Odp: Re: Odp: Sytuacja na świecie Lamia
Piotrze vel. Bigosie, jesteś tak zaślepiony nienawiścią że umykają Ci najistotniejsze fakty. Powoływanie się na ten atak jest kuriozalne. Nie piszesz nic na temat tego, że potopiliście nam wszystko co było możliwe, że obroniliście miasto w sposób nie podlegający dyskusji. Zamiast tego skupiasz się na jednym ataku w którym notabene nie miało znaczenia dołączenie ogni. Sekundę wcześniej wchodził off z 50 sztukami tego rodzaju statków i został posłany w całości na dno tak jak stał. Chybiona jest Twoja szydera w tym wypadku. Dla Twojej wiadomości - puściłem go z pełną świadomością gdyż dołączenie ogni spowodowało by opóźnienie dojścia o kilka minut których już nie miałem...
Kontynuując ten wątek, w przeciwieństwie do Ciebie, w sumie to w przeciwieństwie do większości Twoich kolegów, jestem w stanie przyznać że gdzieś Wy wygraliście a ja doświadczyłem smaku porażki. I pomimo że jest to pierwsza sytuacja (od kiedy wojujemy tj. od listopada ub. roku) gdzie mój cel nie został zrealizowany (czy to w deffie czy offie) Mam odwagę cywilną napisać na forum ogólnym - tak, potopiliście bezdyskusyjnie wszystkich którzy brali udział w mojej akcji. Chapeau bas.
Niestety, muszę Ci wytknąć kolejne oszustwa, którymi karmisz tutejszych czytelników. Pomimo że Felnix pisał privy, nie spodziewaliście się ataku w tym dniu, a przede wszystkim o tej godzinie. System Waszych czujek zawiódł po całości i gdyby osoba podburzana nie wstała przed 8 dalej byście żyli w błogiej nieświadomości. Na poparcie moich słów niech świadczy fakt że podburzanie było wbite o 3:00 w nocy a pierwsze wsparcia pojawiły się na krótko przed 10. Pomijam już fakt paniki jaka zapanowała w pewnym momencie w Waszych szeregach, bo każdy ma inny system wartości i różnie postrzega zachowania innych.
Prześledziłem pokrótce ten temat. Od początku jego istnienia. Z każdą kolejną wypowiedzią co raz bardziej stajesz się niewiarygodny. Ile to razy już słyszeliśmy że wypowiadasz się "ten ostatni raz"? Ile razy karmiłeś nas tutaj stekiem bzdur? (bynajmniej nie z argentyńskiej wołowiny) Teraz piszesz o jakiś śpiochach. Czy Ty jesteś mało rozumny, czy nas masz za idiotów że uwierzymy w takie bajki? I ja i Ty i jeszcze parę osób które tutaj grają wiedzą jaki masz system psucia zabawy innym. Na poprzednim serwerze próbowałeś tych nazwijmy "specyficznych sztuczek" Muszę Cię rozczarować - tutaj nikt na to nie pójdzie. Za poważni ludzie grają na kontach "cudaczych" by przystać na Twoje mało moralne propozycje. Tak czy inaczej, co raz bliżej końca budowy i wyjdzie szydło z worka jak jest na prawdę. Ciekaw jestem czy będziesz miał odwagę pojawić się tutaj. Mając przez ten rok z Tobą do czynienia - śmiem wątpić.
Co do wczorajszych buntów - Diesel, Ty też masz słabe rozeznanie. Miałem w sumie osiem sztuk, a dziś FKP dołożyło kolejne dwa. Z tym że to wszystko jest już mało istotne. Miasta nie zdobędziecie, serwera nie wygracie - sztuka dla sztuki, nic więcej. Tragi-komiczne jest to jak przewartościowujecie Wasze osiągnięcia - już z poziomu wbitego buntów czerpiecie satysfakcje. Niedługo samo wysłanie wojska w moją stronę będzie powodem do samozadowolenia.
Przez chwilę zastanawiałem się nad genezą mojej egzystencji na tym serwerze. Nad tym co jest powodem, że do dnia dzisiejszego mogę z profilu dumnie pisać wyjątkowo cyniczne "zero utraconych miast" Moja konkluzja na temat tego stanu rzeczy skłania mnie do następujących wniosków. W momencie dołączenia do SiHu wyszliście z założenia że najlepiej będzie zostawić Ekscelencje w spokoju - niech rozwali sojusz od środka. Ale głupi nie jesteście, przynajmniej niektórzy z Was. Na pewno po pewnym czasie zorientowaliście się, że do tego nie dojdzie i w tym momencie stałem się dla Was "klakierem". Ruszyły zmasowane, ale całkowicie bez planu akcje w moją stronę. Topiłem po kolei wszystko, ale też dopisywało mi szczęście - słynny klin z procarzy przeciwko Asanzu. To właśnie w tym momencie moja szydera z Was osiągnęła apogeum. Po tym już nie próbowaliście przejmowania. Zastanawiałem się - dlaczego? Ani ja nie jestem tak wyśmienitym grajkiem, ani Wy nie jesteście na poziomie pierwotniaków. To że pomaga mi SiH/HiS czy Agema też nie miało wielkiego znaczenia. W sytuacji mojego położenia geograficznego (1-2 moje miasta na wyspie wypełnionej po full czerwonymi kropkami) nie to było decydujące. Tak dumałem i dumałem i nagle mnie olśniło - to Wasz strach leżał u podnóży takiego zachowania. To ta wszędobylska bojaźń że po kolejnym nieudanym przejęciu poleci kolejny mass do połowy graczy o zasługach i osiągnięciach Ekscelencji... Pamiętajcie proszę - to jest tylko zabawa i kilka cierpkich słów niech nie rzutuje na Waszą postawę w tej grze.
Na koniec dwa słowa do kolegi grabar06. Młody człowieku, raz już przegiąłeś, teraz z tymi "pozytywnymi testami na nieuleczalną chorobę" jest Twoim drugim wyskokiem, przy trzecim będzie nieprzyjemnie. I nie straszę Cię - nie jestem czarownica tylko Ekscelencja, ja Ci po prostu podpowiadam / dobrze radzę / pomagam - jako starszy i troszkę bardziej doświadczony człowiek. Uprzykrzamy sobie życie z Twoimi starszymi kolegami i koleżankami pisząc bzdury, ale poziom jakiś to wszystko trzyma, a Ty schodzisz poniżej pewnej odgórnie przyjętej granicy. Już Ci kiedyś napisałem - BTS-y czuwają całą dobę.
O Dżizas, ale tego wyszło...
Uprzedzając fakty - nie myślcie że Ekscelencja nie wróci z kolejnymi wrzutkami na swoim dotychczasowym pułapie. Czekajcie, a znajdziecie - kolejne massy w Waszych skrzyneczkach.
Ave Ja!