Sytuacja na świecie

  • Rozpoczynający wątek Cykor89
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser

Guest
Po pierwsze:WD ma około 500 miast mniej od SETA chyba jest różnica między 1800 a 2300. czyż nie? ( war devils ma prawie połowę mniej graczy od was) .^^
Po drugie: cieszycie się bo odebraliście kilka miast słabo aktywnym graczom , albo w ogóle nieaktywnemu który nie mógł sobie wcześniej aktywować urlopu. .
Po trzecie: Nie powiem jaki sojusz spadł 3 miejsca w ranku.
 

DeletedUser7708

Guest
Po pierwsze:WD ma około 500 miast mniej od SETA chyba jest różnica między 1800 a 2300. czyż nie? ( war devils ma prawie połowę mniej graczy od was) .^^
Po drugie: cieszycie się bo odebraliście kilka miast słabo aktywnym graczom , albo w ogóle nieaktywnemu który nie mógł sobie wcześniej aktywować urlopu. .
Po trzecie: Nie powiem jaki sojusz spadł 3 miejsca w ranku.

I w ogóle te WyDmuszki to takie biedne sierotki że nawet jak przegrają to i tak wygrają bo wszystkiego mają mniej.....Mam pytanie kto rozpoczął tą wojnę zrywając sojusz ?

Zawsze miasta zabiera się słabszym graczom odebranie silniejszemu jest niemożliwe z logicznego punktu widzenia...ten co stracił musi byc słabszy..

Jesteśmy na 3 miejscu bo rozstaliśmy się z kilkoma graczami a nie w wyniku waszych mizernych wysiłków to dobre miejsce, jak na razie dla was nieosiągalne...a wam punktów też coś ubywa..
 

DeletedUser

Guest
Po pierwsze:WD ma około 500 miast mniej od SETA chyba jest różnica między 1800 a 2300. czyż nie? ( war devils ma prawie połowę mniej graczy od was) .^^
Po drugie: cieszycie się bo odebraliście kilka miast słabo aktywnym graczom , albo w ogóle nieaktywnemu który nie mógł sobie wcześniej aktywować urlopu. .
Po trzecie: Nie powiem jaki sojusz spadł 3 miejsca w ranku.

Zapomniałeś o przydupasach Hardcorach:))
 

DeletedUser

Guest
Desi weź mnie nie rozśmieszaj. Wygracie tak samo jak z 13 wojownikiem? Przypisaliście sobie zwycięstwo,a prawda jest taka że nic praktycznie nie robiliście..
 

DeletedUser7708

Guest
Desi weź mnie nie rozśmieszaj. Wygracie tak samo jak z 13 wojownikiem? Przypisaliście sobie zwycięstwo,a prawda jest taka że nic praktycznie nie robiliście..

zanim zaczniesz pisac takie głupoty pomyśl chwilę a jak to zbyt trudne to pogadaj z Alionem w końcu jesteście w tym samym sojuszu.....zapytaj całą byłą 13 dlaczego tak bardzo nas nie lubią i dlaczego uciekali do WD ? pewnie dlatego że nic nie robiliśmy :D
 

DeletedUser

Guest
Desi weź mnie nie rozśmieszaj. Wygracie tak samo jak z 13 wojownikiem? Przypisaliście sobie zwycięstwo,a prawda jest taka że nic praktycznie nie robiliście..

Nie wiem jak było w tamtym przypadku,bo mnie nie było w SEcie.

Jednak wiem jak jest teraz i sugerowanie że przesadzamy jest w tej sytuacji śmieszne.
 

DeletedUser

Guest
Chodziło mi o to,że w porównaniu do CLAYRY nic nie robiliście. To właśnie dzięki nim,ta wojna zakończyła się tak a nie inaczej. Wy natomiast w profilu daliście wszystkim do zrozumienia,że to wy pozbyliście się tego sojuszu.... ;)

Edit.

Nie wiem jak było w tamtym przypadku,bo mnie nie było w SEcie.

Jednak wiem jak jest teraz i sugerowanie że przesadzamy jest w tej sytuacji śmieszne.


Słuchaj,ET też było pewne,że już nic ich nie powstrzyma.. Jesteście zbyt pewni siebie,utratę miast usprawiedliwiacie odległością i to was zgubi :)
 

DeletedUser

Guest
a myślałem że piszemy o wojnie War Devils vs SEta:p

niewygodny temat,tak?:D
 

DeletedUser

Guest
Przecież nie zmieniłem tematu. Przytoczyłem tylko przykład sojuszu,który również był pewny,że już nic ich nie powstrzyma ;)
 

DeletedUser

Guest
Neirog ma racje. Nikt i nic nie jest nie do zatrzymania, nic nie jest wieczne.
Wszystko zmienia się z dnia na dzień.
Za jakiś czas Jarmarki mogą mieć nóż na gardle i walczyć o przetrwanie. Wszystko jest w tej grze możliwe. I to jest realizm, a nie wiara w niezwyciężoność sojuszu SEta.
Każdy sojusz ma potencjał, jedni większy drudzy mniejszy, ale żaden sojusz nie jest w stanie zdominować świata całkowicie. Nawet najwięksi są do pokonania.
 

