Odp: Sytuacja na świecie Kalidon
Grając kilka lat i nie mając konta na FO postanowiłem założyć tylko po to, by skomentować ten temat
Cudaki cudaki, jak często w obecnych czasach szeroko rozumiany kabaret i przekręty z tym idące.
Odnośnie startu cudaków - brak zaskoczenia - Enrage wiedziało kiedy ruszają cuda - dzięki temu że zapytali support kiedy rusza EC... Niedociągnięcie ze strony innych sojuszy w tym temacie. Na innych światach powie wiele osób, że cuda były po równych 6 miesiącach... Tak - tylko na ilu światach cuda były opóźniane? Na większości światów takie coś jest robione.
Grałem w Enrage podczas budowy cudów, można powiedzieć, że nawet pomagałem zarządzać. Postanowiłem, że kończę jeszcze w trakcie cudów i tak postąpiłem mimo wielu próśb bym został. Czemu? Gra w Enrage nie miała sensu. Była to raczej obrona Częstochowy, niż gra w Grepolis. Kwestia, że cuda padną była jak dla mnie oczywista. Pojawiło się pewne światełko w tunelu z tego co wiem niedługo przed rozbiciem, ale jak się okazało szybko zgasło. Nożem w plecy były paliki stworzone przez WSI jak i reset jednego z graczy przy cudach(minimum 2 tygodnie wcześniej było wiadomo, co gracz ma zamiar zrobić, mimo to żadnej interwencji czy też próby, by temu zapobiec). Znając taktykę gry WSI(nie trzeba było nawet jej znać - widać było jak grają do tej pory) wielokrotnie podkreślałem, by zapalikować te wyspy jeszcze ok. miesiąc przed startem EC, a po starcie by przejąc w zarodku, ale... nikt nie umiał zagospodarować slotów - podobno ich nie było, ale jak wytłumaczyć np miasta stwarzane na np. m23, przejmowanie frontówek przy SN/m55 w takiej chwili, czy wojnie sojuszników pomiędzy sobą, gdzie sloty leciały hurtowo. Enrage przez blisko 3 miesiące przygotowywało się do cudów - przynajmniej takie było założenie czy też wymówka przez co front stał, a wręcz się cofał, bo WSI wbijało na kolejne... kolejne... i kolejne wyspy. Jednym słowem podkreślając - bezradność. Jedyną grupą, która dobrze dawała sobie radę było m55(Ross, Krzaku, Germek, Strus itd). M44 było bardzo, ale to bardzo słabo obsadzone. M45 - tam było bezpiecznie, podobnie jak ze strony m34.
Wracając do tematu, bo rozpisałem się o niczym i mogę pisać i pisać na wiele rzeczy.
Antevia - mimo że wielu uważa, że jest świetnym strategiem, ja również uważam Ją za dobrego gracza - mocno się przeliczyła się. Brzydko bym określił, że nawet dała największą plamę. Mając kilka asów w rękawie dotyczących wrogów nie potrafiła umiejętnie żadnego wykorzystać. Czemu Enrage nie postawiło 4 cudów? 4 cuda były PEWNE przy tym systemie budowy. Przy dosyć dobrym zaangażowaniu ludzi, sporych siłach przerobowych nie postawienie 4 cudów jest... grzechem i jak dla mnie jedną z największych wtop w historii grepo jakie widziałem. Złożyło się na to kilka czynników: znużenie ludzi, brak umiejętności ich motywacji, co przełożyło się na mniejszą ilość skróceń. Co najważniejsze - Pazerny traci dwa razy. Nie chcę krytykować Antevii - poświęciła masę czasu na te cuda, oddała całe serducho w organizacje i chwała Jej za to, ale czasami warto posłuchać innych. Wyszedł tutaj lekki egoizm z Jej strony, a szkoda. Mając niemalże w tym samym czasie 2 cuda do skracania, Enrage, a raczej Ania, bo tam nikogo innego decyzyjnego nie było w takim stopniu, skracać pierw Ogrody, następnie Piramidę. Kilka osób zauważyło, że zabraknie czasu, lecz... Ania rozliczyła skracanie wg najlepszego cudaka - Latarnii, gdzie poszło to najszybciej, co wg mnie było ogromnym błędem. No i wyszło jak każdy zauważył. Zamiast skracać tylko piramidę, którą byśmy postawili bardzo lekko poświęcając ogrody, skracaliśmy 2 cudaki(pierw ogrody, później piramidę) i oba przegraliśmy. Ale żeby nie dołować Ani - w Enrage był syndrom - czego Ania nie zrobi to nie jest zrobione. Niestety, ale tak to wyglądało. Rozumiem więc jej zmęczenie i fakt, że wszystkiego w stanie zrobić nie była, ale "gaszenie" niektórych osób czy też pomysłów w zarodku nie pomagało. Nie jestem bardzo zaskoczony tym, że miasta Ani nie były obstawione, bo nadzwyczajnie nie miał tym kto zarządzić. Jest kilka osób, ale niektórym brak doświadczenia, a większości po prostu chęci. Kilka osób po prostu olało już sprawę.
