu się ludzie zwiną i zostanie sam. Ludzie chcą uczestniczyć w grze na różnych poziomach, także na tym "politycznym". Jak im tego nie dasz, poszukają gdzie indziej. A demokracja nie oznacza, że każda decyzja poddawana jest pod sąd ogółu. Demokracja to wybór ludzi, którzy tobą rządzą.

@meritum: zauważyłem, że AtantiS sobie świetnie radzi. Mało ludzi, imponująca średnia.
 

DeletedUser

Guest
No w AtantiS radzimy sobie całkiem dobrze. Nie trzeba masy by zrobić wynik. Odpowiedni ustrój, umiejętność podzielenia się doświadczeniem i rozmowy z graczami i coś tam da się osiągnąć:)
 

DeletedUser

Guest
Voltan chyba historie znasz kiepsko.

Francja-Potęga zbudowana dzięki polityce Richelieu i Złotej Klatce Wersalu. Rewolucja francuska przetrwał tylko dla tego że miała to co stworzył absolutyzm. Napoleon zresztą powrócił w pewnym sensie do absolutyzm i co dzięki temu osiągnął każdy wie.

Niemcy-a właściwie Prusy dzięki absolutyzmowi się odbudował a potem stworzył potęgę tego państwa.

Austria-po prostu padła ofiarą silniejszych Prus.

W Polsce mieliśmy co by nie powiedzieć demokracje szlachecką. Że byli to ludzie nie udolni i przekupni to już inna sprawa. Dopóki król miał silną pozycje byliśmy jedną z największych albo i największą potęgą ówczesnych czasów.
Zależność zachodu od naszego zboża była niewyobrażalna.

Stany Zjednoczone to przedziwny twór wymakający się porównaniom.

Demokracja jest odpowiedzią na potrzebę wolności i poczucia równouprawnienia każdego człowieka.

Ale w sojuszu nastawiamy się na jakiś cel więc naturalne jest podanie się przewodnictwu. Powiedz mi w jakie firmie czy w armii widziałeś demokracje. Podstawową potrzebą każdego z nas jest tu bezpieczeństwo i sprawna organizacja działań. Jeśli władze sojuszu są w stanie to zapewnić a także osiągamy cele z góry jesteśmy zadowoleni. Rywalizacja pozwala nam zmniejszyć potrzebę wolności i równouprawnienia na rzecz osiągnięcia wyniku i bezpieczeństwa. Sprawne zdecydowane przywództwo daje nam doskonałe zarządzie a demokracja wprowadza niepotrzebny chaos.


Dziwi mnie to że oceniasz ludzi po jednym poście (znajomość historii)

Co do Napoleona to oczywiście się z Tobą zgodzę, powrócił do absolutyzmu koronując się na cesarza, ale w rewolucji chodziło o coś innego, co sprawiło że ona się obroniła przed interwencją innych państw. Dowódcą czy też urzędnikiem zostawał człowiek który miał ku temu zdolności, a nie dlatego że był szlachetnie urodzony. I to była rewolucja.

Co do Prus, to owszem, Fryderyk Wielki stworzył potęgę tego państwa jako władca absolutny, aby zaraz po tym wszystko zaprzepaścić w wojnie północnej. Od klęski uratowały go "cuda domu brandenburskiego" czyli odstąpienie od wojny Rosji.

W Polsce demokracja szlachecka i elekcja króla działała przyzwoicie do momentu wprowadzenia liberum veto (o szkodliwości tego możemy przekonać się i dzisiaj-veto prezydenckie). Gdyby dokończono reformy w XVIII wieku, które były częściowo demokratyczne, nie byłoby rozbiorów.

A Stany Zjednoczone, to dziecko Rewolucji Francuskiej i Republiki Rzymskiej, ale tu się też z Tobą zgodzę, że to ewenement na skalę światową.

A wnioski są takie że absolutyzm jest doskonały dla tych co rządzą, a nie zawsze dla rządzonych. Do tego jeżeli akurat władca absolutny jest człowiekiem z wizja, silnym charakterem i zdolnościami to dobrze, np. wspomniany przez Ciebie Richelieu, Napoleon itd. Ale jeżeli trafi się ktoś o miernych zdolnościach to nie wróży nic dobrego.

Co do sojuszów, to bywa rożnie, czas pokarze.
 

