widzisz, tu chodzi o aspekt praktyczny. Ogni można robić dużo, w wielu miastach naraz, bardzo szybko odbudowywać pełne paki. Praktycznym jest odbijać miasta atakując ogniami których wszyscy w sojuszu mają w dużych ilościach niż liczyć na mityki. A skoro tak to jaki ma sens granie bez muru? By łatwiej nam kolona było wbić albo łatwiej było zamienić naszych graczy w farmy? Sam byłem prekursorem używania mityków jak tylko weszła do grepo kradzież łask. Ale one mają sens tylko na nowym systemie podboju, by łatwo było masę buntów wbijać cwaniakom inwestującym w biremy. Kiedy na Tebach pierwszy raz zagrałem na starym systemie byłem zdumiony tym graniem bez murków.
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze...
Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew.