Sytuacja na świecie Chi

  • Rozpoczynający wątek Azzael
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Wydaje Ci się Staszku,że jesteś zabawny :D

Niestety pospólstwo was gubi :))
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser18469

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

witam sojuszników i przeciwny obóz na Chi coraz ciszej i swiat niestety pomalutku zmierza ku koncowi szkoda fajna zabawa zwłaszcza jak sie gra w to pierwszy raz i poznaje co i jak i do czego,,,,,,,,,,,,,,,dobranoc
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

witam sojuszników i przeciwny obóz na Chi coraz ciszej i swiat niestety pomalutku zmierza ku koncowi szkoda fajna zabawa zwłaszcza jak sie gra w to pierwszy raz i poznaje co i jak i do czego,,,,,,,,,,,,,,,dobranoc

a kto powiedział że zmierza ku końcowi , za bardzo jesteście pewni siebie
zabawa dopiero się zacznie :)
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

a kto powiedział że zmierza ku końcowi , za bardzo jesteście pewni siebie
zabawa dopiero się zacznie :)
Kamilku mój kochany i godny "przeciwniku" tu raczej nie chodzi o pewność siebie bo jej nigdy nie ma , myślę raczej iż chodzi o monotonie oraz zbyt wielką ilość pochłaniania czasu tej gry z reala czy ja ten pier..olony dziad pydyntyn czy Wy więcej miast, więcej roboty samo ogarniecie ich z przemyślanym dopływem surki już zajmuje zbyt wiele czasu, a czasu nigdy nie zawrócimy i tak szybko przez palce przemyka, w imię czego? ikonek? cyferek? to jak szachy to nie gra mocnego z słabym, to gra błędów które decydują o wygranej, przysypane szczyptą poświęcenia...
Mam teraz urlop i tak nie chce mi się tu wracać bo wiem ile czasu mi to zabiera.... ale ci ludzie to do nich serce ciągnie ...wróciłem z komunii ale wątroba przegrała i powiem jedno to dla Was tu jestem, czy po mojej czy po przeciwnej stronie to dzięki Wam tu zaglądam i tak lekkomyślnie życie czasem przez palce przepuszczam bo jakoś serce nawet z "wrogiem" się związało. Nawet jak by się nam udało zdobyć ostatni cud to kto wygra ten świat? To nie DC bo już dawno po finiszu jest, a wszyscy razem metę przebiegliśmy i jesteśmy wygranymi, to Wasza siła i chęć walki to nasza determinacja sprawiają, że coś się jeszcze dzieje i nawet temu co kiedyś w chwili mych patologicznych uniesień przykre słowa pod wpływem, po za kontrolą napisałem na priw, kłaniam się , bo to dzięki takiej wytrwałości i zaparciu istniejemy a oni istnieją dzięki nam.

To może nie jest symbioza ale na podobnych zasadach działa.

Pluderyjny hipokryta , może jestem dobry, a może jestem zły, może ja to biały gołąb a może kruk lub czarna wrona , tak znienawidzony i nielubiany zapewne (a uwierzcie, że na to ciężko pracowałem) składam szacun dla endriu i przeciwnej całej strony, bo to dzięki Waszemu zaparciu mimo iż nie chciałem to tak bardzo walkę pokochałem. To Wasza siła, duma i wiara każą mi z nią walczyć i nawet jak polegnę przez pryzmat czasu który uzna , że zbyt wiele poświęcenia realu to kosztuje to mimo iż z niedosytem nawet przeciwną stronę w sercu swym umieszczę. Piszę co piszę bo czasami też w tą machinę negatywnych uczuć się wplątuję ale w głębi serca nawet najbardziej wrodzy , przeciwnicy Was szanuję.

To do ogółu , ale jedna osoba niech bliżej serca se to przyjmie bo jak bardzo byśmy się " nienawidzili" to bez tej drugiej osoby byśmy dawno już tu nie byli.

