Jeśli pozwolicie to odniosę się trochę do waszych wypowiedzi z naszego punktu widzenia gdyż często padała nazwa naszego sojuszu, pewnie nie będzie miało to żadnego znaczenia ale warto znać obraz całej sytuacji z innej strony niż PIZ i SB.
Otóż, świat się rozpoczął i dwie wielkie potęgi podpisały PoN-a i ustaliły wspólnego wroga czy Anonimowi Pijacy, z racji że jest to zabawy popatrzyliśmy na to z humorem i uznaliśmy że będziemy mieć pole treningowe to przyszłych światów bo jak wiecie nic nie hartuje lepiej jak walka.
Postanowiliśmy poszukać sojusznika który choć troszkę nas wspomoże w " trudnej niedoli " - nadmieniam ze przewaga 10:1
Ku naszej uciesze jak to koleżanka często mówiła rozpoczęliśmy " honorową " grę na śmierć lub życie na tym świecie.
Wszystko zapowiadało się dobrze def-y szły , offy szły walka trwa i tu zaskoczenie nr 1. SB przejmuje jednego dnia "honorowo " całą radę oszołomów do siebie , ogólne zdziwienie zapanowało , uznaliśmy że tak się nie robi ale cóż stało się i jedziemy dalej .
Ataki Twoją ze strony SB i PIZ zabawa trwa jest bardzo wesoło i następuje zdziwienie nr 2 - koledzy z SB również pewnie "honorowo" przejmują naszych graczy z czołówki , na pytanie jak można przyjmować tak graczy mamy odpowiedź sami wybrali
mój komentarz - raczej bym nigdy takowych graczy nie przyjął do sojuszu od bezpośredniego wroga, ale wiadomo nie nam o tym decydować.
Wiec gramy dalej , tracimy miasta bo przewaga ogromna ale nikt specjalnie się przejmuje bo cudaki niemożliwe a wielu graczy dalej super się bawi ( i tu serdeczne podziękowania dla wrogów gdyż trening pierwsza klasa)
I tu następuje akt 3. List do Brondera , lekko chłop zdziwiony no taki zwrot sytuacji i taki zaszczyt nas spotkał , nadmieniam że ledwo zipiemy ale humory dopisują .
Rozpoczynamy rozważania , może oni na poważnie , eeeee raczej kolejny "spisek" gdyż już dwa przeżyliśmy.
Widząc jak nasza sytuacja się przedstawia , gracze przechodzą do wroga , część ucieka na urlopy bliski upadek ale uśmiech dalej jest i tu dochodzą nas plotki o szykującej się wojnie naszych wrogów.
Dostajemy drugie życie bo wiadomo gdzie dwóch się bije trzeci ma spokój
Szybka analiza , może plotki są prawdziwe i dlatego ten list? wnet prosimy naszego drugiego przeciwnika o chwile wytchnienia bo przecież nie kopie się leżącego . Drugi przeciwnik widząc ze mówimy serio ze chcemy jeszcze trochę się pobawić przestaje nas atakować czasowo i zapala nas na zielono .
Jeśli kogoś uraziłem to przepraszam nie miałem takiego zamiaru , bez względu na układy układziki mam ogromny szacunek to towarzyszy broni jak również do przeciwników - to jest zabawa i nie ma co się spinać bo życie daje nam znacznie więcej emocji
Ogólnie to i tak jestem zdziwiony że dla tak poważnych i doświadczonych graczy głównym celem jest przejęcie małych sojuszy a nie wzajemna "przyjacielska próba sił" i jak to już ktoś wcześniej napisał po walce podajemy sobie ręce i opowiadamy anegdoty kto wysłał off ląd bez ogni przed i się utopił.
Ten świat zaczął się bardzo leniwie i nudno , może dzięki wam będziemy oglądać największą rozgrywkę grepo w ostatniej latach
Tego wam życzę i z przyjemnością popatrzę na to z boku .