Odnośnie sytuacji z banem. Jak dla mnie celowe wykorzystanie luki w prawie(czyt. regulaminie). Tommy wstawił cytat odnośnie regulaminu(kilka stron wcześniej). Coś mi się wydaje, że zabieg celowy. Pierw akcja samobójcza, przygotowana pod konkretny atak. Cel - Antevia - też nie był przypadkowy. Bardzo dobrze rozegrane ze strony Poczekalni. Ban z automatu po 20 godz odpada. Oczywiście jest to moje gdybanie po zasięgnięciu opinii z kilku źródeł łącząc ze swoją własną na ten temat. A teraz co się dziwić - kto normalny przyzna się do takiego czegoś? Patrząc na wpisy np. Karwallo wysunąłem taką teze, ta osoba wręcz "śmieje się w twarz" innym. Co mnie bardzo dziwi? Dlaczego Ania nie poinformowała o banie, tym bardziej jak dostała Go w godzinach wieczornych. Czy ban był załatwiany, czy też nie to skąd taka pasywna postawa sojuszu? Bo to jest zwykłe olanie sprawy... Powiadomienia na tel. w trakcie baniaka chyba się dostaje?(w tej sprawie jestem niedoinformowany, bo banów nie dostaje). Tam połowa ludzi powinna wręcz czekać przed komputerami czy też mobilnie, obserwować sytuacje nadzwyczajną nie oszukujmy się. Sprowadzić graczy z urlopu w gotowość postawić sojuszników? Cokolwiek z tego było? WĄTPIĘ. Jedną wyspe obstawić biremkami. Miast dużo nie było... A ile miast ma Enrage + Succuba + Wrogowie? Nim się koledzy i koleżanki obudzili było już po sprawie - jak zresztą w wielu przypadkach, gdy się śpi, a potem myśli. Niektórzy mogą mówić - ban niesłuszny, bo brak... od czego są ludzie, od czego są liderzy. Brakowało jak zwykle osoby potrafiącej zarządzić tu ślemy birki, tu odbijamy, tu ślemy deffa. Nie bacząc na straty.
Na taki tok wydarzeń złożyło się wiele, ale to wiele błędów zarówno podczas budowy cudów jak i organizacji. Podsumowując mimo że ban niesłuszny, to Enrage jako sojusz dało ciała i to nie podlega wątpliwości. Doskonale pasuje tutaj powiedzenie Napoleona(nikogo nie urażając broń boże, ale zważając kto i jak podejmował decyzje) stado baranów prowadzone przez lwa... tylko że lwa zabrakło w tym przypadku, toteż i stado upadło bez swojego wodza.
Ktoś napisał - support dał plamę - i za to powinny głowy polecieć. Jeżeli support faktycznie nie ma racji to jedynym rozwiązaniem jest cofnięcie stanu serwera do momentu bana, jednak zdaje mi się, że jest to rzecz nierealna. Osoba, która takie zgłoszenie przyjęła i dała bana nie patrząc na okoliczności(takie coś bardzo, ale to bardzo często ma miejsce obecnie) natychmiast powinna być z supportu usunięta. Znajomości, nieznajomości, jednak takie decyzje są absurdalne. Wina leży po stronie support, ale i gracze z Enrage nie dopilnowali własnego podwórka.
Serwer stracił sens widzę, mimo że walka dalej trwa pomiędzy WSI-Drinki vs Poczekalnia-SN. Masa szaraków, kolejny serwer po Retimno "zabity" przez support. Nie na tym ma chyba polegać ta gra...
PS: I znowu się rozpisałem, a miało byc krótko i na temat