przepraszam czy to ten świat, na którym wszyscy są przeciw jednemu smutnemu sojuszowi i się jeszcze z tego cieszą?
pytam jako osoba bezstronna
Nie to swiat gdzie dwa topowe sojusze się polaczyly i maja jedynego sojusznika, ktory cos ogarnia i chce byc ich sojusznikiem. z Checia by wzieli ile trzeba pakcikow ale nie ma z kim bo reszta sensownych sojuszy jest przeciw nim.
5 sojuszy vs 3 sojusze tak bym to nazwal. Kroniak ma w sobie dwa plus sojusznik.
Równie dobrze Fobia i Oślą mogą się połączyć w jedna nazwe i też bedzie już jeden sojusz mniej na papierze.
Także biorac pod uwage to, ze w Kronice jest najwieksze zageszczenie zlotnikow i doswiadczonych graczy to 5 vs 3 chyba nie jest az taka duza dysproporcją choć uczciwie przyznam, ze owszem maja wiecej wrogow niz szojusznikow i sa w mniejszosci gdy polaczy sie wszystkie sily.
W praktyce wojna wyglada tak, ze Fobia, Ośla i Futrzaki na południu walczą z Kroniką a na Północy VVV i Przyjaciele vs Kronika i Teleporada.
Na Polnocy Kronika ma przewage na Poludniu sa w mniejszosci.
No ale racja maja silniejszych wrogow i przegrywaja tyle, ze dobrze sie trzymają i na straconych kilka miast zdobywaja wiele brązowych ze slabych sojuszy więc się rozwijaja.