kiedyś nastały w moim małżeństwie tzw ciche dni ...

mniejsza o przyczyny.
najzwyczajniej z nudów wlazłem na lambdę przekierowany jakąś reklamą.a że temat starożytności ogólnie rzecz ujmując mnie interesuje chobbystycznie więc i klimat mi spasował.
niestety nie podjrzewałem że tak mnie to wsyśnie.
najgorsze w tym wszystkim,że zaraziłem swą lubą (już po cichych dniach) tym cholerstwem i tak dziabiemy oboje z większymi lub mniejszymi przerwami już jakiś czas.
na pierwszym moim świecie (odnośnie wiedzy) za największy sukces uznałem fakt że posiadłem całą wyspę (bez wiosek) na własność i uzyskałem pełną kontrolę.a jak dostałem za to blaszkę to juz prawie sikałem po majtkach
ps.
z czystej empatii sugeruję nie zaczynać w to grać bo po kilku latach nagle stwierdzicie że uciekł Wam kawał życia ...:/