DeletedUser26850
Guest
Jak wino to tylko znane, dobre marki.
Amarena
Komandos
Malgos
Co wy w ogole pijecie ludzie?...
Eh, no nie, w glowie sie to nie miesci
na studiach pijało się jeszcze Jabłuszko Sandomierskie i Byczą Moc
Jak wino to tylko znane, dobre marki.
Amarena
Komandos
Malgos
Co wy w ogole pijecie ludzie?...
Eh, no nie, w glowie sie to nie miesci
Myślałem, że wrzucisz zdjęcie z salonu
ale Kamerdyner odrobił lekcje i znalazł link. Trudno.......
A wino - nowy świat dla lanserów - dobre ale bez rewelacji, dlatego cena nie powala. Sądziłem, że jednak ustrzeliłeś jakiegoś burgunda.
aż wstyd się odezwać i przyznać, że człowiek też się napije raz na czas winka...
ale wina dla "tłumu" czyli Kadarki półsłodkiejz słodką żonkąhehe
Handlarz udajacy Smoka . Skadinad calkiem przyzwoity grajek JohnaldinhoA to fioletowe to niepalne?
Tobie tez sprzedaja ? Oni tu moze na handel tylko przyszli ?To pół sojuszu trza na fioletowo zaznaczyć. Te smoki to jakieś koślawe czy co?
Ale przecież Haszeek to lanser - wszystko pasuje nawet ten link.
A tak na marginesie to mam rozumieć, że z nowego świata wina są złe? Bo mi w sklepie winiarskim polecali coś z Francji, ale ja wybrałem na święta Zinfandela z USA. Budżet skromny wszystko poszło na prezenty.
Zależy jaki budżet i czego szukasz? Do 50 zł śmiało można wybierać wina z Nowego Świata, bo przy tej cenie ciężko trafić coś lepszego z Europy - najlepsza cena do jakości. Trochę lepsze wina ze starego kontynentu na ogół zaczynają się od 50 zł. Tu już można kombinować i trafić dobre wino z Francji, Włoch czy Hiszpanii, które z powodzeniem rywalizuje z Nowym Światem. Wybór przeogromny, bo poza wyżej wymienionymi krajami bardzo dobre wina w tej cenie znajdziesz z Izraela, Gruzji, Mołdawii, Bułgarii czy Węgier.
Te klasowe wina, których ceny zaczynają się od 300-400 zł, to sprawa dużo bardziej skomplikowana.
W bardzo dużym uproszczeniu i skrócie wygląda to tak. Na rynku są naprawdę dobre wina z Ameryki, Afryki czy Australii. Na przykład te z NAPA jak w załączonym linku od Haszka - od dobrego producenta osiągają na aukcjach kilka, kilkanaście tysięcy dolarów. Chardonay również potrafi być najwyższej klasy. Problem polega na tym, że jest tam prawie 1000 winnic. Te najlepsze kultowe wina produkowane są w małych partiach po 4-6 tys za sztukę przez 7-10 najlepszych winnic w regionie i warte tych pieniędzy. Reszta to winnice butikowe, albo molochy robiące wina dla snobistycznych klientów, którzy chętnie kupują wina „popularne i drogie”, ale niekoniecznie potrafią docenić ich jakość. Rozwój lat 60 i 70 tego regionu spowodował, że tych winnic dużo przybyło i w końcu spadła jakość. Dodatkowo chęć refundacji skrajnie dużych kosztów sprawia, że ceny większości win (nie wszystkie) z tego regionu są mocno zawyżone, a dodatkowo jakość nie pokrywa się z ceną. Płacąc 500-600 zł za 8 letnie wino, co najmniej 200 zł przepłacasz. Przy 3000 zł przepłacamy już ok. 1000 zł. Podsumowując tam kluczowy jest producent, a region jest już tylko potwierdzeniem jakości. Jak dostaniesz wino Roberta Mondaviego, to wiesz, że zrobiłeś dobry zakup i cena nie jest z kosmosu.
We Francji w najlepszych winiarskich regionach płacisz z kolei za jakość i prestiż Apelacji, a prawo winiarskie bardzo restrykcyjnie klasyfikuje wina. Jeśli kupujesz wino patrząc na klasyfikację (Apelację), nie znając producentów, to wiesz za co płacisz i nie ryzykujesz. Oczywiście producent ma też znaczenie i winduje ceny, ale jakość podstawowa wina gwarantowana jest we wszystkich winnicach. A przepisy regulują wszystko i np. jest niemożliwe, żeby producent zwiększył produkcję swojego najlepszego wina reagując na popyt. Może zabutelkować tylko tyle wina ile przewiduje regulacja i tylko z właściwego terroir. Ceny potrafią być kosmiczne, ale znawcy uważają, że warto wydać.....
Ale nie przynudzam już. Dałem się wciągnąć w temat, który lubię... .
Moja ciekawość zaspokojona.
Twoja mam nadzieję też – pozdrawiam.