Sytuacja na świecie Zakros

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser5
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser13230

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Dragunow - ja potrafie prowadzic nawet 300 osobowe sojusze jak gram, juz Ci pisalem ze to jest 16/24 job. Jak tego czasu juz nie mozna poswiecic to jest lipa. I tak bylo w przypadku Bumow.

Pisałem to na PW, pisałem tutaj i powtórzę dowolną liczbę razy. Nie brak czasu spowodował taką a nie inną sytuację. Nie chciałeś słuchać, wiesz lepiej, nie będę się kopał z koniem. Kwintesencją tego o czym mówie jest to zdanie "NorbiF - Bumy nie rozpadly sie jedna akcja SIH, Bumy rozpadly sie przed". A przed "jedną akcją SiH" było "wojna z SiH będzie jak wojna z ciastkami, zabiorą może nam parę miast na perfyferiach ale trzon sojuszu pozostanie nie naruszony".

Grzegorz...polecę to samo co swego czasu Twojemu najwierniejszemu akolicie... Niebieska pigułka i patrzymy na fakty.

Ale sa tacy co wiedza ze fajnie ze mna grac i stad ten niezrozumialy dla Ciebie autorytet. W koncu nigdy razem nie gralismy.

Nie użyłem słowa autorytet (chyba widać po tym jak się jeden z Twoich eks liderów wypowiada, że byłoby nietrafne) a charyzma. Tego Ci nie brakuje. Sympatyczny facet jesteś. I na pewno się super gra z Tobą w sojuszu. Pytanie czy fajność oznacza dobre czy złe decyzje. Moim zdaniem tak się do nich ma jak kolor włosów.
 

DeletedUser20310

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Cos w tym jest, tylko ja lubie skrajnosci. Albo tabun ludzi i wyzwanie ( jak to cholera ogarnac ) albo sam ( 2-3 osoby max ) . Ale ok nastepny swiat : polowa dostepnego limitu. Ani sztuki wiecej. Piszesz sie ? : )

- - - Automatycznie połączono posty - - -

trudno polemizowac, Ty najlepiej wiesz co potrafisz a czego nie. Inna sprawa to czasami jest zabawa jak sie pogra inaczej. : )

Jasne że tak
 

DeletedUser15806

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Pisałem to na PW, pisałem tutaj i powtórzę dowolną liczbę razy. Nie brak czasu spowodował taką a nie inną sytuację. Nie chciałeś słuchać, wiesz lepiej, nie będę się kopał z koniem. Kwintesencją tego o czym mówie jest to zdanie "NorbiF - Bumy nie rozpadly sie jedna akcja SIH, Bumy rozpadly sie przed". A przed "jedną akcją SiH" było "wojna z SiH będzie jak wojna z ciastkami, zabiorą może nam parę miast na perfyferiach ale trzon sojuszu pozostanie nie naruszony".

Grzegorz...polecę to samo co swego czasu Twojemu najwierniejszemu akolicie... Niebieska pigułka i patrzymy na fakty.



Nie użyłem słowa autorytet (chyba widać po tym jak się jeden z Twoich eks liderów wypowiada, że byłoby nietrafne) a charyzma. Tego Ci nie brakuje. Sympatyczny facet jesteś. I na pewno się super gra z Tobą w sojuszu. Pytanie czy fajność oznacza dobre czy złe decyzje. Moim zdaniem tak się do nich ma jak kolor włosów.
ech Ty jestes tez uparty jak kon : ) nie bede uzywal innego slowa bo nie mam zamiaru Cie obrazac. Ci co ze mna grali wiedza prosta rzecz, jak gram full time to wszystko jest ok, nie ma mnie to sie wali. I niewazne czy w sojuszu sa 3 osoby czy 300. To normalne w grepo . Aktywnosc jest najwazniejsza.
 

