ArtArtWawa no chyba nie sądzisz, że odpowiem
Skończ się pysznić bo Ci pióra wypadną
Obiecałam Wam wierszyk to macie. Nalezy się za wczoraj
Czas dziś nadszedł opowieści o prawdziwej bardzo treści
Pomówimy, przyjacielu o drużynie co do celu
pójdzie choćby i po trupach – bo to jest mordercza grupa
Bo w Kasynie, takim soju, nie uświadczysz kupy gnoju!
Jest porządek, elegancja, może nawet demokracja
chociaż wiele plotek głosi, że tam redka spodnie nosi
I codziennie wnet od rana biega taka rozczochrana
By w pobudki zabić dzwon, zabrać kołdry, krzyczeć: WON!
Zasuwajcie mi na wschód, bo paskudny stamtąd smród!
Wnet kasyno wciąż zaspane płynie sprawdzić skąd ten zamęt
Dopłynęło już w pół drogi, nagle woła: Boże drogi!
Objawiła się sensacja. Czy nas czeka prokreacja?
Nic z tych rzeczy – woła Norbi i w swój krótki flecik trąbi
Przyjęliście uszatego! Przyjęliście dziadka złego! Nie daruję zaś Wam tego!
Popatrzyli się po sobie. Wyrzym się przewrócił w grobie.
I polała się tu krew. W tle rozbrzmiewał redki śmiech
Aż martynka z konia spadła gdy virtual się rozdarła:
Doczekali dziś Wy kresu! Bójcie się potęgi zsynchronizowanego okresu!
Gdzieś za morzem, hen, w oddali jakiś cwaniak fajkę pali
leży sobie na leżaku, każe dolać se koniaku
patrzy jak się świat wygrywa i polewa swoim piwa.