Witam wielmożnych współforumowiczny i zacnych gości odwiedzających to wspaniałe forum!
Jak wiadomo, ares był mocny, na tyle mocny, że gracze zaczęli płakać co poskutkowało zrównaniem ladonów z ziemią oraz ogromnym osłabieniem furii.
A szkoda, bo miała wyjątkowo ciekawą mechanikę.
Żeby słów na wiatr nie rzucać, policzmy i zastanówmy się nad opłacalnością czaru "armia aresa".
Płacimy 380 łask oraz 100% furii, żeby dostać jednego spartoja za każde 25 furii.
W najlepszej możliwej(5000 uzbieranej furii) sytuacji możemy więc dostać 200 Spartoi(mniej więcej równowartość 700 koni).
Ze względu na to, że furię generuje już tylko czar "Poświecenie Aresa", musimy więc poświecić:
5380 łask, 2500 jednostek oraz możliwość korzystania z innych czarów aresa(spartański trening i żądza po prostu zjadać będą mnóstwo furii).
Dodatkowo, ze względu na ryzyko oberwania oczyszczeniem w atak z aktywną armią aresa najbardziej opłacalne jest albo rzucać ją na koniec(ryzyko oberwania gniewem/tęsknotą) albo rzucić inny czar i kilka sekund przed dotarciem polecenia na miejsce rzucić oczyszczenie + armie aresa na własny czar(kolejne 300 lub więcej łask) Pomijam, że jeśli przeciwnik wycofa wojsko, to zmarnowaliśmy po prostu mnóstwo łask i wojska.
Jak więc uratować sytuacje bez robienia z aresa zbyt mocnego boga?
Propozycja 1:
Usunąć spartańskiemu treningowi koszt w furii i związane z tym benefity.
Nie oszukujmy się, nikt nie gromadzi furii po to, żeby zużywać ją na spartańskie i przyśpieszać rekrutacje jednostek o parę %, to jest nie opłacalne.
Jednocześnie sam spartański jest bardzo użytecznym czarem i jest ciągle używany przy okazji rekrutowania wojsk lądowych.
Takie "osłabienie" spartańskiego treningu w praktyce nie zmieni nic, a pozwoli na powolne kumulowanie furii.
Pozdrawiam,
Erynia
Jak wiadomo, ares był mocny, na tyle mocny, że gracze zaczęli płakać co poskutkowało zrównaniem ladonów z ziemią oraz ogromnym osłabieniem furii.
A szkoda, bo miała wyjątkowo ciekawą mechanikę.
Żeby słów na wiatr nie rzucać, policzmy i zastanówmy się nad opłacalnością czaru "armia aresa".
Płacimy 380 łask oraz 100% furii, żeby dostać jednego spartoja za każde 25 furii.
W najlepszej możliwej(5000 uzbieranej furii) sytuacji możemy więc dostać 200 Spartoi(mniej więcej równowartość 700 koni).
Ze względu na to, że furię generuje już tylko czar "Poświecenie Aresa", musimy więc poświecić:
5380 łask, 2500 jednostek oraz możliwość korzystania z innych czarów aresa(spartański trening i żądza po prostu zjadać będą mnóstwo furii).
Dodatkowo, ze względu na ryzyko oberwania oczyszczeniem w atak z aktywną armią aresa najbardziej opłacalne jest albo rzucać ją na koniec(ryzyko oberwania gniewem/tęsknotą) albo rzucić inny czar i kilka sekund przed dotarciem polecenia na miejsce rzucić oczyszczenie + armie aresa na własny czar(kolejne 300 lub więcej łask) Pomijam, że jeśli przeciwnik wycofa wojsko, to zmarnowaliśmy po prostu mnóstwo łask i wojska.
Jak więc uratować sytuacje bez robienia z aresa zbyt mocnego boga?
Propozycja 1:
Usunąć spartańskiemu treningowi koszt w furii i związane z tym benefity.
Nie oszukujmy się, nikt nie gromadzi furii po to, żeby zużywać ją na spartańskie i przyśpieszać rekrutacje jednostek o parę %, to jest nie opłacalne.
Jednocześnie sam spartański jest bardzo użytecznym czarem i jest ciągle używany przy okazji rekrutowania wojsk lądowych.
Takie "osłabienie" spartańskiego treningu w praktyce nie zmieni nic, a pozwoli na powolne kumulowanie furii.
Pozdrawiam,
Erynia
Ostatnia edycja: