DeletedUser29075
Guest
Oczywiście, że chcieli się układać, tylko nasza dyplomacja rozwija się dopiero na świecie, nie przed nim.Nie ma pomocy koleżeńskiej? Od razu staje się sługusem?
Ktoś wam bronił z ułożyć się z kimś i wbić na świat?
Może już nikt nie chce się z wami układać
Albo macie do kitu zarząd, albo ciągnie się za wami smrodek.
I żeby było jasne - mam w kohorcie np. kilku znajomych i co byś powiedział po słowach: "No wiesz, z tego co wiem to my tutaj jesteśmy głównie po to, żeby garuda deffować. Na razie dezerterów też podgryzamy, ale od frontu nas szybko odcinają, więc jak już dezerterzy się na M44 przeniosą całkowicie to i nam nic do roboty nie zostanie - klep deffa albo bądź zjedzonym.".
Zdania przerobiłem trochę, żeby po stylu wypowiedzi nie dojść kto to napisał, ale gwarantuję, że są one autentyczne.
Co do "Coś się wymyśli" - przecież Sparrow się chwalił ostatnio, że oni są tam gdzie są bo on tak chciał i to wszystko to jego broszka.
My Dezerterom miejsca do startu nie wybieraliśmy, a u Was wszyscy weszli na świat z wypranym mózgiem, aby ślepo się z waszą polityką utożsamiać.
Ja już pogratulowałem garudowi takiego zjednania sobie pomagierów. Tylko to też działa tak, że im więcej światów wygrywamy, tym więcej wrogów sobie robimy. Zauważ, że absolutnie 90% jak nie więcej ludzi, którzy są po waszej stronie, to ktoś to złapał lanie od nas czasem i nie raz nawet... Ot zwykły efekt kuli śnieżnej. Kiedyś kumulacja nastąpić musiała.