W grze liczą się ludzie, którzy tworzą klimat sojuszu. Już dawno doszłam do wniosku, że w tej dziwnej gierce, którą określa się mianem grepa, czy też grepolis nie chodzi już w tym momencie o wygranie, bo koronki, zielone lub żółte kulki ze średnio przystojnym panem ma już zdecydowana większość graczy (wcale nie koniecznie mocnych). Chodzi o dobrą zabawę w dobrym towarzystwie. I właśnie tego szczerze życzę każdemu bawiącemu się na grepo.
Dziś, na razie zwycięstwo jest jakby po stronie koalicji przeciwnej. Nie znaczy, że tak musi być do końca. Przecież nie tylko w realu, ale i w grze czasami cuda się zdarzają
a ja w nie wierzę
bo to ułatwia zabawę
Jeżeli nawet zdarzy się tak, że nie wybudujemy tych cudaczków, to będą kolejne światy i kolejne szanse
Ważne by było fajnie, komfortowo i w miłym oraz fachowym jednak towarzystwie.