Pamiętajcie jedno, wszyscy razem bez względu na korony wygraliśmy ten świat bo tyle wytrwaliśmy, to wszystkich nas wspólny sukces a nie tylko jednego sojuszu. Nawzajem napędzamy się i wprawiamy w ruch te zazębiające się zębate koła, Wszyscy co tyle już przetrwali są wielcy i wszyscy powinniśmy stanąć na jednym podium.

idę zrobić rzuta bo się sponiewierałem...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser14121

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Te szefcio.. Masz zjeby ode mnie. Od trzech dni do Ciebie wydzwaniam i nic:) a pw nie mogę Ci tu wysłać bo masz pełną skrzynkę:/
A tak poza tym pozdrawiam wszystkich sojuszników:)
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Sahara to wilgotna kraina w porównaniu z tym co mam w paszczy ,WOOOOOdYYYY!!!!!! a tel. chyba w pracy zostawiłem, za godzinkę się okaże czy tam się znajduje czy go ufo porwało ;) w tym momencie to moje najmniejsze zmartwienie , boję się , że w suszkę się zaraz zamienię i to jest mój największy problem , dobrze , że wstałem jeszcze trochę sponiewierany to łatwiej jest się oswoić z tą myślą ;) A stanowisko oddałem bo ograniczało mi totalnie czas przeznaczony na militaria , więc nie jestem już sekretarką tylko zwykłym szarym robaczkiem i ekstra , super, hiper mega mi z tym :)
 

DeletedUser18469

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Nie nie niechodzi o pewnosc siebie czy zdobycie korony bo wiem ze gra bedzie jeszcze długo trwała ale chi konczy sie pod tym wzgledem ze coraz wiecej osób nieaktywnych lub konczy gre tylko w tym sensie miałem cos namysli Kamil tak jak napisał szefooooo ludzie poswiecili tu sporo czasu i niektóym go zpewnoscia brakuje a gierka jak wiemy zabiera czasu
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Kamilku mój kochany i godny "przeciwniku" tu raczej nie chodzi o pewność siebie bo jej nigdy nie ma , myślę raczej iż chodzi o monotonie oraz zbyt wielką ilość pochłaniania czasu tej gry z reala czy ja ten pier..olony dziad pydyntyn czy Wy więcej miast, więcej roboty samo ogarniecie ich z przemyślanym dopływem surki już zajmuje zbyt wiele czasu, a czasu nigdy nie zawrócimy i tak szybko przez palce przemyka, w imię czego? ikonek? cyferek? to jak szachy to nie gra mocnego z słabym, to gra błędów które decydują o wygranej, przysypane szczyptą poświęcenia...
Mam teraz urlop i tak nie chce mi się tu wracać bo wiem ile czasu mi to zabiera.... ale ci ludzie to do nich serce ciągnie ...wróciłem z komunii ale wątroba przegrała i powiem jedno to dla Was tu jestem, czy po mojej czy po przeciwnej stronie to dzięki Wam tu zaglądam i tak lekkomyślnie życie czasem przez palce przepuszczam bo jakoś serce nawet z "wrogiem" się związało. Nawet jak by się nam udało zdobyć ostatni cud to kto wygra ten świat? To nie DC bo już dawno po finiszu jest, a wszyscy razem metę przebiegliśmy i jesteśmy wygranymi, to Wasza siła i chęć walki to nasza determinacja sprawiają, że coś się jeszcze dzieje i nawet temu co kiedyś w chwili mych patologicznych uniesień przykre słowa pod wpływem, po za kontrolą napisałem na priw, kłaniam się , bo to dzięki takiej wytrwałości i zaparciu istniejemy a oni istnieją dzięki nam.

To może nie jest symbioza ale na podobnych zasadach działa.

