DeletedUser29990
Guest
Każdy ma coś za uszami
nie mierz wszystkich własną miarąKażdy ma coś za uszami
z tego co wiem to masz bardzo dużo za uszami, a i one same są nie małe bo przystawiałeś ucho gdzie się dało. No ale cóż w końcu ktoś na nie stanął nogą tytana i zabolało cały świat pokazałeś klasę atakując "swoich" bo oczywiście miałeś ich gdzieś, a na koniec poszły szaraczki w świetnym stylu bo chwilę później zrobiłeś sobie palika którego już odwiedziłem bajo smacznej konfituryKażdy ma coś za uszami
I tak nigdy nie zniszczycie.Proponuje powołać specjalny zespół do zwalczania botów i nieuczciwej gry na czele z panem sierżantem.
Hokus pokus czary mary pokaż swój nick a nie się chowasz stary.I tak nigdy nie zniszczycie.
Po pierwsze są niezniszczalne a po drugie dopiero się rozgrzewają.
SprytnieNo co Ty, przerabiałem już to wielokrotnie.
Grałem na swoim nick'u i już na starcie grad błysków i ataków.
Na tym świecie będę grał "pod przykrywką".
Bardzo ładnie napisane
Ileż się można złościć... W sylwestra wyznałem wam wszystkim miłość, więc wypada napisać walentynkową kronikę XD
Troszkę spóźniona , ale oto ona. Zapraszam do lektury.
Na wstępie także i ja chciałbym się dołączyć do gratulacji dla koalicji Lisy-HiS za pokonanie faworyzowanych rywali. Brawo! To było zdecydowane zwycięstwo. W nieco ponad miesiąc zmusiliście przeciwników do rzucenia ręcznika, odklepania i oddana Wam serwera walkowerem. Mimo różnic zdań między nami, szczere wyrazy uznania dla Hoplity i NatenczasPavlito za zbudowanie sojuszu i koalicji, która zupełnie zdominowała faworyzowane Dolary i Romę.
Grudzień na Żółwiu był bardzo intensywny. Różnorodność ekip (10 różnych sojuszy w top10 - pamiętacie?) które wbiły na serwer pozwalała mieć nadzieje na ciekawą rozgrywkę. Na prędkości 1 zwykle takie sojusze mają czas na organizację - ale nie tutaj. Grudniowy event w którym można było łatwo, bez golda zgarnąć 8-10 slotów, sprawił iż sielankowy Żółwik szybko stał się polem zażartych walk aby zapełnić te niespodziewane sloty. Niestety praktycznie w każdej kronice przy nazwie kilku sojuszy mogliśmy postawić R.I.P. W tej sytuacji najlepiej odnajdywały się Dolary, Lisy, Roma i HiS które na koniec grudnia pewnie dominowali na swoich morzach. W rankingu pewnie prowadziły Dolary, które odważnie weszły już pierwszego dnia na środek świata. Przemyślana strategia czy beztroska handlarzy? Pewnie się nigdy nie dowiemy. Niemniej widać było że to odważne zagranie zaskoczyło inne ekipy, które ostrożniej wbiły raczej na obrzeża i dało im przewagę dobrego startu.
Gdy 2 stycznia wrzucałem post o rozpoczęciu Wojny Czterech Sojuszy na Żółwiu (WCS), nie spodziewałem się że będzie ona tak krótka. Nieco ponad miesiąc. Istny blitzkrig, zważywszy że przeciwne obozy na starcie miały bardzo wyrównany potencjał.
Gdy tylko zakończył się sylwestrowy czas pokoju Lisy i HiS ruszyły z ofensywą, aby przejąć inicjatywę w zbliżającej się wielkimi krokami wojnie. Odważnie, ale termin wybrali znakomicie. Noworoczna akcja Lisów na Dolary zastała ich środku rozbiórki Polskiego Tanga i Ostatniej Koalicji. Świeżo przejęte miasta były łatwymi do podburzenia celami. Dziesiątki buntów. Masa rolek. Kilka ładnych obron, ale to Lisy były lepsze tego dnia. Kilka ważnych miast padło i pojawiły się czerwone kropki na zielonych dotychczas wyspach. Równocześnie na południu HiS poleciał na Romę. Tu także celem były głównie świeżo przejęte od Emerytów miasta. Tuż przed nowym rokiem topka Emerytów dołączyła do HiS i teraz razem z nowymi kolegami przyszli po zwrot swoich miast.
To był trudny weekend dla Dolarów. Dla wielu graczy myślę sądny. To wtedy wielu przypomniało sobie, że oni są tu tylko na handel i wcale nie mają ochoty na ciężkie obrony. Dodatkowo nowy świat kusił fajnymi ustawieniami. Pojawiło się pytanie "Gramy tu czy handlujemy?", ale odpowiedzi zabrakło. Bilans przejętych miast: 8 dla Lisów i 7 dla HiS może nie robi wrażenia, ale główny cel został osiągnięty - przejęli inicjatywę w WCS. Teraz wystarczyło cierpliwie czekać na odpowiedź przeciwnika. Dzięki temu Lisy mogły na spokojnie zająć się pewną niedokończoną sprawą na m44... Marynarskimi Liściami.
Zanim przejdę do opisu dalszych walk chciałbym wspomnieć o dwóch czynnikach które miały istotny wpływ na losy tego świata. Pierwszym z nich był start nowego serwera - Pegasa, z bardzo atrakcyjnymi dla wielu ustawieniami. Wielu graczy, a nawet całe sojusze uznały że żółw to nie ich świat i poszli grać na nowy serwer. Taką decyzję podjęły m.in. Marynarskie Liście, którym już w grudniu nie układała im się gra tutaj. Gdy więc 2 stycznia Lisy zrobiły na nich kolejną akcję zapadła decyzja. W sumie to myślę dobra, zważywszy jak ładnie idzie ekipie brondera na nowym świecie. Wycieczki na żółwia jednak Tomek i jego gracze nie będą dobrze wspominać. Także w innych sojuszach liczni gracze zdecydowali się jeśli nie całkowicie, to "mentalnie" porzucić ten serwer. Dla jednych żółw był jedynie poczekalnią przed nowym światem. dla innych okazał się o wiele bardziej wymagający niż się spodziewali...
Drugim ważnym czynnikiem były eventy. Analizując ten świat uderzyło mnie jak olbrzymi wpływ na jego losy miały eventy właśnie. Grudniowe Koło fortuny Tyche dało darmowe sloty, czym znacznie podkręciło tempo. Grudzień, lock-down, eventowe wojsko i darmowe sloty. Mniam! Aktywni gracze szybko urośli, a na serwerze nastąpiła błyskawiczna selekcja naturalna. Na koniec roku dało nam to świat, na którym dominowały 4 sojusze, każdy rządzący niepodzielnie na swoim morzu. Bez tych slotów by to nie było możliwe.
Po nowym roku dwie koalicje stanęły naprzeciwko siebie gotowe na wojnę. Pięknie się złożyło, że akurat wtedy rozpoczęła się Grepolimpia. W każdej konkurencji obie koalicje wystawiały wspólne reprezentacje i za każdym razem walka o zwycięstwo była zawzięta. Bonus do obrony dla HiS, a kolejne trzy wygrane dla Lisów. Ale co może ważniejsze - Lisom udało im się także w każdej z konkurencji zmieścić wszystkie swoje 4 sojusze w top 10, aby każdy z ich graczy dostał choć bonusy za "4 miejsce".Dolary i Roma mimo iż zawzięcie walczyły o pierwsze miejsce, to zupełnie beztrosko odpuściły rywalizacje o te "nagrody pocieszenia". Ciekawym efektem ubocznym Grepolimpi była przyśpieszona integracja sojuszy w ramach koalicji. Zwłaszcza Lisy i HiS się de facto połączyły na czas eventu i teraz ciężko się im się "rozłączyć", bo współpraca układa się bardzo dobrze.
W odróżnieniu od greckiej olimpiady w Grepolis walki podczas Grepolimpi nie ustają bynajmniej i toczyły się nieustanie, aczkolwiek większe akcje były nieliczne... W kolejny weekend stycznia przyszła kontr-akcja od Dolarów i Romy. Główny cel - nowi gracze HiS, którzy doszli po rozpadzie Polskiego Tanga i Ostatniej Koalicji, a także ex-Emeryci na których poleciała Roma. Całkiem udana akcja, ale apetyty były na pewno większe. W kolejnym tygodniu odpowiedziały Lisy i HiS - rozbiórka ich "dobrego znajomego" Oriona PMŻ na pewno podniosła morale w Lisach. W kolejnym tygodniu odpowiedź przeciwników, itd. itd. Harmonogram akcyjny urozmaicały jednak liczne bany na które wysyłani byli gracze wszystkich ekip. Widać taki mamy klimat.
View attachment 11947
Gdy pod koniec stycznia przysiadłem do pisania kroniki zdumiało mnie jak nieznacznie w sumie przesunął się front w przeciągu tego miesiąca. Słyszałem o zawziętych walkach i desperackich obronach, ale na mapie front wydawał się całkiem stabilny. Owszem, Lisy zepchnęły trochę Dolary i wbiły im się na frontowe wyspy, ale jednocześnie w tym samym czasie Roma całkiem ładnie cisnęła HiS. Także bilans walk mimo niż na korzyść koalicji Lisy-His, to jednak nie zwiastował tego co wydarzyło się kilka dni temu.
