Odp: Sytuacja na świecie Phi
Witam wszystkich! Dopiero zaczynam swoją przygodę na Phi, ale widzę że ten świat może mieć potencjał. Chciałbym odnieść się do poprzednich wpisów, które rzuciły mi się tu w oko, mianowicie... mam nadzieję, że rzeczywiście nie będzie tu "napinaczy" ani "pseudo-gwiazdek", których głównym celem jest anty-umilanie gry innym użytkownikom. Co do Ksi (ktoś się o nim negatywnie wypowiadał) miał racje.. nic tylko atak, atak, atak. A grę traktują tam rzeczywiście jak życie, ileż ja się nasłuchałem grając na Ksi.. Pamiętam taką fajną sytuację, gdy miałem atak czyszczący na miasto od pewnego gracza. Tak się składało, że dzień wcześniej dogadałem się z jego przywódcą (o czym poinformowałem atakującego) i niebawem miałem zostać jednym z członków sojuszu. No więc gdy już wszedłem w ich szeregi, napisałem do mojego agresora, że aktualnie należę do sojuszu, dostałem coś w stylu: "Nie obchodzi mnie to, ja już sobie wypatrzyłem to miasto, słabsi muszą zostać wytępieni". Ten sojusz należał do jednych z mocniejszych ;] A więc, śmiesznie było tam czasem. Jednego dnia, od 9 rano do okolic północnych, notorycznie odbierałem ataki na większość moich miast, każdy rodzaj - morskie, lądowe, boskie, zwykłe, z kolonami, bez nich, z buntem czy bez. Ależ mi koledzy sprawili zabawę w wakacje.. zamiast lecieć grać w piłę albo pluskać się na plaży, musiałem przesyłać swoich HiMenów pomiędzy miastami. Śmiesznie było, pamiętam rozjebundę, to szło już w dziesiątkach tysięcy (efekt możecie zobaczyć w sygnaturce) ^^ Jak widać, Grepo to czyste wspomnienia. No cóż, troszkę się rozwlokłem, taka moja natura, lubię dzielić się przeżyciami z innymi ludźmi. Mam nadzieję, że na Phi znajdę równie dużo fajnych i wartościowych ludzi, co na Ksi.
Pozdrawiam serdecznie, Adrian