DeletedUser32568
Guest
Zaczynam typa lubić
Wszystko to fajnie brzmi,ale dobrze wiesz,ze nawet tu jest cala masa ludzi ktorzy sie znaja. Swoje wnioski wyciagnalem z rozmow z ludzmi i tym co tu sie pojawialo. Generalnie wynikalo,ze kilka niezlych sojuszy gra/gralo pod Was, wlasnie za te miejsca w wygrywajacym sojuszu. Mysle,ze cos na rzeczy bylo. Czy to sie zmienia, cos wrobelki tak cwierkaja. A jak bedzie zobaczymy.Gmarcik trochę nie zna sytuacji, ale trochę też dobrze mówi. Generalnie sensem gry jest wygranie serwera. Z tym się każdy zgadza. I teraz są do tego różne drogi. Można pójść drogą jak Garudoo na Lapitosie, zebrał sojusze które grały pod niego i w zamian miały dostać miejsca na dominacji. Obupólna korzyść, bo wszyscy wygrywają, ale pozostaje niedosyt, że się nie zgarnia całej wygranej. Można było w momencie rozpadu największych sojuszy, zrobić kolejne roszady i dalej walczyć o wygraną dla siebie, ale został wybrany pokój i palikowanie do końca serwera. Teraz tak, gdyby grepolis traktować czysto jak grę strategiczną, to można by stwierdzić, że garudoo wygrał, a inne sojusze mu dały wygraną bez walki. W każdej grze strategicznej w tym momencie każdy sojusz zatroszczyłby się o własny sojusz podpisał odpowiednie pakty i wyeliminował sojusz najbardziej mu zagrażający do zdobycia zwycięstwa. I tak do momentu wygrania jednej ze stron.
Dlaczego tak się nie stało? Ponieważ grepolis to nie tylko gra strategiczna, ale również przyjaźnie i znajomości. Gdyby doszło do wojny na tym etapie, to po prostu niektóre znajomości by się pokończyły, byłaby negatywna atmosfera itp. Za mało osób gra w grepolis, żeby można było tą grę traktować jako grę, a inny sojusz z czystym sercem jako przeciwnika, nawet jeżeli jest podpisany z nimi pakt.
Dlaczego takie światy takie jak ten są fajne? Bo wchodzi mało graczy, których znasz. Dobierasz sobie nieznajomych graczy, liczysz się ze wszystkim co taki gracz może odwalić, że masz kreta w sojuszu itp. a jednocześnie liczysz się z tym, że każdy gra pod siebie, a nie pod inny sojusz i zależy mu na swojej wygranej. Mylisz się Gmart pisząc, że ktoś tu gra pod nas. Każdy paktowicz ma korzyści z tego, że z nami współpracuje i nie podpisywali z nami współpracy po to, żeby dostać od nas wygraną, a po to żeby mieć lepszą sytuację na serwerze i przetrwać. Jestem w stanie się założyć, że każdy z naszych sojuszników jeżeli nie podpisałby z nami paktu, to albo by nie istniał, albo kończyłyby mu się właśnie miasta na centralnych morzach. Żaden z tych sojuszy nie miałby szans walczyć przeciwko EA i Lamb of Gold, które prawie całą swoją uwagę skupiły na nas.
gerczix , możemy się umówić tak, że wejdziemy do was na nowy podbój ale pod warunkiem, że i my i wy gramy sojuszem z jednym członem bez paktów aż do cudaków. Zobaczymy, kto ma lepszych wojowników, tak tylko for fun
Haha xd dobre!Zamiast się truć, lepiej rzuć.
Dziękuję za miłe słowa. Mimo wszystko ostatnie światy tak wyglądają - koalicja przeciw koalicji. Nie każdy chce grać pod presją i zazwyczaj szybko takim delikwentom odechciewa się grać. Wolą bezpieczną zieleń.Dobrze wiesz ,ze tylko obszarowo. Do tego te sojusze graly kazdy dla siebie. A to jest roznica. To byl nie najgorszy swiat. I mistrzowsko przez Ciebie rozegrany. Tu masz szacun z mojej strony.
Pawex robi krecią robotę, przynajmniej tak było na innych swiatach. Niestety niektórzy uważają to, za element gry, więc potem się dzieją dziwne rzeczy.
A to ciekawe, bo grałem tylko na synopie. A tam z czego mi wiadomo nie byłem kretem.
To średnio Ci to wyszło xd