Bilans WCS:
Decyzja Dolarów o zakończeniu gry na tym świecie zaskoczyła chyba wszystkich, w tym ich sojuszników, choć wtajemniczeni od dawna już czuli że się na to zanosi. Już podczas akcji noworocznej pojawiły się pierwsze głosy, że przecież oni tu tylko pohandlować przyszli... Takie podejście nie mogło zakończyć się dobrze. Zwłaszcza przeciwko tak zdeterminowanemu przeciwnikowi jak Lisy i HiS. W rozmowach z graczami Dolarów czuć było że nie czują się dobrze na tej prędkości i wyraźnie męczyli się grając tutaj. Trwali, bo nie wypadało skończyć. Wydarzenia ostatnich dni jak widać przelały jednak szalę goryczy. Pozostawiona sama sobie Roma niedługo później także podjęła decyzje o zakończeniu gry tutaj. Tym samym Wojna Czterech sojuszy zakończyła się zanim się na dobre rozkręciła. Jeszcze raz gratulacje dla koalicji Lisów i HiS.
Na starcie Olous zapowiadał się jako wyjątkowy serwer. Długi, ciekawy pojedynek między wieloma sojuszami z których każdy walczy o swoje cele. Miało być tak pięknie. A tymczasem po nieco ponad 2 miesiącach mamy w grze... dwa sojusze (a w zasadzie jeden) - Lisy-HiS przed którymi teraz kilka miesięcy oczekiwania na Erę Cudów. Bo to przecież jeszcze nie koniec serwera... Dlatego dopóki cuda nie będą zbudowane to powstrzymam się jednak z gratulacjami za wygranie świata.
Odpowiem nie tyle w imieniu Romy, bo do tego prawa nie mam ale swoim....Parę chwil przemyśleń i oto szykuje się pierwszy dłuższy wpis z mojej strony- nie po to, by rozpętać burzę, a po to by wyjaśnić parę kwestii związanych z niemiłosiernym "ciśnięciem HiSu przez Romę".
Przyznaję- łatwo nie było, a każdy z naszych graczy, który wypisuje iż była to łatwa przeprawa dla naszego świeżego zespołu, może się rozpędzić i dobrze wie co ze ścianą zrobić.
Przede wszystkim- jak wspomniałem na wstępie, jesteśmy całkowicie świeżą ekipą, złożoną z osób, które zazwyczaj o sobie słyszały lub coś wspólnie poklikały. Budowanie zespołu wymaga czasu, więc i tak ukłony w stronę naszych koordynatorów, którzy wychodzili z siebie próbując wydusić z nowego narybku jakąkolwiek aktywność i zrobienie z nich porządnych graczy.
Kolejna rzecz- nawiązując do drugiego akapitu- drodzy Rzymianie- porównania do SiHu? Bo kilku graczy jest? Błagam.
Następne, w końcu meritum- szanuję Twój wkład Black Fish w pisanie kroniki, lecz sam przyznałeś (bez żadnych uszczypliwości już w tym momencie), że namieszać trochę chciałeś. Świeżej ekipie, nowym ludziom w tej grze, otworzyłeś front od dołu, neutralizując właściwie Emerytów, powołując niejako do życia "WF". Nie mam Ci tego w żaden sposób za złe. Wręcz przeciwnie. Chciałem Ci podziękować. Przeorganizowanie się na tak mało znaczące WF, mając mniej doświadczonych graczy, wymagało czasu, a i tak i tak ten opór Romie był stawiany. Miast nie zabieraliśmy dużo, ataki staraliśmy się odpierać i nikt mi nie zarzuci, że ludzie z którymi wlazłem na ten serwer, od samego początku dają z siebie sto procent i jestem z nich ultra dumny i dalej będe z nimi grał, bo widzę że jakikolwiek brak w tej grze jaki wynika ze zwykłego braku doświadczenia nadrabiają zaangażowaniem i serduchem, które wkładają w ten sojusz- co ważniejsze- nie poddali się i nie poddadzą.
Podsumowując.
Wiecie co wygrało? Zaufanie i wzajemny szacunek do drugiej osoby. Dzięki Hopek, Agrest, Marcinek za masę wspólnie spędzonego czasu na rozmowach. Dziękuję w imieniu HiS za zaufanie, którym nas obdarzyliście, pomimo tego, że się u nas momentami źle działo i wyciąganie pomocnej dłoni.
Życzę w tym wszystkim Romie, aby rozsądniej dobierała koalicjantów i już nigdy się nie zawiodła, bo szkoda chłopaków którzy włożyli w ten serwer masę czasu i zaangażowania.
I po raz drugi dzięki Black Fish, tym razem za kronikę.
Ave.