Odp: Sytuacja na świecie Naksos
Witam.
Nie posądzajcie mnie o nie czytanie forum - chciałem tylko z wypowiedzią zaczekać aż emocje opadną. Należy teraz zdradzić kilka prawd, już i tak pograne więc co mi szkodzi.
1. Czy można wygrać świat uczciwie? Nie o ile ja na nim gram. Uwielbiam różnego rodzaju intrygi i nieczyste zagrywki, a jak chcę to potrafię być niezwykle przekonujący (o czym przekonała się dziunia4914 [tak na jej usprawiedliwienie]), ale teraz do rzeczy.
2. Do dziuni4914 - prosząc niegdyś Senseia z SF o wyjawienie Ci kto jest szpiegiem powiedziałem Ci, że tak się nie da zdemaskować szpiega. Wyśmiałaś mnie, że ja wydałem tak YALAHARU - na Twoją grzeczną prośbę. Twierdziłaś też, że znasz się na ludziach - nie w moim przypadku.
a)
YALAHARU nie był nigdy żadnym szpiegiem - poprostu miałęm z nim małą utarczkę, a co za tym idzie stwierdziłem, że się go pozbędę ze Zjednoczonych. To nie on wspierał
szunaja tylko ja i moi znajomi. Gdy szunaj spytał się co odpisać mateuszkowi poprosiłem go aby powiedział, że wspierał go YALAHARU. Poza tym dawałem wskazówki, że to nasz szpieg z Immortalsów przeszedł do Zjednocznych, a przeszedł tylko YALHARU. Stwierdziłaś, że to szpieg i wyrzuciłaś go. Po tym jak przeszedł (również na moją prośbę) do ONZ zdawało Ci się, że to potwierdzenie jego winy...czyli dokładnie tak jak chciałem abyś pomyślała.
b)
Ridic - również przez moją intrygę wyleciałby z sojuszu - na koniec, gdy pytałaś się mnie o zdanie co zrobić z Ridiciem, gdybym powiedział, że ja bym go wyrzucił...to tak byś pewnie zrobiła. Stwierdziłem jednak, że niech zostanie. Miasta które rzekomo mu podałem...rzeczywiście mu podałem, ale to nie on je obstawił ani nic nie przekazał - zrobiłęm to ja z naszymi wspólnymi znajomymi.
c) Sama ostrzegałaś ET przed moją osobą. Potem gdy pytałem się czy mogę osiedlać paliki na cudach to się zgodziłaś - to był najpoważniejszy błąd, ale w końcu organizując akcje na wrogów i pomagając w moderowaniu forum wydawałem się bardzo przekonujący. Budowałem już cuda - powierzyłaś mi nadzorowanie ich budowy i dostałem dostęp do Rady również po mojej prośbie - było trzeba posłuchać sceptyków. Miałem wgląd wszędzie i o wszystkim wiedzieliśmy (niemniej wbrew oskarżeniom, że nie pomagałęm w budowie cudów przyznam, że 3 razy wysłąłęm surki ze wszystkich miast na cuda i kilkanaście razy skróćiłęm budowę).
d) Nadzorując budowę cudów wiedziałem co kto będzie budować...i ONZ też wiedziało. Wiedzieli również, że muszą się skupić na cudach budowanych przez Nemki, NMM, ET i Kredki...bo w Zjednoczonych byłem ja więc się nie spieszyli. Czy więc rzeczywiście te 2 cuda zostały wybudowane dzięki zgraniu i szybkiej wysyłce? Nie - zostały wybudowane bo na to pozwoliłem - mogłem kliknąć urlop wześniej i wyjść z sojuszu, a nic byście nie ukończyli.
e) Mimo, że potencjał ofensywny Zjednoczonych był...nikły - jedynymi osobami potrafiącymi zrobić synchro na 40s(czyli takie jakie powinno być) byli chyba dziunia, hekate000, Rabusss, paweł790343 i Penny19 - tu zostałem mile zaskoczony - 330 tys. w obronie w ciągu 2 dni więc potencjał ofensywny był - potrzebowaliście jedynie odpowiedniego impulsu. Miasta jednak nie straciłem - ja miast nie tracę
3. Wszyscy oceniają ONZ jako podstępny, okropny sojusz który na każdym kroku łamie jakieś pakty oraz podstawia nogę sojusznikom. Opiszę tę kwestię, a to czy się z tym zgadzacie czy nie to już Wasza sprawa.
