Milas - rozmowy o świecie i nie tylko

Mimo wszystko kłótnie zawsze urozmaicają grę, bo potem w grze jest większa motywacja żeby wygrać, ale i oczywiście większy zawód jak się przegra.
To akurat prawda, chociaż można i w dobrej atmosferze walczyć przeciwko sobie. Na Himerze miałem możliwość takiej gry. Podziękowaliśmy sobie po próbach przejęcia miast i jeszcze pewnie o ile chęci będą na kolejny serwer zagramy po jednej stronie. Niby mówi się wartości przenosimy tu z reala, ale dla mnie to tylko wirtualna gra i bardziej patrze na nią jak na transfery w piłce, a nie wojnę o życie.
 
Jak mam być szczery o ile na tym forum to pojęcie jest znane to pon jak dobrze pamiętam był z Aferką. Z Barbie nic Nas nie łączyło, Nas nie interesowało to morze na którym był ten sojusz, jedyny wyścig jaki Nas łączył to zasiedlenie granicy mórz. Co do Mazura który był w drugim końcu mapy to jaki to miało by sens aby być na zielono, czerwono czy też fioletowo...żaden.

Co do szarych każdego indywidualna decyzja...może części się to znudziło? Może faktycznie za długo część w tym siedzi, nie wiem, ale wypowiem się za siebiebo tak sobie siedzę czytam i obserwuje ostatnie fora i światy. Wiadomo gra ewoluowała i nie będziemy tutaj narzekać na złoto którego sobie kolego nazbierałeś przez wiele ostatnich serwerów i teraz jesteś mistrzem o_O Skład macie topowy tylko poprostu zabiliście grę PLNami wydawanymi na pakiety, złomem w ochronce, znajomościami w supporcie, botami itd...kity wciskać to możecie między sobą każdy widzi i wie jak jest dlatego tak to wygląda.
Mocni jesteście bo tez zawsze dbacie o plecy i tak aby nie mieć pełno czerwieni dookoła, mało to razy kolorowaliście sojusz na zielono i potem jak zaplecze urosło w siłę to wypowiadaliście pakt?
Po co było Wam na ostatnim świecie Barbi na zielono skoro jesteście mocni to walczcie, ale rozumiem lepiej wygrać małym kosztem.;)
Dla mnie ta gra zatraciła sens militarny i strategiczny liczy się kto ile i jak oszuka np. na bocie który jest a którego nie wykryjemy przynajmniej części.
Ekipa cośków jest małą ekipą nie ma co ukrywać, że poprostu wchodzimy pograć, mieć odskocznię, a nie wygrać i dla większości z Nas real jest ważniejszy niż świat wirtualny bo jakby nie patrzeć co fizycznie Tobie i innym dadzą zdobyte blaszki?:cool:
To tak jak z kasą która część tutaj zostawia, masz pojęcie, że zamiast wydać na golda i pakiety można ten sam pieniądz zainwestować gdzie stopa zwrotu jest znacznie szybsza niż przeciętnie trwający tutaj szybki świat na nowym podboju? ;) Jak widzisz kwestia tego kto co chce zrobić i co faktycznie pomnożyć.
Nie odbiegając od tematu gry i cośków oczywistym jest, że zbieramy się by zagrać na nowym serwerze w końcu jest jesień i zima za pasem. Jednak nie ma co liczyć że wejdziemy czterema sojuszami jak Mazur bo tylu Nas nie ma.
Jakbyś zauważył ostatnie światy wchodzimy się bawić lub pomagać ale słyszałem o ekipach które wchodzą niebawem, Barbie, Mazur, może ktoś jeszcze jakby nie patrzeć możecie zamieszać między sobą pytanie czy Was wszystkich na to stać czy tylko układy i układziki się liczą? :D
Jedyny sens paktów to takie z daleka właśnie aby nie wchodzić sobie w drogę
 
Do góry