Odp: Sytuacja na świecie Bizancjum
Hermiona Granger, Harry Potter i Ronald Wesley z niedowierzaniem patrzyli na postępy drużyn: Cztery główne domy VisionPaff, CosaClaw, TriariiRin i SynergiaDor ukończyli już 9 poziomów powierzonych sobie cudów. Mało kto podejrzewał, że do zawodów dołączą drużyny nie związane z domami: APS i Katharsis. I to właśnie one postawiły na piramidy porzucone przez głównych graczy. Teraz końcówkę rozgrywają między sobą. Trójkątne wierzchołki piramid wystają ponad mgłę zalegającą okolice Magicznego Jeziora. Ale tylko jedna drużyna wygra - ta co pierwsza wyszlifuje wierzchołek.
Obok, na dwóch sztucznych wyspach stoją dwa kolosy. Brązowa barwa prześwituje przez mgłę. Mamy nów. Tylko dzięki mgle można coś zauważyć, ale na niewielką odległość. Trudno dostrzec, czy to SynergiaDor, czy VisionPuff jest dalej w konstrukcji detali. Hagrid, główny sędzia tej konkurencji nie chce nic powiedzieć. Schował się w swojej chatce i wystawił Puszka przed drzwi. Nikt nie odważy się przejść koło tego trzy-głowego psa. Dopiero rano, kiedy opadną mgły, będzie wiadomo, kto wybudował Kolosa.
W okolicy szklarni, Marcinka1 pod pozorem pytań odnośnie mandragor, usiłuje dowiedzieć się od pani Sprout, jak daleko jest drużyna CosaClaw w rozsadzie kiełków na poszczególnych pietrach ogrodów. Jednak Pani Sprout nie daje się podejść. Obie drużyny pracują w kompletnych ciemnościach. Zabroniono używania pochodni, gdyż to mogłoby zdradzić postępy prac.
Zdecydowanie lepiej ma grupa CosaClaw dowodzona przez Czucz2. Konstruują Posąg Zeusa w Wielkiej sali. Tu przynajmniej jest jasno od świetlików i nie ma tu żadnej konkurencji. Pozostali porzucili swe konstrukcje i poszli pomagać reszcie swoich drużyn.
Także L.O.R.D.I. ma spokój. Prace nad Świątynią Artemidy posuwają się spokojnie i zgodnie z planem. Nikt nie zagraża.
Duża nerwowość panuje w szeregach TriariiRin. Alexander I Macedoński, co chwila krzyczy na Bastera, by nie zabierał mu ludzi z placu budowy grobowca. Lecz Baster82Polska, przy wtórze Helpolis, przekonuje, że latarnia jest ważniejsza, bo grobowiec jest już wygrany. Jak wielkim sukcesem byłoby wyprzedzenie odwiecznego wroga SynergiaDoru w budowie latarni. Sojusz od wieków dbający o czystość, nie dopuszczający do swych szeregów graczy, którzy byli w więcej niż trzech innych sojuszach, a także nękany niesprawiedliwie przez tę McGonagall banami za nie wiadomo co - pokaże, że jest lepszy niż ci, co zamiast być z nimi postanowili iść za swoimi liderami.
Czyja latarnia rozświetli mroki poranka? A może gdzie indziej zapłoną pierwsze pochodnie zwycięstwa?
Hermiona powoli wyjęła swoją różdżkę, skierowała ją po kolei w stronę siedmiu cudów i cicho wypowiedziała zaklęcie. Chwyciła wolną ręką mały pergamin, który pojawił się w ciemnościach. Następnie mruknęła lumos i koniec jej różdżki zapłonął żółtym płomieniem. Popatrzyła na pergamin i lekko pokiwała głową. Harry ze zniecierpliwieniem pochylił się nad pergaminem.
- A więc to już dzisiejszej nocy.... - powiedział.
- Nie wszystkie... - mruknęła Hermiona.
Ron czekał cierpliwie, aż przyjaciele przekażą mu pergamin.
- Tak jak mówiliśmy. - powiedział Harry i przekazał skrawek Ronowi.
- Tak...