DeletedUser13230

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

ech Ty jestes tez uparty jak kon : ) nie bede uzywal innego slowa bo nie mam zamiaru Cie obrazac. Ci co ze mna grali wiedza prosta rzecz, jak gram full time to wszystko jest ok, nie ma mnie to sie wali. I niewazne czy w sojuszu sa 3 osoby czy 300. To normalne w grepo . Aktywnosc jest najwazniejsza.

Dobra , poddaje się.
 

DeletedUser15806

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Dobra , poddaje się.
: ) . Tu nie ma prawdy objawionej. Nie grales ze mna , nie mozesz ocenic obiektywnie. Przypomnij sobie tylko jedno, kiedy i w jakiej sytuacji byly wtedy Bumy gdy pierwszy raz tu na FO napisalem ze szukam kogos kto poprowadzi sojusz. Ja wtedy juz wiedzialem ze za mniej wiecej 2-3 miesiace zaczynam nowy kontrakt , z cena naciagnieta jak baranie jaja i moj czas na grepo skurczy sie z 16 h na 1 h. Tylko nikt nie wierzyl. Dopiero po kolejnym miesiacu albo lepiej byla akcja z Aijim i inne proby. Ty ze swojej perspektywy mogles widziec to inaczej. Nie neguje tego.
 

DeletedUser13230

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

: ) . Tu nie ma prawdy objawionej. Nie grales ze mna , nie mozesz ocenic obiektywnie. Przypomnij sobie tylko jedno, kiedy i w jakiej sytuacji byly wtedy Bumy gdy pierwszy raz tu na FO napisalem ze szukam kogos kto poprowadzi sojusz. Ja wtedy juz wiedzialem ze za mniej wiecej 2-3 miesiace zaczynam nowy kontrakt , z cena naciagnieta jak baranie jaja i moj czas na grepo skurczy sie z 16 h na 1 h. Tylko nikt nie wierzyl. Dopiero po kolejnym miesiacu albo lepiej byla akcja z Aijim i inne proby. Ty ze swojej perspektywy mogles widziec to inaczej. Nie neguje tego.

Grzegorzu...Jak Ty kupczyłeś stanowiskiem bumów to już od dawna nazywałem bumy cmentarzyskiem.
Nie Twój brak czasu spowodował, że graczom się odechciewało grać tylko ramy w jakich ich wcisnąłeś. Pamiętam jedną moją konwersację z Haszkiem. Zapytałem na kim tak podskoczył w ranku atakujących. Odpowiedział, że na bumach. Gdy się zdziwiłem wyjaśnił. Jest taka posucha z PW , że jak tylko kogoś dają do rozpiski to jest wyścig kto pierwszy ubije mu wojo.

Taka anegdota, która idealnie podsumowuje Bumy.
 

DeletedUser15806

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Grzegorzu...Jak Ty kupczyłeś stanowiskiem bumów to już od dawna nazywałem bumy cmentarzyskiem.
Nie Twój brak czasu spowodował, że graczom się odechciewało grać tylko ramy w jakich ich wcisnąłeś. Pamiętam jedną moją konwersację z Haszkiem. Zapytałem na kim tak podskoczył w ranku atakujących. Odpowiedział, że na bumach. Gdy się zdziwiłem wyjaśnił. Jest taka posucha z PW , że jak tylko kogoś dają do rozpiski to jest wyścig kto pierwszy ubije mu wojo.

Taka anegdota, która idealnie podsumowuje Bumy.
oczywiscie ze podsumowuje tylko ze to bylo jak poszedl ten wariant z Aijim, wtedy zrobilo sie niebiesko i zielono wszedzie. Czyli juz w okresie gdy nie moglem normalnie grac. Nie bardzo mi sie podoba slowo kupczylem, mysle ze jesli lider wie ze za chwile nie bedzie mogl prowadzic sojuszu to jego zadaniem jest znalezc nastepce. I to robilem. A zaczalem jeszcze w okresie kiedy Bumy byly w rozkwicie, na dlugo przed fuzja z Uroboros.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser13230

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

oczywiscie ze podsumowuje tylko ze to bylo jak poszedl ten wariant z Aijim, wtedy zrobilo sie niebiesko i zielono wszedzie. Czyli juz w okresie gdy nie moglem normalnie grac.

