Odp: Re: Odp: Re: Odp: Re: Odp: Re: Odp: Re: Odp: Re: Odp: Re: Odp: Sytuacja na świec
Mniej więcej tak to wygląda. Ciekawe tylko jaką role w tym układziku odgrywa Polanus? Wiadomo że zależy mu bardzo na koronce a plan stworzenia przeciwwagi dla SI i SiHów storpedował w dużej mierze on. Namówił też Semperów (lepiej znani jako "małe SI"
) do fuzji z jego Leniami, narozrabiał tam, opuścił sojusz i siedzi teraz w dwuosobowym sojuszu z Viki. Działania Polanusa w Rector Marisach wyglądają mi na specjalne rozwalanie poważnego konkurenta od wewnątrz w zamian za koronkę.
Jeżeli nic się nie zmieni i poważniejsze (dlatego -Współprace - pomijamy
) sojusze nie pójdą po rozum do głowy to za kilka tygodni będzie można już oficjalnie ogłosić zwycięzców Zakrosa.
Jeden dzień przerwy miałam, więc sobie cosik skrobnę. Viki donosi, że w dwuosobowym sojuszu z Polanusem jej bardzo dobrze, jest miło i przytulnie
Nikt nie bije, zaproszenia do sojuszy i inne pytania sypią się jak manna z nieba, więc i zajęcie jest.
Osobiście mam wiedzę na temat tego, co stało się z RM i nic mi do tego, sprawa Polanusa dlaczego wyszedł i co się tam stało. Uważam, że największym problemem tego świata jest zajmowanie się większości nie grą a pierdołami. Rachu? wiesz dlaczego o pakcie czy czymkolwiek zielonym możecie od Uro zapomnieć, bo chodzisz i mielesz ozorem na lewo i prawo, zamiast zająć się grą, próbując skłócić Uro z SI. Z tego co wiem jedna z osób z mojej rady rozmawiała z Norbifem już na ten temat (wybacz, że przywołuję Twój nick, ale udzielasz się tu, więc to chyba nic złego), dostałam również info z Twojej Rady Rachu, że jest to prawdą mam na piśmie
Polecam nauczyć się prostolinijności od koleżanki, która obecnie dyplomuje, bo nie owija w bawełne. W dalszym ciągu jestem dyplomatą Uro, nie lubię jak się obchodzi mnie bokiem negocjując ze mną i próbując mi coś zawalić z drugiej strony na wypadek jakby zołza się nie zgodziła. Uro jest otwarte na różne propozycje, ale tylko od sojuszy, które kiedy z nimi negocjowaliśmy po odejściu od bumów, nie wystawiły nam środkowego palca. Mam dobrą pamięć i pamiętam tych, którzy nie "kopneli leżącego" i przedłużyli zapewne grę. Reszcie dziękujemy i nie ma to związku z moją urażoną dumą. Zamierzamy dotrwać do końca tego świata, próbując go wygrać, jeśli nic nie ugramy to pogratulujemy zwycięzcom servera. Po co niektórzy grają skoro z gory zakładacie porażkę? Jaki to ma sens? Zero satysfakcji z gry.
Mały ediit. zostalam upomniana, więc muszę sprostować. Uro w czasie ostatniego nalotu straciło 41 miast (sobota-niedziela), a nie 50 czy 60 jak gdzies napisałam;p