a) Od początku Naksos mieliśmy pakt z Watahą i ich nie zdradziliśmy - taka kwestia nie została nawet nigdy poruszona wśród graczy ONZ.
b) Nigdy nie mieliśmy żadnej wspólnej zakładki z Nemezis i nie wysyłaliśmy im wsparcia.
c) Lord nie wykonywał nigdy telefonów do graczy Nemezis chwaląc się jak to ktoś ujął swoimi przekrętami.
d) Nie dążyliśmy do wojny z ET - to oni dążyli do konfrontacji z nami. Oskrżali nas o wysyłanie wsparcia Nemezis (stały motyw) mimo, że nic takiego nie miało miejsca. Prowokowali na każdym kroku próbując wykazać swoją wyższość mimo, że blado przy nas wyglądali oraz wysyłali defa Zjednoczonym pod nasze ataki (mimo, że mieliśmy pakt).
4. To teraz torchę apropos czarnych owiec innych sojuszy.
Bóggg i Famessa to jedna osoba, nie żaden Przemek jak go tu nazywacie, a Michał. Zapewne to on dawał ET informacje o rzekomym wspieraniu Nemezis przez nas. Jak mniemam to również on robił "wodę z mózgu" Konradowi twierdząc, że wysyłaliśmy defa pod ataki Watahy. Jeszcze trochę i byłbyś mi godnym intrygantem, ale troche nas jeszcze dzeli. Historia którą wkręciłeś guzikowi też była całkiem ciekawa - ale cała zmyślona (nie będę jej tu przytaczał bo jak twierdzisz to osobista sprawa). Wpadłeś na chwilę do ONZ i tom74 napisał coś w stylu "nie martwcie się, nie oceniajcie Boggga, wszystko jest ok " - czyli to było zaplanowane - taka z was (ET i Nemezis) uczciwa zgraja, że aż trudno w to uwierzyć.
W porządku. Z Michałem skończyłem, przejdę więc do kolejnego uczciwego - norge0708. Twierdził, że posiadał passy do jednego z graczy z miastami na naszym cudaku. Owego gracza poprosiliśmy więc o zmienienie pasów - tak też zrobił i straciliście atut. Czy ktoś z tych wielce uczciwych graczy powiedział wtedy "nie, absolutnie, tak się nie postepuje"? Nie, a na rozmowie byli dziunia i Machabe. Nie rób więc z siebie świętej, Wando.
5. Rozmowa Furii i Lorda nie była sfałszowana, a przynajmniej z pewnością nie zrobił tego nikt z ONZ. Mieliśmy niezły ubaw gdy czytaliśmy co "Agresia1976" wypisuje do Lorda bo wszystko nam czytał(byliśmy wszyscy na skypie). Jeśli ktoś to podrobił to przyznam, że jestem pod dużym wrażeniem bo sam nie zrobiłbym tego lepiej. Jeśli jednak nie była sfałszowana...no cóż.
6. Czy jestem aż taki bez sumienia? Nie - pomagałem YALAHAROWI bronić jego miast...gdy wyleciał z sojuszupo po mojej intrydze, a trochę było mi szkoda paru osób opuszczając sojusz - dziuni, KRAEATORA, bastka, Pennego, Rabusssa, pawła790343, hekate, Augusta czy 1siary1 - starali się w budowie cudów, robili co mogli i za to wielkie brawa...niestety do paru z nich straciłem do reszty szacunek, ale nie do wszystkich.
7. Mówicie, że jestem zdrajcą - byłem wierny jednemu sojuszowi. Zrobiłem to co do mnie należało, to gra taktyczna. Wygrywa sprytniejszy, a "cel uświęca środki".
To by było na tyle, do zobaczenia na kolejnych światach - kto wie, może jeszcze dla odmiany pogramy po jednej stronie (niekoniecznie będziecie musieli o tym wiedzieć)