Spoko, wiesz lepiej kiedy odbywałem z kim konwersacje.

Nie bardzo mi sie podoba slowo kupczylem, mysle ze jesli lider wie ze za chwile nie bedzie mogl prowadzic sojuszu to jego zadaniem jest znalezc nastepce. I to robilem. A zaczalem jeszcze w okresie kiedy Bumy byly w rozkwicie, na dlugo przed fuzja z Uroboros.

To co Ci się staram powiedzieć, to że Bumy nigdy nie były w rozkwicie. Była tylko taka bardzo mocna iluzja stworzona na serwerze. Najwyraźniej była na tyle silna, że sam w nią uwierzyłeś. Jest taki typ sojuszu, który takie właśnie iluzje tworzy. Charakteryzuje się niekontrolowaną rekrutacją, brakiem poczucia bezpieczeństwa i wynikającą z niej manią zieleni, grą indywidualną a nie zespołową. Występują obficie w początkowych okresach świata. Wiesz jak się takie sojusze nazywa?
 

DeletedUser22646

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

oczywiscie ze podsumowuje tylko ze to bylo jak poszedl ten wariant z Aijim, wtedy zrobilo sie niebiesko i zielono wszedzie. Czyli juz w okresie gdy nie moglem normalnie grac. Nie bardzo mi sie podoba slowo kupczylem, mysle ze jesli lider wie ze za chwile nie bedzie mogl prowadzic sojuszu to jego zadaniem jest znalezc nastepce. I to robilem. A zaczalem jeszcze w okresie kiedy Bumy byly w rozkwicie, na dlugo przed fuzja z Uroboros.

na naszym forum już dosyć wcześniej się o was pisało że jesteście kolosem na glinianych nogach (choć chyba nie przewidywał że tak szybko padniecie),wasze ruchy z fuzjami przyjmowano raczej z niedowierzaniem że można tak głupio kombinować,problem jest taki że wy uważaliście że robiąc te fuzje wzmacniacie się gdy tymczasem robiliście coś zupełnie odwrotnego a dziś winien jest tylko brak czasu..otóż nie brak czasu a głupie decyzje.
 
Ostatnia edycja:

DeletedUser22560

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

To ja się wpowiem na ten temat troche bo miałem okazje grać z gmartem na 2 światach od początku i wiem mniej więcj jak on te sojusze prowadzi.

Po pierwsze jest to sympatyczny koleś i dobry gracz ale nie uczy się na błędach w kwesti prowadzenia sojuszu czyli mianowicie co świat rekrutuje z pokonanych sojuszy mimo że człon sojuszu jest bardzo mocny i nie ma sensu brać wszystkich z jakiś sojuszy bo po co ?? Przecież jakby byli dobrzy to by nie padali po jednej akcji.
Drugi błąd dawanie bycia radnym ludzią z pokonanych sojuszy po fuzji co jest głupie (patrz wyżej) jedynym wyjątkiem mogą być osoby które się zna i wie że ogarną reszta no sorry ale wypad bo przez to traci sojusz (podzielne zdania itd.)
Robienie kilku odłamów z czego tylko człon sojuszu jest mocny no i ewentualnie drugi odłam tego nie da się ogarnąć samemu a gmart to koleś co zwykle stara się wszytko robić sam a maszyną przecież nie jest więc niedopatrzenia się znajdą

I to tyle reszta co robi jest ok gdyby to skorygował to było by wszystko ładnie i pięknie
 

DeletedUser22529

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Te sojusze bardziej były kupowane niż pokonywane. "Przecież jakby byli dobrzy to by nie padali po jednej akcji." To co powiedzieć można o bumach, które padły bez żadnej akcji?
 

