Sisi jak wiesz lubię akcje - brać w nich udział i je organizować
nie uważam, aby było coś złego w atakowaniu czerwonych
ale nie wiesz o pewnych ustaleniach, czy także o pewnych faktach, powiązaniach z ludźmi itd. itp. więc, cóż...
no i wyszło na to jednak, że akcja była głównie przeciwko mnie bo ze mną męczyliście się cały dzień (nawet nie od świtu, bo czwarta - to dla mnie jeszcze noc), aż do 23-ciej. W końcu mądry wpadł - i to dosłownie, po całym dniu klinowania Was - że moze wojska chowam w małym brązowym pryszczu. Nie zdążyłam cofnąć - mój błąd. Nie maiłam czym sklinować. Dobrze wiesz natomiast, że bym to zrobiła i ten ostatni kolon (Twój?) na 100% by nie wszedł. I na marne by poszło te 56 ataków przed kolonem - tym ostatnim z wielu wcześniejszych. Dla mnie to już zakrawało na nękanie i to było nękanie. Może zbyt emocjonalnie podeszłam do sprawy, co odzwierciedliłam w nazwach miast. Jednak prawda była właśnie taka - wszyscy rzuciliście się na mnie po tym jak nie pykło Wam kilka kolonków. A ja tam sama między Wami. I tak uważam, że długo się trzymałam.
W akcji przejęliście kilku kompletnie nieaktywnych i coś jeszcze na froncie. Najbardziej jednak akcja była skierowana przeciwko mnie i chyba najwięcej musieliście się ze mną pogimnastykować z tego co widziałam.