Odp: Tzw. skoczkowie
Trochę myślenia nie zaszkodzi. Jakby nie było limitów w sojuszach, to po co by ludzie mieli je tworzyć? Wszyscy weszliby do jednego i wygrali świat...a tak jest zabawa i trzeba współpracować/walczyć ze sobą. Przecież to nie jest takie trudne do zrozumienia. To jest w pewnym stopniu gra wojenna i powalczyć trzeba, a nie domki budować i festyny/przedstawienia trzepać. Do tego trochę strategii dorzucić i na polityce trzeba się znać.
Świat wygrywa sojusz, który do tych cudów podejdzie z głową i będzie przygotowywał się już od początku świata do nich. Cała polityka sojuszu i gra oparta jest o myśl "jak to najlepiej zrobić, aby cuda zbudować". Do tego walczy się z największymi przeciwnikami, a podpisuje pakty z innymi. Także podczas EC widać dokładnie, kto się do tych cudów najlepiej przygotował i wywalczył sobie mocną pozycję na świecie. Przecież to jest jak najbardziej naturalne zjawisko.
Teraz trochę z innej beczki. Wyeliminujecie skoczków i myślicie, że coś to zmieni? Ludzie będą przesyłać surkę na wyspy z cudami, a nie bezpośrednio na cuda...wyjdzie na to samo. Takim pomysłem na pewno tego nie zmienicie.
PS: A tak w ogóle, to Cuda mają zniknąć i jest tworzony inny pomysł zakończenia światów, więc nawet tego pomysłu nikt rozważał nie będzie w kontekście EC
- - - Automatycznie połączono posty - - -
Do tego nie usłyszałem jeszcze, czy ten Wasz pomysł ma się tyczyć całego świata, czy tylko EC? Brak możliwości zmiany sojuszu w trakcie rozgrywki jak dla mnie całkowicie rozwali rozgrywkę...przez te 24h można wszystkie miasta stracić