DeletedUser19875

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Kuriozum tego tematu są duchy przeszłości. Duchy najlepszych wojowników oraz generałów Zakros, Grepolis, Świata, Wszechświata, Nadświata, Wieloświata oraz Antyświata, którzy co prawda odpali z gry, ale przecież absolutnie nie z powodu własnych słabości, tylko wuj wie jakiego. W każdym razie nie spoczną - dzień w dzień dowodząc na tym forum swojej nadludzkiej zajefajności i dominacji nad swymi zwycięzcami, którzy nie dorastają im do pięt, nie potrafią grać i gdyby zupa nie była za słona, to poznaliby swoje miejsce w szeregu na jego szarym końcu. Cóż to za świat nikczemny, co kwiatu rycerstwa Grepolis każe więdnąć, a po laury sięgają pastuszkowie i siewcy prosa?!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

na sobie ostatnio czytam i mysle ze taz zabiore glos ;)
A wiec gralem na tym swiecie oczywiscie z gmkgmk w bumach
uwazam tez ze to jeden z najlepszych graczy w grepolis , bardzo pomocny , nie wyzyzszajacy sie itd
fajnie sie gralo jak byly wyzwania i bylo kogo lac , pozniej zrobilo sie niebiesko i zielono i to byl koniec gry jak dla mnie
od poczatku serwera mialem jeden atak ktory chcial podbic mi miasto i byl to ajjj a pozniej przez pol roku nic ani jednego ataku
serwer wolny, nic sie nie dzieje magazyny pelne , sprzedawalem surke za zloto i polecialem na nowy swiat i tyle bylo z tego
i podejrzewam jak wielu graczy z bumow ktorzy graja do poki jest adrenalina i wyzwania a jak nic sie nie dzieje to jaki sens gry ?
A co do sih i si
sih gratuluje tak dobrej pozycji , ale tez pamietam ze pierwsze to co byl pon z bumami dlaczego jak sie pojawili nie wypowiedzieli wojny jak tacy mocarze

a si to od poczatku stali i czekali az sie bumy potkna i wtedy skorzystac okazji ale sami nie mieli odwagi wczesniej zaatakowac bumy bo najzwyczajniej sie ich bali
(od samego poczatku ten pakt nie byl szczery - podstawienie birem na szaraku wiedzac ze sojusznik wysyla tam kolona )
To tyle od siebie ;)
 

DeletedUser22560

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Te sojusze bardziej były kupowane niż pokonywane. "Przecież jakby byli dobrzy to by nie padali po jednej akcji." To co powiedzieć można o bumach, które padły bez żadnej akcji?

Nie grałem w bumach tutaj więc nwm jak to z nimi było odnoszę się do wcześniejszych światów
 

DeletedUser11134

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

@ Olek, jak Ciebie lubię, tak przestań z przeproszeniem pieprzyć.. Afera o szaraka była 28 listopada 2014 a Ty byłeś wtedy w Armii Nawalonych, a nie w Bum. Organizowałam Tobie pomoc w przejęciu tego nieszczęsnego szaraka bo mnie prosiłeś, a fakt podstawienia czegoś przez SI był nieporozumieniem, za które zostałes wielokrotnie przeproszony, Rosmar chyba zwracał Ci surki. Opierdzielaliście mnie z Adrianem przez tydzień o tą sytuację. Ten szarak miał niespełna 2 k, a Ty jesteś złotnikiem. Jeżeli jeszcze raz usłyszę o szaraku kapikka to poproszę ociekających zajebistością kolegów z SIH oraz przemiłe koleżanki z tej formacji o kolony na wszystkie moje miasta, bo upierdliwienie przez rok o jednego małego szaraka najzwyczajniej mnie przerasta w każdym wymiarze.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser19222

