Odp: Sytuacja na świecie Naksos
Nie zaglądałem tu kilka dni i czułem się szczęśliwszy
a przy
okazji aktualizacji zajrzałem i już mi dobry humor popsuli. ONZ
pozamiatał topka i to na jakim etapie gry?! Normalnie cudo nie sojusz hehe
Nikt nie ma pretensji że się kilka sojuszy dogadało, ich sprawa, ale
też wychwalanie ONZetu w takiej sytuacji i przewadze, jak to "nie
zamiata" to istny śmiech na sali
Miotły w rękę i ulice
zamiatać, a nie grepo hehe
Ekipa która podobno wygrała jakiś
zagraniczny serwer (czyli super skład) musiała mocno kombinować
dyplomatycznie żeby jedną udaną akcję przeprowadzić. Było napisać
wcześniej to byśmy się jeszcze podłożyli dla chwały ONZetu
Przebieg akcji moimi oczami:
- Wiedzieliśmy że kroi się coś grubszego, gracze byli poinformowani,
mieli przygotować się na obronę
- Skala akcji wroga i liczebność offa była o wiele większa niż
zakładaliśmy
- Część naszych graczy kompletnie olała ostrzeżenia i przygotowania do
obrony - stąd niektóre niemal banalne podburzania wbite garstką offa no
i oczywiście większy chaos i "ratujcie, atakują!"
- Cel główny ONZetu czyli gracz
1normandia - prawie wszystkie jego
miasta były na terenie wroga czyli my daleko ze wsparciem, wróg blisko z
atakami. Na pewno błędem z naszej strony było zlekceważenie stałej
obstawki deffowej dla niego i w rezultacie wbicie buntu pierwszym - drugim
offem lądowym przy murach 20-25lvl
- Następnym błędem było niedocenienie skali tej ofensywy i sojuszy w to
zaangażowanych, a to przekładało się na błędną decyzję obrony zbyt
wielu miast Normandii i rozdrobnieniu deffa. Zamiast odpuścić 3/4 miast i
skupić się na kilku konkretnych, próbowaliśmy bronić "za
dużo" - większość winy tutaj była moja
- Normandia - zdecydowany top1 przed ofensywą - jest takie przysłowie
"z niektórym lepiej coś zgubić niż z innym coś znaleźć" -
tutaj sprawdza się idealnie. Poznałem wielu topków, ale on bije ich na
głowę pod względem zaangażowania, pomocy i poświęcenia dla sojuszu.
Lepiej z niektórymi przegrać, niż z innymi wygrać...
- Sojusznicy:
1 Pozdrawiam sojusz *WYBRANI* (aktualnie nieistniejący) z którym
mieliśmy pakt, szkoda tylko że go rozwiązali i wycofali wsparcia 4-6h
przed wejściem kolonów wroga, no cóż - bywa i tak...
2 Kolorowe Kredki i ich odłam
Kredki Kolorowe - niby
był pakt, a niby go nie było. Wspólne zakładki na forum świeciły
pustkami przez kilka dni. Kolejny nasz wielki błąd. Właściwie wieczorem
w przeddzień akcji padły jakieś konkretne rozmowy, a o 6 rano już był
młyn i kilkadziesiąt buntów. Że oni nas wtedy nie kopnęli w zada za
takie zachowanie to sam jestem w szoku
Jak na oziębione stosunki
pomagali i tak bardzo dobrze, złego słowa nie powiem
3 VENATORES II - również wielki ukłon, pomagali jak tylko
mogli
- Faktem jest że VENATORES druzgocząco przegrało tą bitwę, być może
kiedyś nastąpi też upadek tego sojuszu, ale na pewno nie stało się to
tego owego dnia. Paru graczy uciekło, trudna gra nie wszystkim odpowiada.
Paru odeszło bo byli niezadowoleni "organizacją obrony" i tym
że stracili miasta, choć dziwne by było jakby w tym oblężeniu nie
stracili
- Gratulacje dla ONZ - na pewno nie ode mnie, jakby to jeszcze sami
przeprowadzili to rad, nie rad mimo że trudno by mi to przeszło przez
gardło, musiałbym pogratulować. A tak to co najwyżej mogę okiem
mrugnąć w ich stronę - o właśnie tak ;-)
Author napisał:
Ciekawe czy po 2 laniach Normandia powróci po raz trzeci i
czy Venatores zmieni styl gry na bardziej ...paktowny
Normandia nie wróci, a Venatores ma już 10 paktów - przynajmniej takie
chodzą słuchy, czy to prawda to wejdź i zobacz...
Chodziły też słuchy że pewien człowiek prowadzący sojusz top1 zawsze
sobie radził bez paktów i się nimi brzydził, ale to tylko takie słuchy...
Author napisał:
Sam jeden ONZ Oni to są superaśni Brawo
Zawsze tak jest haha
A kto tam was pamięta? Mamut zaplanował, Mamut
wygrał...