Top 10 sojuszy

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser29757
  • Data rozpoczęcia
Słowa uznania dla przeciwnego obozu, za przeprowadzoną akcję defensywną. Liczba wykonanych rolek przez ostatnie 2 dni, robi wrażenie ;)
DEIF, jak zwykle wysoki poziom dobrego żartu :D, ale co do stwierdzenia to fakt, rolki uratowały sojusz od łomotu, aczkolwiek, i tu szczerze, gratki dla Was za ich wykonanie, uratowaliście sytuację, a to też trzeba umieć zrobić. My już deffa trzaskamy, czekamy na rewanż :D
 
DEIF, jak zwykle wysoki poziom dobrego żartu :D, ale co do stwierdzenia to fakt, rolki uratowały sojusz od łomotu, aczkolwiek, i tu szczerze, gratki dla Was za ich wykonanie, uratowaliście sytuację, a to też trzeba umieć zrobić. My już deffa trzaskamy, czekamy na rewanż :D
rolki nie oznaczają braku deffa tylko dają większe możliwości manewrowania i lokowania go tam gdzie jest bardziej potrzebny:)
 
Ty się zabierasz zbyt często za ocenianie innych sojuszy a sam piszesz że niektóre osoby nie powinny się za to zabierać. Zawsze tam gdzie grasz to kręcisz jak francuskiego lodzika w lodziarni. Pomaluj dalej sobie świat na zielono i zgranij kolejny sojusz który zagra pod Ciebie. Bo wchodząc samemu widocznie się boisz o swój yavusowy tyłek. Roma gra od początku pod Ciebie i to widać. To już razem 6 odłamów + robiony 4 odłam od Ciebie który się zapełni z czasem. To już daje 7 sojuszy. Polecam kupić farbę zieloną i oblać sobie monitor na którym jest wyświetlana mapka Olousa. Będziesz zachwycony, jak co świat. ;)
FO to nie jest lodziarnia, ale każdy widzi co chce i kiedy chce (nie wnikam). Roma gra od początku pod nas? Proponuję zapytać Romy czy tak rzeczywiście jest. Równie dobrze możemy sami przeinaczyć fakty i powiedzieć, że lisy mają 7 i więcej sojuszy? SKoro zielony kolor oznacza odłam to Sława i Chałwa i jej 2 kolejne sojusze + 4 wasze + 2 sojusze Wracha daje 9 sojuszy:) A co do komputera - oblewaj go czym chcesz - nawet kwasem jak stać cię na nowy.
Życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku:) Skupmy się na grze, kiedy następna jakaś ciekawa akcja?:)
 
zawsze się jakieś płaczki znajdą, ktoś pamięta jeszcze jak BF powstawał? tyle zamieszania o co? zdaje się, że niektórzy sami prowokują bieg wydarzeń atakami a później będzie płacz. Nie prowokujcie a będzie tak jak miało być
 

DeletedUser29757

Guest
O co chodzi z White Fishem - ten wpis miał powstać w Nowy Rok, ale wydarzenia z Sylwestra sprawiły że musiałem wszystko przemyśleć sobie na nowo. Wciąż jestem w szoku i nie do końca rozumiem co się stało, ale najwyższa pora abym zabrał głos, bo koledzy z Lisów się posuwają za daleko. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości opiszę wszystko po kolei od samego początku, bez ściemniania, tak jak było. Aby każdy mógł sobie wyrobić własne zdanie.

Plan na kronikę narodził się jeszcze w wakacje, w oczekiwaniu na ten mocny jesienny serwer który się nie wydarzył. Już wtedy wiedziałem że po Tarasie robię sobie dłuższą przerwę od grepo, więc czemu nie spróbować. Tylko jak opisywać taką Mesembrie... świat który od pierwszego dnia ma tak zdecydowanego faworyta. Dlatego wtedy tak krytykowałem CTG i nazywałem masówką. Nie miałem racji. 100-120 graczy - tyle liczą po prostu liczą dobre ekipy na nowym. Zabrakło im przeciwnika, bo timing tego serwera był bardzo zły. falstart. Inne ekipy oddały świat walkowerem, więc CTG ma powtórkę z Hermonassy.

