DeletedUser11134
Guest
I właśnie w takim momencie INNO powinno zacząć odliczanie zakończenia serwera.EC zakończone, korony rozdane, uściski dłoni, wierszyki i drobne docinki wymienione, czyli wszystko co się miało stać - stało się.
I właśnie w takim momencie INNO powinno zacząć odliczanie zakończenia serwera.EC zakończone, korony rozdane, uściski dłoni, wierszyki i drobne docinki wymienione, czyli wszystko co się miało stać - stało się.
Haha Grzesiu pokaz te 5-6 sojuszy lepszych? tylko mi nie mów ze dyplomaci. słyszałem juz od kilku osób ze Sigma cały swiat nic nie robiła to teraz pytanie co robili dyplomaci przez cały swiatTo jest paranoja lekka. Sojusz moze 5, moze 6 pod wzgledem jakosci gry wygral swiat. Mozna sie tylko usmiechnac.
Nie zartuj. Tu nawet nie ma co porownywac. Jeden sojusz walczyl, ginal, odradzal sie, walczyl i jeszcze zmobilizowal sie na cudaki. A drugi bil leszczy. palikowal i slal deffa tym ktorzy walczyli. Nawet nie ma o czym gadacHaha Grzesiu pokaz te 5-6 sojuszy lepszych? tylko mi nie mów ze dyplomaci. słyszałem juz od kilku osób ze Sigma cały swiat nic nie robiła to teraz pytanie co robili dyplomaci przez cały swiat
kazdemu sie odpoczynek nalezy a co do tego czy wiecej na urlopie bylem niz na grze to ciezko sie z Tobą zgodzic ranking mowi co innegops. cris a coś mi się wydaje że ty to wiecej na urlopie byłeś niż grałeś nawet na forum było widać
a co do tego czy wiecej na urlopie bylem niz na grze to ciezko sie z Tobą zgodzic ranking mowi co innego
proponuje przejrzec historie a wtedy zgrywac cwaniakaNo, no.. Świat dopiero od 7 miesięcy przy prędkości x3, a Ty już 700 tysięcy w wojownikach i aż 25 miast. Faktycznie ranking mówi co innego
Przyznaję, że zaintrygowałeś mnie. ;-) Zawsze mi się wydawało, że jest dokładnie na odwrót. Że to punkty walki określają zaangażowanie członków sojuszu w wojny przez ten sojusz prowadzone. Chcesz powiedzieć, że u Was topowi "zabijacy" zdobywali punkty walki "na boku" ? ( np. broniąc miasta wroga przed atakami własnego sojuszu ? )Często gracze z topki w punktach walki są mniej zaangażowani w sojusz i wspólna grę niż gracze z poza topki bo graja tylko pod siebie a nie pod sojusz.
Zaraz, zaraz, myślałem, że rozmawiamy o prawdziwych sojuszach. O tych mających prawdziwych liderów, prawdziwe cele i prawdziwych graczy ;-), a nie o przypadkowych zbieraninach, grających pod dowództwem przypadkowych liderów, w grę, której zasad im się nie chciało przeczytać ;-)Festin Źle interpretujesz słowa Manfreda ... Nie wierzę że nie załapałeś o co mu chodziło ... Ale rozwijając jego myśl jeżeli mogę
Dla Sojuszu wcale nie jest dobrze gdy gracze puszczają ataki na lewo i prawo bez oglądania się na korzyści sojuszu.
Same wysyłanie ataków może faktycznie spowodować że ktoś sobie nabije punktów ...
ale jeżeli taki Topowy gracz nie pomaga innym sojusznikom , nie realizuje celów strategicznych sojuszu i o ZGROZO wysyłając na chybił trafił więcej nabija punktów przeciwnikom
to jest jasne że dla sojuszu bardziej cennym graczem jest bardziej zdyscyplinowany , zaangażowany i ogólnie o złotym sercu np tak jak Ja oczywiście
Zaraz, zaraz, myślałem, że rozmawiamy o prawdziwych sojuszach. O tych mających prawdziwych liderów, prawdziwe cele i prawdziwych graczy ;-), a nie o przypadkowych zbieraninach, grających pod dowództwem przypadkowych liderów, w grę, której zasad im się nie chciało przeczytać ;-)
Chcesz powiedzieć, że topowi kilerzy Kasyna, Sensacji czy Sigmy tak na prawdę "puszczali ataki na prawo i lewo be oglądania się na korzyści sojuszu" ??? ;-)
Jeśli tak jest, pewnie bez problemu dasz jakieś przykłady ? Chętnie posłucham, kto z "asów" z topowych sojuszy nie był dla swojego soja "cennym graczem" ;-)
w tym zdaniu masz czarno na białym często . Manfred pisał po prostu że TOP w pkt nie oznacza automatycznie najlepszego gracza sojuszu ... Nie zgadzasz się z tym?Często gracze z topki w punktach walki są mniej zaangażowani w sojusz i wspólna grę niż gracze z poza topki bo graja tylko pod siebie a nie pod sojusz.