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Kuriozum tego tematu są duchy przeszłości. Duchy najlepszych wojowników oraz generałów Zakros, Grepolis, Świata, Wszechświata, Nadświata, Wieloświata oraz Antyświata, którzy co prawda odpali z gry, ale przecież absolutnie nie z powodu własnych słabości, tylko wuj wie jakiego. W każdym razie nie spoczną - dzień w dzień dowodząc na tym forum swojej nadludzkiej zajefajności i dominacji nad swymi zwycięzcami, którzy nie dorastają im do pięt, nie potrafią grać i gdyby zupa nie była za słona, to poznaliby swoje miejsce w szeregu na jego szarym końcu. Cóż to za świat nikczemny, co kwiatu rycerstwa Grepolis każe więdnąć, a po laury sięgają pastuszkowie i siewcy prosa?!
Bim pamietasz to?
jak dotrwam to się może przedstawię , ale nie obiecuje i tak mam ubaw hehhe , nawet fajniej tak grac niż prowadzić sojusz
I co? I //ciach// ... "dotrwam" nie bylo(oczywiscie pewnie z "waznego i niemozliwego do przeskoczenia" powodu, nie doszukujmy sie tchórzostwa u gwiazdy ze spalonego teatru), ale komentaze i madrosci ludowe, pozerstwo, sciemnianie, dyrdymaly patykiem na wodzie pisane sa. Daj spokój niech sobie pisza. Co niektórym tylko tyle zostalo.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

@ Olek, jak Ciebie lubię, tak przestań z przeproszeniem pieprzyć.. Afera o szaraka była 28 listopada 2014 a Ty byłeś wtedy w Armii Nawalonych, a nie w Bum. Organizowałam Tobie pomoc w przejęciu tego nieszczęsnego szaraka bo mnie prosiłeś, a fakt podstawienia czegoś przez SI był nieporozumieniem, za które zostałes wielokrotnie przeproszony, Rosmar chyba zwracał Ci surki. Opierdzielaliście mnie z Adrianem przez tydzień o tą sytuację. Ten szarak miał niespełna 2 k, a Ty jesteś złotnikiem. Jeżeli jeszcze raz usłyszę o szaraku kapikka to poproszę ociekających zajebistością kolegów z SIH oraz przemiłe koleżanki z tej formacji o kolony na wszystkie moje miasta, bo upierdliwienie przez rok o jednego małego szaraka najzwyczajniej mnie przerasta w każdym wymiarze.

no i wlasnie dlatego to jest dla mnie takie wazne bo pokazuje wasza 2 licowosc ( nie chodzi o Ciebie konkretnie ; bo Ty jestes w porzadku ale twoi koledzy i kolezanki z soja juz nie ) wiec przestan ich bronic tylko najprosciej przyznaj ze tak byly u nas w soju osoby co nie chcialy zebym podbil to miasto i zrobily specjalnie na zlosc i tyle
a bronienie i wybielanie ich prowadzi do tego ze bede o tym pamietal
a tym bardziej nie wiem czy Wiesz ale mialem screnny z waszego forum gdzie bylo czarneo na bialym jak podchodzicie do tej sprawy
a wiedzieliscie o tym kolonie , bo jako paktowicza (was) i zeby nie bylo dziwnych akcji wczesniej was poinformowalem
podejrzewam jak bym was nie poinformowal to bym miast podbil bez zadnego problemu
nie pamietam czy bylem w bumach czy w armi nawalonych to nie zmienia faktu ze bylismy w pakcie
i uwazam ze takich rzeczy sie nie robi i tyle
chyba ze dla was to normalka to ok wiec nie mamy o czym rozmawiac
i nie wiem co ma do tego czy jestem zlotnikiem czy nie bo nie rozumiem co to za argument ?
gracze sie dziela na 2 kategoie zlotnikow i nie
czy jak ?
 

DeletedUser19313

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Bo jak się nie ma pomysłu na sojusz, tylko na granie bo granie, to później jest zielono i nie ma co robić.

