Znów historia kogoś, kogo nie ma już na tym świecie od dawien dawna :
Więc po pierwsze... Twoje punkty walki były wyłącznie na przyzwoitym poziomie. W obronie miałeś ich tyle samo co ja, proszę bardzo:
https://zapodaj.net/f087ba5e5bc94.png.html
Po drugie - nie możesz oszacować ile punktów walki zdobyłem, jeśli nie grasz na tym świecie.
Po trzecie - spójrz na moje położenie. Nie wiem jakim cudem nie mógłbym być w TOP 1 A/O/W?
https://zapodaj.net/3b7a5becdc2d2.png.html
Po czwarte - kompletnie nie wiesz o co toczy się dyskusja. Ja wyżej napisałem - kto co robi z surką to jego sprawa. Dlaczego ciąży Ci cały czas to, że klepie sobie pochody? W momencie otwierania agory są do wybory 4 opcje. Festyn jak podstawowy czynnik wzrostu poziomu kultury; Igrzyska - dla złotników w początkowym etapie świata; Pochód - ze zdobytych punktów walki; Występy teatralne...
Dlaczego 99% graczy jest ok, ponieważ robi sloty z festynów, a ja jestem "be", bo wybieram opcję pochód triumfalny? Zastanów się, nim znów zaczniesz wypisywać jakieś głupoty...
Ponadto... dlaczego krytykujesz mnie, że masz tyle punktów walki? Napisz do twórców gry - to oni podrzucili mi ten pomysł, to oni go stworzyli. Ja po prostu w 30 s dziennie zdobywałem ok. 0,8 slota - ot, takie udogodnienie. Uczciwe? Jak najbardziej.
Co do Mazawa. Grał swoje przez cały świat. Początkowo był aktywny, jak wszyscy w centrum, a po cudach kompletnie rzucił wojaczkę, a wręcz nie krył tego, że nie zamierza nawet pomagać swojemu sojuszowi. Poszedł po prostu w ranking (dziwie się, że nic do niego nie miałeś, ja przecież regularnie walczyłem...) - miał swój system, z resztą równie dobry, bo zdobywał identyczną ilość miast co ja, ale miał jedną wadę, dlatego wiedziałem, że trzeba robić swoje, a "nagroda" powinna być kwestią czasu. Dlaczego nie miałaby to być nagroda? Przecież walczę z Husariusem otoczony dwoma sojuszami... niejednokrotnie przeżyliśmy istne piekło, bo ja na uczelni, on w pracy, a kilkanaście kolonów w drodze, ale udało się wybronić wszystko bez zarzutu
Rozpisywanie na kartkach, nawet coś w rodzaju symulatora
Piękne wspomnienia... Ale wracając do tematu - ja grałem swoje i inni też... i właśnie o innych chodzi. Bo taki GPmaster stosował identyczny system i świetnie wykorzystywał to na froncie. Bo wiadomo - jak ma się 10 miast - walczą wszystkie, ale jak ma się 200 to część stoi bezużyteczna (choć są wyjątki, ale mówię ogólnie) i on podobnie jak ja wykorzystał je, a efekt tego przekładał się na pracę sojuszu. Co do zapy - to typowy offowiec - robił offa i rozbijał na wszystkim co się udało, a jak wstawiał kolona to zgarniał pw podobnie jak ja w centrum świata. Niestety prawda jest taka, że indywidualiści, jeśli potrafią sobie poradzić, to nie mają problemu z punktami walki i to już powinieneś wiedzieć - zabawa jest przez cały świat taka sama
Natomiast LW pomogło w ostatnim miesiącu sztucznie napompować gracza. Oddali mu 10 mln pw i miasta 17786, aby dogonił GPmastera w eko i zape w rankingu wojowników
Ot, cała problematyka. Przecież Mazaw mógł podobnie bić pw - miał lepszy układ, bo 0 wroga, nie musiał się o nic martwić i budzić w nocy i sprawdzać czy wszystko w porządku. Ale takie chamstwo na koniec świata to naprawdę... chamstwo
I na koniec - jeśli ktoś do mnie pisze coś w stylu Kojiro to niech wie, ze śmieję mu się w twarz
Zapraszam do wiki-grepolis. Tam wszystko jest opisane
Skoro jestem na takiej pozycji, jakiej jestem i nie złamałem przy tym regulaminu, ani nie przyjmowałem celowo pw od innych osób oraz surowców na festyny (jak ktoś kto mnie goni) to znaczy, że zasłużyłem na swoją pozycję. A jeśli chodzi o sprawy militarne oraz kwestie umiejętności to zapraszam do rozmowy wyłącznie osoby, które grały przeciwko mnie i niech powiedzą mi, dlaczego to ja zabierałem im miasta, a nie oni mnie
Warto też podkreślić, że od ponad roku nie mieliśmy z Husariusem innej palety miast niż LW oraz Hege, a także trzymaliśmy strategię "wyspa po wyspie" więc mimo wszystko cały nasz dorobek miast uzyskany jest kosztem tych dwóch sojuszów.
Pozdrawiam wszystkich hejterów,
Turgan