Ja tu nie gram, tylko forum czytam, więc nie mam żadnych pretensji, bo i o co? Lubię obserwować na forum światy na których nie gram, bo wszędzie grać nie można, a zawsze się można czegoś nauczyć czy dowiedzieć.
Tym niemniej przyznanie przeciwnikowi, że jest lepszy to grzeczne stwierdzenie faktu, a nie kapitulacja. Jak ogłasza się kapitulację, to się definitywnie kończy jako sojusz, i nie walczy się z tym wobec którego się skapitulowało. Powiedzmy Niemcy skapitulowały w II wojnie, i koniec, nie grały dalej, nie pomagały Japonii przeciw tym wobec których skapitulowały.
Nie chodzi o walnięcie szaraków, bo każdy indywidualny gracz może sobie grać dalej, gdzie będzie chciał, ale najpierw uroczysta kapitulacja, a potem zorganizowana fuzja z obozem przeciwnym to jednak troszkę nielogiczne. To pisząc wprost - złamanie oświadczenia o kapitulacji.
Piszesz najpierw, że skapitulowaliście, a potem, że wymagaliście, aby Casino zgodziło się na Wasze warunki ( gra przeciw Sigmie). Kiedy to ktoś kto kapituluje ma prawo żądać od zwycięzcy złamania paktu, w którym zwycięzca jest?
Więc mówiąc szczerze, uważam, że złamanie kapitulacji to jest forma pewnej nieuczciwości. I to nieuczciwości, którą wsparł gmart. no niestety Grzegorz, ale taka prawda. Tylko to nie jest zarzut - w grze w wojnę wiele osób stosuje hmmm ... niekonwencjonalne chwyty.
I tak jestem wielbicielką Twego literackiego talentu - może jakiś kolejny wiersz?