przeciwna strona ma szansę to zrobić, bardzo małą ale jednak.
(...)
Więc podtrzymuję zdanie że wszystko zależy od chęci, a czy ją przeciwna strona znajdzie to już od nich zależy i czy zrobią to odpowiednio szybko.
Garudo też mówił dużo o chęciach i wytrwałości w formowaniu ekipy, ale on miał na to kilka serwerów, a nie kilka dni...
Żeby zagrozić pozycji Śpiochów, koalicja już powinna działać na pełnych obrotach. Tymczasem wiele ekip dopiero odsiewa ziarna od plew. Nawet stabilne i ogarnięte ekipy jak Sami Swoi, mają teraz przed sobą sporo wyzwań związanych z przyjęciem rozbitków do drugiego członu. Sojusze rozpadają się, tworzą się nowe (vide: Śląska breja). Rzeźbić koalicję z tak nietrwałej masy jest wciąż stanowczo za wcześnie. Problem w tym, że gdy ta masa okrzepnie, Śpiochy będą już daleko, daleko z przodu. Już teraz są jedynym trójczłonowym sojuszem*: mają przewagę liczebną, jakościową, ale przede wszystkim potężną przewagę organizacyjną.
Podsumowując, jeśli jest jakaś szansa, że znajdzie się opór (taki z prawdziwego zdarzenia) dla Śpiochów, to będą tu musiały pomóc same Śpiochy jakimś wewnętrznym konfliktem czy rozłamem. Co jest przecież możliwe, prawda Panie Gołomp? Równie możliwe, jak to, że pojawi się nagle mąż opatrznościowy i w kilka dni zjednoczy wszystkie sojusze z łapanek w wielkiej wojnie przeciwko siłom ciemności
Nie rozumiem, po co się tak czarować, jaki koń jest, każdy widzi.
* Husaria jest chyba trójczłonowa, ale liczebnie chyba by się w dwóch członach zmieścili.