Egzotyczne ustawienia Olousa zapowiadały wyjątkowy świat. Gdy główne ekipy zadeklarowały otwarcie że nie wbijają, było pewne że inne sojusze wyczują okazje zabłysnąć. Może narodzi się tu nowa mocna ekipa. Kto wie... Warunki idealne, bo wielu świetnych graczy czekało na nowy świat i mimo iż ich ekipy nie wbiły - to oni by gdzieś pograli, nawet na takim żółwiu. Wielu te ustawienia odpowiadają przecież. To jest świat, który warto opisać.

Oczywiście można pisać kronikę zupełnie neutralnie, bezbarwnie podając tylko liczby. To może zrobić każdy. Ja mam jednak pewną przewagę, której aż żal było nie wykorzystać - rozległe znajomości i dobre relacje z większością ekip na nowym systemie. Między innymi od dawna znamy się i dobrze żyjemy z Hoplitą, Koichiro, Łukaszem, Wrachem i Bronderem oraz z ich ekipami. Przyznam się, że liczyłem na dobre info i smaczki z pierwszej ręki, abym miał co opisywać. Grzech nie wykorzystać takich znajomości.

Z Hoplitą i Pavlito znamy się od Ramnusa. Walczyliśmy ze sobą, dwa razy ich zbiliśmy, a na koniec w zgodzie podziękowaliśmy sobie za walkę. Myślę że sporo ich nauczyliśmy, bo na kolejnym świecie dość niespodziewanie wygrali. Niespodziewanie może dla innych, bo ja znałem ich dobrze z Ramnusa. Przecież przegrana z takim sojuszem jak Sezon na Ogórki to żaden wstyd. Topka Śpiochów i CSW razem to był skład nie do zatrzymania. Dlatego żałowałem, że nie było podobnej kroniki na Carphi, bo tam się działo! Dlatego z tym większą uwagą chciałem obserwować ich grę na tym świecie.

Paweł zresztą nawet był przecież z nami na naszej wycieczce na Taras. Często ze sobą pisaliśmy i wymienialiśmy memy. Dlatego też jako pierwsi przyszli do mnie z informacją że zamierzają tu zagrać. Opowiedziałem im wtedy plany na kronikę, a oni ich plany na serwer. Szczerze i bez skrępowania dyskutowaliśmy i staraliśmy się im doradzać najlepiej jak umieliśmy. Szczerze trzymałem kciuki za nich. Mieli dobry sojusz i plan na wygranie serwera. Naszym znajomym z Myrmidonów bez wahania ich poleciliśmy.

Dwa dni przed startem dowiedzieliśmy się o wejściu Romy. To też moi starzy znajomi. Od razu spodobał im się pomysł kroniki i zaprosili nas abyśmy zaczęli na ich wyspach dla bezpieczeństwa. Jeśli będzie trzeba to przecież miasta bez problemu oddamy. Ważne było też to że jako jedyni weszli już pierwszego dnia na uboczu, bo my nie chcieliśmy się bawić w walki z nadgorliwymi pomarańczowymi. Chillout na handlu - to był nasz plan i do tego wyspy Romy się nadawały idealnie. Dzięki za zaproszenie!

Koichiro mnie cały czas zapewnia, że oni są tu tylko na handel i pobawić na luzie
rotfl.gif

Ale też jednocześnie wprost przyznał już na początku świata, że ta zabawa na luzie nie oznacza wcale że zamierzają tanio skórę sprzedać. Przyszli się pobawić bez napinki na koronki, ale jednocześnie pokazać że umieją grać i chcą powalczyć z chętnymi do spróbowania się. O Kronice Adam wiedział już od czasów Mesembrii, bo wtedy omawialiśmy ten pomysł, więc nie musiałem go wprowadzać w pomysł. Ufamy sobie i szanujemy się nawzajem więc nie ma problemów. Co jakiś czas mi podrzuci mapkę z ich planami czy informację, która powinna być tylko dla rady, abym wiedział gdzie patrzeć i czego się spodziewać.