Przepraszam Was Panie i Panowie, ale jak było napisane wcześniej:

Sojusz oraz grę trzeba zaplanować, mieć przemyślaną strategię, mieć to coś co trzyma ludzi - to jest różnica pomiędzy prawdziwym dowódcą sojuszu, a gościem, który chciałby być dowódcą sojuszu.

Wypadkową decyzji ludzi którzy chcieliby być dowódcami sojów liczących się są:

- brak czasu
- wplny serwer
- zieleń dookoła

I zylion pozostałych powodów.

Dawno temu pomyślało mi się, że dowodzenie sojem to fajna sprawa - takie podnoszenie własnego ego, substytut "marzeń" z prawdziwego życia. Gdy jednak poznałem prawdziwego lidera, posiadającego cechy prawdziwego dowódcy soja, oświeciło mnie:

WIĘKSZOŚĆ LIDERÓW GREPOLIS NIE MA O TYM POJĘCIA, łącznie ze mną.

I dlatego tylu liderów nie ma na grepo już, bo oni nie trybią, że grupa ludzi im zaufała i chce z nimi grać o coś.

A hipokrytami są Ci liderzy, którzy czynią się liderami permanentnie i kończą zawsze tak samo.
 

DeletedUser15806

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

na naszym forum już dosyć wcześniej się o was pisało że jesteście kolosem na glinianych nogach (choć chyba nie przewidywał że tak szybko padniecie),wasze ruchy z fuzjami przyjmowano raczej z niedowierzaniem że można tak głupio kombinować,problem jest taki że wy uważaliście że robiąc te fuzje wzmacniacie się gdy tymczasem robiliście coś zupełnie odwrotnego a dziś winien jest tylko brak czasu..otóż nie brak czasu a głupie decyzje.
Ale moj drogi kolosem na glinianych nogach to my sie stalismy pozniej. Cofnijcie sie i poczytajcie, jakie to niby fuzje przeprowadzily Bumy przed fuzja z Uroboros. Lalismy Rome i Uro, byl pomysl i powazna gra. A potem to juz bylo miotanie sie i szukanie na sile, za wszelka cene kogos kto to przejmie. Wtedy naprawde silny sojusz. Byly Bumy i akademia ( mala ) . Nic wiecej. A Wy dalej klepiecie o fuzjach ktore mialy miejsce pozniej. przyjmowaliscie je z niedowierzaniem, wierze w to. Normalnie by ich pewnie nie bylo.
 

DeletedUser24557

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Zakros

Jak to zauważył pewien filozof - każdy orze jak może. Jedni mają złoto, inni mają dużo czasu w nocy :D