Pluderyjny hipokryta , może jestem dobry, a może jestem zły, może ja to biały gołąb a może kruk lub czarna wrona , tak znienawidzony i nielubiany zapewne (a uwierzcie, że na to ciężko pracowałem) składam szacun dla endriu i przeciwnej całej strony, bo to dzięki Waszemu zaparciu mimo iż nie chciałem to tak bardzo walkę pokochałem. To Wasza siła, duma i wiara każą mi z nią walczyć i nawet jak polegnę przez pryzmat czasu który uzna , że zbyt wiele poświęcenia realu to kosztuje to mimo iż z niedosytem nawet przeciwną stronę w sercu swym umieszczę. Piszę co piszę bo czasami też w tą machinę negatywnych uczuć się wplątuję ale w głębi serca nawet najbardziej wrodzy , przeciwnicy Was szanuję.

To do ogółu , ale jedna osoba niech bliżej serca se to przyjmie bo jak bardzo byśmy się " nienawidzili" to bez tej drugiej osoby byśmy dawno już tu nie byli.

Pamiętajcie jedno, wszyscy razem bez względu na korony wygraliśmy ten świat bo tyle wytrwaliśmy, to wszystkich nas wspólny sukces a nie tylko jednego sojuszu. Nawzajem napędzamy się i wprawiamy w ruch te zazębiające się zębate koła, Wszyscy co tyle już przetrwali są wielcy i wszyscy powinniśmy stanąć na jednym podium.

idę zrobić rzuta bo się sponiewierałem...
popieram :)
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Mój powrót z urlopu był planowany w ten piątek,ale nie stety przedłuży się do poniedziałku (to do andriu) :)Dla kolegów.koleżanek i naszych "wrogów"serdeczne pozdrowienia życzę :D
 

DeletedUser18412

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

hehe Dawne filalki dostają po tyłku:) sam wsadziłem im wczoraj 14 buntów:) Faktycznie to już koniec świata bo nie ma z kim walczyć., pocisnołem kilku graczy przez tydzień i uciekli na wieczny urlop:p Porażka:) Przykre to:p
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

hehe Dawne filalki dostają po tyłku:) sam wsadziłem im wczoraj 14 buntów:) Faktycznie to już koniec świata bo nie ma z kim walczyć., pocisnołem kilku graczy przez tydzień i uciekli na wieczny urlop:p Porażka:) Przykre to:p

Pociśnij lepiej słownik ortograficzny. Swoją drogą to smutne, że gracz będący tak często na urlopie ośmiela się krytykować innych za przebywanie na nich. Nie wiem też od kiedy 14buntów to dużo biorąc pod uwagę zaawansowanie rozgrywki i w ogóle co to za osiągnięcie wbicie buntu.
 

DeletedUser18412

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Pociśnij lepiej słownik ortograficzny. Swoją drogą to smutne, że gracz będący tak często na urlopie ośmiela się krytykować innych za przebywanie na nich.
Raz byłenm na urlopie przez 7 dni od początku tego świata:) Czy to dużo? Myśle że tak, zakładając że każdy z naszych graczy wbił wam podobną ilość to leżycie i płaczecie :p Tu nie chodzi o osiagnięcia tylko o pokazanie siły sojuszu prowadzącego.
 

DeletedUser

Guest
Odp: Sytuacja na świecie Chi

Hmm, wydawało mi się, że więcej razy bo po zakończeniu ery cudów na pewno poszedłeś na urlop i potem kojarzę, że był jeszcze jeden, wróciłeś i zaatakowali Ci to miasto na cudaku. Mogę się jednak mylić bo pamięć bywa zawodna.

Każdy z naszych gracz? Wątpię, tym bardziej wątpię w "leżycie i płaczecie". Nasza sytuacja nie zmieni się na gorsze przy utracie miasta innego niż to na grobowcu, ba, nawet się poprawi. Sojusz prowadzący pokaże siłę jeśli przejmie miasto na cudaku po walce a takie wbijanie buntów to pfff... Zresztą podejrzewam, że wasza rada dobrze zdaje sobie z tego sprawę :). Żałuję jedynie, że nie mamy w sojuszu takich zdeterminowanych graczy jak w byli dawniej w Camorrze. Bardzo podobało mi się jak przeszliście sprawnie na deff u nas to idzie dużo trudniej.
 
Do góry