Wejścia ekip Tomków: Wracha i brondera, spodziewałem się i gdy tylko ich zobaczyłem na mapie to zagadałem. Z oboma znamy się od daaawna i obaj bez wahania podpisali z nami pakty i zaoferowali współpracę przy pisaniu kroniki. Zwłaszcza z Wrachem myślę mamy dobry kontakt i cały czas go gorąco zachęcałem do ambitnej gry w samym centrum świata. Położenie miał bardzo ciężkie, ale się dzielnie trzymał. Szacun. Podobnie zresztą jak i dla drugi Tomka i jego Marynarskich Liści. Łatwo nie mają, bo wyspy które sobie wybrali na start bardzo utrudniły im rozwój na samym początku serwera. Ale trzymają się, nigdzie nie wybierają i chwała im za to bo więcej sojuszy to ciekawszy świat.

Próbowałem także nawiązać kontakty z innymi sojuszami, nowymi składami które widziałem pierwszy raz. Kilku dowódców mnie po prostu zignorowało, ale złapałem dobry kontakt między innymi z nomine z Ostatniej Koalicji, Karulem z Emerytów czy Pinkiem z Dzieci Gór. Wszystkim im zaoferowaliśmy swoją pomoc, radę i ciepłe słowo.

Zupełnie odmienne stosunki mieliśmy z graczami SiChu... Ten sojusz zrzesza graczy których bardzo dobrze znamy. Jak nikt wiemy że to jest mocna ekipa, bo walczyliśmy ze sobą. Zawzięcie. Nie wygrali wcześniejszych światów, bo mieli pecha trafić na nas. Mówić że są słabi to tak jakby kwestionować własne sukcesy. Osobiście nie żywię do nich żadnej urazy, w sumie to jestem nawet wdzięczny za walkę na tych serwarach, bo akurat Cytera i Taras to światy które najlepiej wspominam. Pełne emocji i walki do samego końca.

Rozumiem jednak w pełni ich nieufność i nie oczekiwałem że podpisanie paktu będzie łatwe. Ich odpowiedź na zaproszenie do paktu brzmiącą "Nie podpisujemy nic nie znaczących paktów" potraktowałem więc trochę jak wyzwanie - Aby podpisać pakt także z nimi. Wtedy mógłbym napisać na FO że jeśli dyplomacją wygrywa się w Grepo to my wygraliśmy ten świat. Top25 sojuszy na zielono. Pośmialibyśmy się, dalibyście mi lajki i bym się mógł skoncentrować na obiektywnym opisywaniu świata. Kibicując wszystkim sojuszom po równo.

Ale jak pokazać SiChowi, że pakt z nami nie jest nic nie znaczący...???

Pomysł narodził się niedługo przed świętami podczas rozmowy z Hoplitą i Pavlito. Wyrazili oni wtedy dość wyraźnie swoje niezadowolenie z przejmowania przez nas miast na m44 oraz z faktu iż Black Fish ma więcej graczy niż deklarowanych dwóch. Rzeczywiście za miękkie mamy serca i zaprosiliśmy kilku znajomych na handel do nas. Uznaliśmy więc że najlepiej będzie jak założą sobie swój sojusz handlarzy z dala od m44. Jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy i Zyga założył swój sojusz... White Fish. Zbieżność nazw przypadkowa oczywiście. Wtedy mniej więcej narodziła się też przewrotna myśl jak przekonać SiCh do paktu z nami
cwaniak.gif