DeletedUser7708

Guest
Neirog ma racje. Nikt i nic nie jest nie do zatrzymania, nic nie jest wieczne.
Wszystko zmienia się z dnia na dzień.
Za jakiś czas Jarmarki mogą mieć nóż na gardle i walczyć o przetrwanie. Wszystko jest w tej grze możliwe. I to jest realizm, a nie wiara w niezwyciężoność sojuszu SEta.
Każdy sojusz ma potencjał, jedni większy drudzy mniejszy, ale żaden sojusz nie jest w stanie zdominować świata całkowicie. Nawet najwięksi są do pokonania.

"mądrego i miło posłuchać" jak mawiał Pawlak, jak widać z koncepcji Ety żaden sojusz nie jest w stanie wygrać militarnie i dlatego za chwilę wszyscy będziemy budować tzw. cudaki...
Jestesmy realistami i nigdy nie uważalismy że jesteśmy niezwyciężeni...a I miejsce w rankingu średnio nas kręciło. Dyskusja wzięła sie raczej z zadufania WD że nas szybko i łatwo pokonają oraz nieukrywanej radości niektórych graczy Clayry że WD nas atakuje.
 

DeletedUser

Guest
Fakt, wszystko da sie pokonac... niestety ET pograzylo to, ze toczyli wiele wojen na wszystkich frontach a zdrada JE wszystko przypieczetowala :)
 

DeletedUser

Guest
Raz na dole, raz na górze ;)
The EMPIRE, AwDF, ET... każdy miał swoje 5 minut ;) Tak już jest, że na szczycie wiecznie się nie utrzyma ;)
 

DeletedUser

Guest
Raz na dole, raz na górze ;)
The EMPIRE, AwDF, ET... każdy miał swoje 5 minut ;) Tak już jest, że na szczycie wiecznie się nie utrzyma ;)

Nigdy tego nikomu nie pisałem, ale powiem jakie były moje początki...
Zaczynałem grę chyba z 2 tyg opóźnieniem na świecie ETA i to był mój pierwszy raz na grepolis. W miarę szybko jednak się rozwijałem (czytałem poradniki i wchodziłem w pomoc). Poza tym miałem doświadczenie z gry "Plemiona", w którą grałem 4 lata temu więc walka na lądzie nie była dla mnie tajemnicą i szybko wytłukłem przeciwników z wyspy.
Udało mi się dobić do progu rekrutacyjnego EMPIRE i ELITE TEAM.
Napisałem do rekrutantów z obu sojuszy prośbę o przyjęcie i czekałem na odpowiedź :)
Rekrutant z EMPIRE ładnie mi podziękował, napisał, że rekrutacja zamknięta i jeżeli chcę mam się zgłosić później. Rekrutant z ELITE TEAM zlał mnie po całości. Odczytał wiadomość, ale widać ciężko było mu nawet odpisać "NIE".
Po prostu zostałem zlany przez oba sojusze.
Postanowiłem czekać, stwierdziłem co będzie to będzie i... pewnego dnia napisał do mnie Yoch z Jarmarku. Jarmark wtedy był na 6 miejscu na świecie i 3 na morzu, na którym ja byłem.
Przekonał mnie jednym zdaniem, które do dziś tkwi w mojej głowie.

Tak czy inaczej zastanawia mnie jakie było by dziś moje położenie gdyby wtedy kolega z ET mnie wciągnął na pokład lub ten z EMPIRE :)
 

DeletedUser1090

Guest
Raz na dole, raz na górze ;)
The EMPIRE, AwDF, ET... każdy miał swoje 5 minut ;) Tak już jest, że na szczycie wiecznie się nie utrzyma ;)

porównując AwDF Empire i ET to ET naprawdę długo panowało. Woja na wielu frontach nie przyczyniła sie do "upadku" ET...tylko znudzenie graczy, bo ile czasu można panować podbijać i plądrować...wielu graczom się to znudziło i zrezygnowali z gry (w krótkim czasie) co bardzo dotknęło strukturę ET, dodatkowo wojna z JE w chwili naszej słabości...znacznie utrudnia powrót na szczyt.
 

DeletedUser7708

Guest
Jak mówią doświadczeni alpiniści najciekawsza i najbardziej pasjonująca jest droga na szczyt, a sam szczyt....no cóż po chwili wieje nudą :(
 
Do góry