DeletedUser

Guest
Dorzucę swoje trzy grosze: zwróć uwagę jak kończyły się ustroje absolutystyczne: absolutyzm we Francji skończył się masowym ścinaniem głów w czasie rewolucji francuskiej (a gdyby frondyści nie byli takimi d...ami to skończyłby się 150 lat wcześniej). Car Rosji, jak tylko mu się noga powinęła - dostał kulkę od bolszewików. Żaden absolutyzm nie przetrwa długo - jest krótkoterminowo skuteczny, ale wysiada w dłuższym okresie, geniusze absolutyzmu nie żyją wiecznie. Dziwne, że nikt nie wspomniał o Anglii - ustrój demokratyczny, a jednak imperium.
 

DeletedUser

Guest
Vwoo

Każdy ustrój kiedyś się kończy, republika Rzymska ustąpiła miejsca cesarstwu i właśnie za cesarstwa nastąpił rozkwit Rzymu.

W Rosji mieliśmy komunizm-można powiedzieć absolutyzm partyjny.

Francja miała po rewolucji powrót do absolutyzmu Bonapartego o czym już wcześniej wspominałem. Potem znowu dziwną monarchie idt.

W Anglii mieliśmy dziwny mezalians władzy parlamentarnej i królewskiej, ale prawdziwą potęgę osiągnięto za panowania Elżbiety I Wielkiej.

Jeśli chodzi o nasz kochany kraj to myślę że Nihil Novi było początkiem końca, liberum veto to po kłosie tej konstytucji.

A co do sojuszy, wiele zależy od rady, jeśli prowadzi ustrój absolutystyczny w sposób umiejętny, na wizje i potrafi utrzymać sojusz w ryzach to taki układ jest idealny. Jeśli trafią się idioci to nic nie pomorze.

Demokracja ma tendencje do wprowadzania chaosu w sojuszu. Prowadzi do konfliktów w strukturze grupy i łatwo może doprowadzić do upadku sojuszu. Z drugiej strony pozwala każdemu poczuć wież z grupą itd.

Pytanie absolutyzm czy demokracja zależy przede wszystkim od członków danego sojuszu. Jedni czuja się lepiej jako wyborcy inni wolą mieć jasno postawione zadania i cle przed sobą.

Ja uważam że najlepszy ustrój to absolutyzmy korporacyjny, zarząd-rada podejmuje decyzje ale zawsze jest otwarty na dyskusje z członkami sojuszu. Bo zawsze ktoś może wiedzieć jak coś zrobić lepiej.

Każdy sojusz musi wybrać własną drogę. Wyniki zweryfikują czy ta droga była słuszna.

Voltan po prostu zauważyłem pewną nieścisłość ale zwracam honor. Mogłem to ubrać w inne słowa ale wyszło jak wyszło. A zadnie mam o tobie dobre.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
siła sojuszu to nie ilość osób jaka w nim jest ale jakość i umiejętność współpracy.Z doświadczeń z plemion wiem że można mieć i 100 osób ale co to da kiedy gra tylko 20-30 z nich?Jak to się wtedy przekłada na siłę całego sojuszu/plemienia?To już lepiej stworzyć coś z mniejszą ale za to pewną grupą ludzi.A co do demokracji to można ją nieco przerobić :) Aby i wilk był syty i owca cała można wprowadzić głosowanie Rady i większość zdecyduje.Rządy jednej osoby mają to do siebie że w przypadku utraty wodza/króla/przywódcy następuje czasowy paraliż lub całkowity rozpad ponieważ pozostali członkowie sojuszu nie zawsze potrafią się dogadać.Ale w przypadku kiedy w sojuszu są ludzi potrafiący grać i współpracować to pokonanie ich jest bardzo trudne :)
 

DeletedUser

Guest
DziadekSadysta

Jeszcze z miesiąc i myślę że top 3 to spokojnie osiągniemy:) Rozwój sojuszu mamy ładny a i agresywny z nas sojusz więc powinno być dobrze:) Legion Ateński się trochę masowi ostatni. Ciekawe czy jakąś selekcje planują...
 

DeletedUser

Guest
Co do selekcji u Nich nie mogę Ci powiedzieć, ale co do Naszego sojusz...
Mam cichą nadzieję że nigdy nie zbliżymy się do liczby 100 członków.
 

DeletedUser

Guest
bo rekrutujecie z jednego morza, a my z czterech. jakby nas było na każdym morzu tylu co was, to nasza liczba sięgałaby 200. więc kto się "masowi"? poza tym masówką nie nazywa się każdego sojuszu z liczbą członków ~100. spójrzcie na naszą średnią. pa.
 
Do góry