Następnego dnia spotkaliśmy się z Hoplitą i Pavlito, aby przedyskutować kwestię przekazania miast Sety i Tili oraz opowiedzieliśmy im o WF i co planujemy zrobić. Że dostaliśmy to 8 slotów z eventu, mamy wolne i lockdown więc sobie polatamy po Wyspiarzach w okolicy i się pobawimy chwilę. Z dala od ich morza, a obok SiChu, aby móc po świętach napisać do nich i zaproponować pakt który ma znaczenie. Oczywiście nie przeciwko Romie, ani żadnemu z naszych sojuszników. Liczyłem że uda mi się ich przekonać do tego paktu, aby nikt się musiał przekonać że White Fish to jest... wydmuszka. Sojusz w którym jedynie Zyga wykazywał ochotę do gry, ale uparcie nie chciał dołączyć do żadnego z sojuszy. Reszta graczy miała darmowe sloty i wolną chwilę przez święta, ale po nowym roku trzeba wracać do pracy i innych obowiązków. Tylko handel - jeśli ktoś chciał pograć dłużej to od razu kierowałem go do innych sojuszy. My na Olousie odpoczywamy, handlujemy i piszemy kronikę. I rewelacyjnie się przy tym bawiliśmy. Codziennie na discordzie innego sojuszu, poznawaliśmy nowych ludzi, staraliśmy się pomagać i dodawać otuchy wszystkim naszym licznym sojusznikom.

Wszystko szło zgodnie z planem. Przed nowym rokiem ze strony SiChu pojawiły się pierwsze pytania o intencje nowego sojuszu. Drobne złośliwości i docinki tak jak przystało na szanujących się dawnych przeciwników. Ja lakonicznie odpowiadałem, bo przecież mamy czas. To będzie długi serwer.

W dobrym nastroju niczego nie spodziewając się w Sylwestra wieczorem wrzuciłem nawet na FO orędzie w którym przecież wyraźnie napisałem że kibicuję wszystkim. Że nie biorę żadnej strony. Kilka aluzji do SiChu było niewinną grą, z której byłem pewien doskonale zdają sobie sprawę wszyscy. Na koniec nawet dodatkowo podkreśliłem aby walczyć zawzięcie, ale aby pamiętać że po drugiej stronie siedzi człowiek. Bez niepotrzebnych złośliwości i nienawiści. Że to tylko zabawa. Jakiż byłem naiwny.

Kilka godzin później stało się coś czego się zupełnie nie spodziewałem. Noc sylwestrową jaką nam zapewniły Lisy będziemy dłuuugo pamiętać. Tyle jadu i nienawiści, kłamstw i pomówień oraz forma w jakiej się wyrazili... To była gruba przesada. Cenie sobie dobre dymy i miałem nadzieje że na żółwiu także ich nie zabraknie, ale kogoś tu zdecydowanie poniosło. I to nie kilku graczy, ale i radni się włączyli w zabawę z samym Pavlito na czele. To może najbardziej boli, bo ja autentycznie miałem ich za przyjaciół. Cały czas byli poinformowani o moich planach. Grałem z nimi w czyste karty... Ja także jak to w Sylwestra byłem w specyficznym stanie i ledwo do mnie docierała cała ta sytuacja. Podobnie Basia, dla której tegoroczny sylwester był bardzo trudny przez katastrofę w sąsiedztwie. Oboje byliśmy w ciężkim szoku nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć.

Prawdziwy problem pojawił się jednak w Nowy Rok, gdy wszyscy wytrzeźwieli a oni nadal trwali w tej nienawiści i rozpowiadali bzdury. Nie widzieli zupełnie nic złego w swoim zachowaniu i rozpoczęli otwartą nagonkę na nas opartą o kłamstwa i teorię spiskowe. Z jednej strony powinno mi to schlebiać, bo jak oni się muszą bać tych 8 handlarzy że do czegoś takiego się posunęli. Z drugiej strony nie o taki rozgłos mi chodziło. To miał być miły i przyjemny serwer. Na którym miałem nie grać.

W Orędziu w trzecim primo, ultimo wyraźnie napisałem, może przeczuwając co się stanie, że takie zachowania będę zwalczał choćby kosztem naszej neutralności. Nawet gdyby nie były skierowane w nas osobiście, bo to jest patologia. Całą tą sytuację traktujemy bardzo personalnie i gdybyśmy chcieli to mamy nasze casus belli aby zrobić to co sobie ubzduraliście. Samospełniająca się przepowiednia. Jeśli uważacie że jesteśmy sprzedawczykami i prostytutkami, to śmiało zerwijcie z nami pakt, aby nikt nie miał wątpliwości do intencji.

