Sytuacja na świecie Katania

DeletedUser9983

Guest
Brawa dla Turka.. Fajnie, że woli postawić się światu niż za złotniki Mulardowi służyć..
 

DeletedUser26620

Guest
Taa bo tylko turek i jego skład jest na tyke odważny by sie sprzeciwić mulardowi... Mulard nie jest nie do pokonania. :) blokowanie jakir zapeenil mi dzis turek nie podziala na mularda. Tylko kolony na polowe miast w jednym czasie :)
 
pan złotnik mulard pękł na poprzednim świecie razem ze swoim przydupasem panem lucki luckiem. pokonała ich ta epika, w wtórej grają teraz, w której ja wtedy miałem zaszczyt grać
mówiąc krótko i zwięźle z użyciem rusycyzmu [CENZURA] z takim czymś, grać się odechciewa
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser27908

Guest
pan złotnik mulard pękł na poprzednim świecie razem ze swoim przydupasem panem lucki luckiem. pokonała ich ta epika, w wtórej grają teraz, w której ja wtedy miałem zaszczyt grać
mówiąc krótko i zwięźle z użyciem rusycyzmu z takim czymś, grać się odechciewa
Co jak co,ale to ty zawsze się ukrywasz w sojuszach najlepiej mocno opaktowanych żeby nie było żadnego ataku.I ładnie się festyny klepało panie niezab,bakatochmiel.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser27908

Guest
[CENZURA] Nie lubię eventów,bez nich gra się o wiele lepiej.Mity potrafię sam sobie farmić.Jedyna dobra rzecz z eventu to zmysły.Kiepska sprawa,bo podobno gracze z tymi "zakazanymi oprogramowaniami" nie potrzebują skupować surki,a ja podobno takowy posiadam.Doskonale wiem,nie muszę domyślać.Nie jest wielu graczy którzy mają aż tak zaawansowaną manie i zwidy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser30330

Guest
pan złotnik mulard pękł na poprzednim świecie razem ze swoim przydupasem panem lucki luckiem. pokonała ich ta epika, w wtórej grają teraz, w której ja wtedy miałem zaszczyt grać
mówiąc krótko i zwięźle z użyciem rusycyzmu w pizdu z takim czymś, grać się odechciewa

Moja ekipa grała przeciwko nim, tam był główny front, dawaliśmy im duży opór, więc strzelili szaraki zasłanijac się banem mularda xdd.
 
Do góry