Dawno mnie już tu nie było i pewnie długo nie będzie, ale czasem sobie coś skomentuję.
Hahaha a to dobre... nie wiesz o czym mówisz doprawdy, ale wolność słowa jest, więc każdy komentować może - przynajmniej się reszta pośmieje xD
Co do chorągiewek wspomnianych przez Adriana, to poczułam się urażona, a jako "ta, która zmieniła front" i "chciała pograć, zamiast czekać na następny świat" postanowiłam lekko naprostować tę kwestię.
Być może nie dotyczy to każdego przyjętego do SicH, jednakże wspomnę o mojej skromnej osobie.
Od poczatku świata trafiałam do sojuszy, które albo nie zasługiwały na to miano, albo były u schyłku swej świetności... I tak przewinęły sie jakies Asy, jakieś watahy... Nie było tam jednak nikogo, kto byłby uprzejmy wspomóc nowicjuszkę i oświecić choćby w tak podstawowych kwestiach jak "co zrobić w razie buntu". W końcu trafiłam do Inferno, w którym poznałam wspaniałych ludzi, dostałam zarówno potrzebne i wyczerpujące info jak i wsparcie w rozwoju. Mimo tego był to sojusz po przejściach z SiH i z 24 osób może 7 było udzielających się. Był to przyczułek dla handlarzy złotem, a Rada nie miała sumienia ich powyrzucać. Nadszedł termin zakończenia pona z SiH i zrobiło się nieciekawie (jak sie bronić garstką osób przed taką potęgą?), jedyna opcją wydawało się przejść z tą właśnie garstką do naturalnych wrogów SiH, czyli Bumów. Wojna miedzy nimi była kwestią czasu, to nawet dla mnie było jasne jak słońce.
Tyle już zdążyłam się naczytać o sławach grających w Bum, jakie to legendy wręcz Grepo i znakomici gracze, ze wydawało mi się wielce prawdopodobne moze nie wygrać z SiH, ale chociaz powalczyć. Do tego był tam poznany wcześniej człowiek, któremu ufałam bezgranicznie, który pomagał i który tłumaczył mi wszystkie niuanse gry. Jakież było moje zdumienie, po przejściu, gdy zobaczyłam chaos, brak organizacji i spójności oraz brak jakiejkolwiek polityki i pomysłu na dalszą grę... Nawet mój mentor przepraszał mnie, że doprowadził do tej fuzji, szczególnie gdy sam musiał chwile później wybierać między grą a rodziną i oczywiście wybrał to drugie. Powiedział wtedy jedną rzecz: "Jak dostaniesz zapkę do SiH, przyjmij ją". Wyśmiałam go, bo przecież dlaczego mieliby mnie chcieć - osobę która nic nie osiągnęła jeszcze, a taktykę gry zna tylko w teorii, poza tym sama nie wiedziałam czy bym chciała grać "z takimi" ludźmi. Powiedział "jak jesteś mądra i chcesz pograć, to do nich przejdziesz - tam cię nauczą grać".
W międzyczasie przygotowania obronne trwały, Haszek odszedł, potem odeszło Uro (za co nie mam pretensji, bo Peterness wyjaśnił wszystkim wyczerpujaco motywy), następnie odeszła cała ta śmietanka sojuszu, bez słowa, ani na ogólnym, ani na ukrytych, do których dostałam dostęp... Grześka nie było już chyba od początku mojej "kariery" w Bumach. Ale faktycznie pisał od tygodni, że odchodzi. Miałam wrażenie, że jestem na tonącym statku, a wszyscy jak szczury uciekają. Zostali tylko Ci, którzy nie mieli gdzie uciekać, albo postanowili walczyć do końca. I walczyliśmy - bo co mieliśmy zrobic? Dla mnie szarak to żadne wyjście - to jak popełnienie samobójstwa, gdy przytłaczają problemy. Jednym słowem tchórzostwo. Powtarzałam, że przynajmnije klinować sie nauczę jak należy :p
Wiec jak potem Adaś napisał mi, ze rozmawia z SiH i że chętnie widziałby mnie przy swoim boku, gdy bedzie przechodził, to z wahaniem, ale zgodziłam się. I nie żałuję - bo dopiero tu dowiedziałam się, co to znaczy sojusz. Gdzie wymagaja od Ciebie dużo, ale tyle samo Ty możesz wymagać. Gdzie mogę liczyc na pomoc ZAWSZE i otrzymam ją NATYCHMIAST. Gdzie moze nie wyróżniam się umiejętnościami, ale doceniają za zaangażowanie i chęci.
Rozpisałam się, ale clu, to to, że to nie żadna zmiana frontu, bo nigdy nie czułam się częścią Bum, nie chorągiewka, bo nie uciekałam tak jak co poniektórzy pod sztandary innych sojuszy czy nowych tworów, a walczyłam do końca i zostałam za to doceniona i nie zgadzam się, że nie należy mi się część chwały (czy może chałwy ;)), jeśliby SiH wygrało ten świat, bo przyczyniam się do dążenia do tej wygranej każdego dnia.
Dziękuję za uwagę - mam nadzieję że lektura ciekawsza niż "Nad Niemnem" ;)
 
Do góry