Szczerze przyznam jednak że wolałbym się trzymać naszego pierwotnego planu: handel i kronika. Ale aby tak się mogło stać między nami muszą zapanować normalne relacje. To szaleństwo się musi skończyć. Przyjaciółmi już nie będziemy, ale mogą być między nami normalne relacje. Nie liczę że zdobędziecie się na przeprosiny. Ale te złośliwości i kłamstwa które rozpowiadacie muszą się skończyć, abyśmy mogli w spokoju prowadzić kronikę. Pewnie nie będziemy obiektywni, bo jak widać jest to niemożliwe. Będziemy komentatorami raczej. "Pisanie scenariusza" takiego świata ponad głowami sojuszy o co nas posądzacie świetnie brzmi, ale jest zupełnie absurdalne i niewykonalne. Nawet podpisanie paktu z wszystkimi się okazało niemożliwe, a dopiero co ustawienie takiego świata. Chcemy pisać Kronikę, ale nie będziemy mówić że pada deszcz gdy nam plują w twarz. Długo myślałem czy w ogóle chcę z wami rozmawiać, ale za bardzo lubię idee Kroniki aby porzucić ją przez kilku gimbusów z niewyparzoną gębą. Więc kronika zostaje, choć forma trochę się może zmienić.


PS. Kronika na Pegazie to bardzo dobry pomysł. W pełni popieram. Mam nadzieje że chłopaki wytrwają w postanowieniu i będą ją nadal prowadzić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Twój płacz Yavus już każdy zna o niby fejki gdzie sami wysyłacie ich kilkakrotnie więcej a screeny to potwierdziły.
Michaś też ładnie nakłamał i zdania nie zmieniam. Ty i Safona jaki zawód uprawiacie napisałem na DC wprost. A tych wszystkich kłamstw nawet nie chce mi się komentować. Prawda w oczy boli i to widać.
 
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Twój płacz Yavus już każdy zna o niby fejki gdzie sami wysyłacie ich kilkakrotnie więcej a screeny to potwierdziły.
Michaś też ładnie nakłamał i zdania nie zmieniam. Ty i Safona jaki zawód uprawiacie napisałem na DC wprost. A tych wszystkich kłamstw nawet nie chce mi się komentować. Prawda w oczy boli i to widać.


Zastanawiam się ile prawdy przekazuje Ci Marcin, bo z tego co mi wiadomo, nie było Cię przy żadnej ważnej rozmowie.
Przekazał nasze słowa tak, że zrozumiałeś, czy wyłączyłeś się po 10 minutach opowiadania o niczym, a jak już była puenta to nie wiedziałeś na jaki temat?
 
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Twój płacz Yavus już każdy zna o niby fejki gdzie sami wysyłacie ich kilkakrotnie więcej a screeny to potwierdziły.
Michaś też ładnie nakłamał i zdania nie zmieniam. Ty i Safona jaki zawód uprawiacie napisałem na DC wprost. A tych wszystkich kłamstw nawet nie chce mi się komentować. Prawda w oczy boli i to widać.
Chłopcze, dobrze wiemy, że jesteś prowodyrem wielu działań. U siebie tego nie widzisz, a innym wytykasz. W zasadzie nic innego oprócz pyskowania i obwiniania innych o wszystko nie potrafisz. To w zasadzie mógł być normalny świat, gdzie można normalnie sobie powalczyć. Pierwszy od wielu serwerów - ciekawy i wyrównany. Po co to wszystko?
 
Mój sojusz zapewne uważa inaczej skoro mnie trzyma. A powtórzę to jeszcze raz, Hoplita pokazał Ci jednego screena ja mam takich jeszcze około 10. Wysyłacie fejki i cofacie a plujecie się o fejki w znacznie mniejszych ilościach które dochodzą. Wiem że Fibaro płacze Ci w rękaw ale prawda jest taka a nie inna. Zresztą ten świat zweryfikuje.
 
Do góry